12 września premier Donald Tusk odwiedził Zakłady Metalowe Dezamet S.A. w Nowej Dębie, gdzie odbyła się konferencja prasowa odnośnie współpracy Polski z Wielką Brytanią w zakresie produkcji pocisków.
Premier o kolejnych krokach NATO
Podczas przemówienia premier Tusk zaznaczył, iż pozostaje w stałym kontakcie z sekretarzem generalnym NATO. niedługo ma zostać ogłoszone, jakie działania podejmie Sojusz po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
– Otrzymałem informację od sekretarza generalnego, iż jeszcze dzisiaj dowiemy się, po tym, co się zdarzyło, jakie będą dalsze działania NATO, jeżeli chodzi o wschodnią flankę – powiedział szef rządu.
Donald Tusk dodał, iż ma pewność, iż jeszcze dziś przekaże informacje o efektach podjętych działań. Zapewnił także, iż pozostaje w kontakcie z premierem Keirem Starmerem, który zobowiązał się do zwiększenia pomocy wojskowej Polsce.
Tusk odpowiada Trumpowi
Premier odniósł się także do słów prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, iż naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej "mogło być błędem". – Ataki Rosji to nie przypadki ani pomyłki – zaznaczył Tusk.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, wcześniej szef rządu opublikował wpis w mediach społecznościowych: "Chcielibyśmy również, aby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale tak nie było. I wiemy o tym".
Przypomnijmy, iż o nalot kilkunastu dronów nad Polskę, zapytał amerykańskiego prezydenta korespondent Polskiego Radia Marek Wałkuski. Trwała wówczas konferencja prasowa w USA.
– To mogła być pomyłka. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z czegokolwiek związanego z tą sytuacją. Mam nadzieję, iż to się zakończy – powiedział Donald Trump.
Jego słowa odbiły się szerokim echem zarówno wśród polskich, jak i zagranicznych komentatorów. "Tak, jak przewidziałem, Trump szybciej niż Kreml nazwał to błędem! Każdy, kto myśli, iż ten rosyjski agent obroni państwa NATO, żyje w fantazji. Europa przespała już kilkanaście sygnałów ostrzegawczych, a niedługo ofiary śmiertelne nie będą dotyczyć tylko ukraińskich cywilów" – napisał w sieci rosyjski opozycjonista Garri Kasparow.