Ułaskawieni więźniowie białoruskiego reżimu pojawili się w piątek na konferencji prasowej w ambasadzie USA w Wilnie. Aktywiści nie są zadowoleni z tymczasowego pobytu na Litwie - większość z nich chciałaby wrócić do kraju i prowadzić dalszą działalność opozycyjną.
Wyznania uwolnionych więźniów politycznych. "Na Białorusi panuje terror"
- Chciałem wrócić do domu, do mojego domu na Białorusi. Przywieźli mnie tutaj - powiedział agencji Reuters jeden z uwolnionych z białoruskiego reżimu więźniów Aleksandr Mancewicz.
Ułaskawieni aktywiści uczestniczyli w piątek w konferencji prasowej, której przewodniczyła liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Zebrani złożyli podziękowania prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi oraz władzom litewskim za wszelkie wysiłki na rzecz ich uwolnienia.
Uwolnieni opozycjoniści z Białorusi: Chcemy wrócić do domu
W spotkaniu z mediami zorganizowanym w ambasadzie amerykańskiej w Wilnie uczestniczyła grupa uwolnionych białoruskich opozycjonistów. Większość przemawiających aktywistów stwierdziła, iż pobyt na Litwie interpretują jako przymusową deportację i pragną jak najszybciej wrócić do ojczyzny.
- Chcę wrócić do domu. Nie wyobrażam sobie życia poza Białorusią (...) Nie wiem, czy to bezpieczne, ale naprawdę chcę wrócić. Odsiedziałam już prawie cały wyrok, pozostały mi cztery miesiące, czy nie zasłużyłam na prawo do mieszkania w domu? - mówiła uwolniona dziennikarka opozycyjna Larysa Shchyrakowa.
- Na Białorusi panuje terror. Na temat tych technik represji będą kiedyś pisać rozprawy naukowe - powiedział aktywista Mikoła Dzjadok, który wezwał do kontynuowania wsparcia dla osób prześladowanych na Białorusi.
ZOBACZ: Przerwa w negocjacjach pokojowych. Kreml oskarża Europę
Kolejny ułaskawiony przez Aleksandra Łukaszenkę więzień Pavel Vinogradov opowiedział mediom o planowanym spotkaniu z synem, którego nie widział przez kilka ostatnich lat. Zamiast tego mężczyzna wraz z pozostałymi aktywistami został przewieziony na Litwę.
- Wczoraj, kiedy założyli mi worek na głowę i gdzieś mnie zabrali wiedziałem, iż się wydostanę - powiedział Vinogradov. - Mam nadzieję, iż moja żona w końcu tu przyjedzie, a ja spotkam syna gdzieś w Unii Europejskiej.
Cichanouska: Uwolnienie więźniów nie jest prawdziwą wolnością
Decyzję o uwolnieniu 52 więźniów politycznych z Białorusi, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Polski, Niemiec, Litwy i Francji skomentowała również białoruska działaczka Swiatłana Cichanouska. Liderka opozycji wyraziła wdzięczność wobec władz litewskich za wsparcie okazane obywatelom Białorusi.
- Szczególnie dziękuję Litwie, która gwałtownie zareagowała, przyjęła uwolnionych więźniów, wydała im dokumenty i udzieliła pomocy na granicy - mówiła Cichanouska.
Działaczka twierdzi jednak, iż przetransportowanie białoruskich aktywistów na Litwę wcale nie oznacza dla nich prawdziwej wolności.
- Bądźmy szczerzy, to, co wydarzyło się wczoraj, nie było prawdziwą wolnością. Była to przymusowa deportacja - mówiła.