– Uwierzyłem, zaufałem rządowi polskiemu. Trzeba było wyrzucić kopciucha, to było najważniejsze, żeby otrzymać dotację. Zrobiłem to wszystko zgodnie z planem. Okazało się, iż moje szczęście trwało tylko do momentu, gdy dostałem rachunek za prąd – powiedział na spotkaniu z Szymonem Hołownią emeryt Zdzisław i pokazał rachunki za prąd.