„Jestem obywatelem, mieszkańcem, a dopiero na końcu politykiem”. Szczęsny Filipiak, przewodniczący PO w Krakowie o nadchodzących wyborach (ROZMOWA)

1 miesiąc temu

O tym dlaczego powstające Centrum Muzyki w Cichym Kąciku nie jest budynkiem na miarę Krakowa, objazdowych laboratoriach fizycznych i chemicznych dla uczniów oraz co łączy ojca Prezydenta RP ze smogiem rozmawiamy z Szczęsnym Filipiakiem, przewodniczącym PO w Krakowie i kandydatem do Sejmiku Województwa Małopolskiego

KRKnews.pl: Kandyduje Pan do Sejmiku Województwa małopolskiego, choć wydawałoby się, iż naturalną koleją rzeczy dla wieloletniego przewodniczącego Rady Dzielnicy Zwierzyniec będzie kandydowanie do Rady Miasta Krakowa.

Szczęsny Filipiak: Tak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, ale jako społecznik, samorządowiec, a wreszcie polityk, uważam, iż to Sejmik województwa potrzebuje po 25 latach funkcjonowania, zupełnie nowego spojrzenia i dużej zmiany. Bo jeżeli dzisiaj przejdziemy ulicą i zapytamy, czym jest sejmik i jakie ma kompetencje, to nie znajdziemy zbyt wielu osób, które wymienią zakres działania sejmiku. Pomimo corocznie wydawanych milionów na promocję działań sejmiku i Urzędu Marszałkowskiego, jak widać, środki te są źle wydawane.

Zmiana powinna polegać też na stawianiu sobie wyzwań, budowania planów na przyszłość i dla dobra mieszkańców w przyszłości, a mam wrażenie, iż sporo działań jest jedynie odpowiedzią na bieżące i bliskie potrzeby.

Trzeba też jasno postawić pytanie, co należy się Krakowowi w ramach województwa. Czy takie działanie jak przesunięcie terminu wymiany pieców tzw. kopciuchów w Małopolsce to korzystny ruch dla Krakowa? Czy sejmik kiedykolwiek oparł się na badaniach, jakie są koszty zanieczyszczenia powietrza? Medyczne, społeczne i biznesowe? Nie! Skazał Krakowian i mieszkańców Małopolski na dalsze wdychanie szkodliwych substancji przy wzrastającej ilości chorób związanych ze smogiem w każdym kolejnym pokoleniu.

Kiedy rozmawiano o wydłużeniu pozwolenia na trucie, podawano argumenty iż nie wszyscy zdążyli, iż ceny wzrosły. To ja się pytam – co robił urząd marszałkowski? Nie monitorował realizacji uchwały na bieżąco? Nie widział, iż nie jest wykonywana adekwatnie i nie podjął żadnych działań, żeby wspomóc realizację zadania?

Poza tym tłumaczenie Pana Dudy, iż wychował się w smogu i wyrósł na zdrowego człowieka, według mnie powoduje, iż taki człowiek nigdy nie powinien być wybrany ponownie do sejmiku. Jak można w dzisiejszych czasach mówić takie farmazony, to nie przystoi ani profesorowi, ani przewodniczącemu Sejmiku.

Dostrzegam dużo pasji w Pana wypowiedzi, może Pan jest rewolucjonistą, a nie samorządowcem?

Nie. Rewolucja to są ofiary, a ja nie lubię rozlewu krwi. Poza tym jestem przede wszystkim społecznikiem. Jako nastolatek byłem współinicjatorem założenia nieformalnego klubu kultury Krzemień na tzw. osiedlu Kablowskim. I to już mi zostało. Byłem inicjatorem założenia stowarzyszenia motocyklowego, które powstało w wyniku prowadzenia działań zmierzających do obniżenia opłat na autostradach dla motocyklistów. Następnie doprowadziliśmy do wpuszczenie motocyklistów na buspasy i podnosiliśmy, poprzez akcje społeczne, wiedzę o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Zwieńczeniem działań wokół mojej pasji, jaką jest jazda na motocyklu, było wygranie Budżetu Obywatelskiego z projektem Budowy Toru Motocyklowo Samochodowego.

Który nie powstał

Niestety władze Krakowa nie dotrzymały tej umowy społecznej i do dziś nas oszukują w tej sprawie. Ciężkie jest życie społecznika. Naszą powinnością jest doprowadzić do budowy Toru, czy to w samym Krakowie, czy w Małopolsce, po to, żeby powstało miejsce, gdzie kierowcy mogą podnosić swoje umiejętności oraz żeby było miejsce, gdzie można się „wyżyć” w sposób zorganizowany i bezpieczny. Poprawa bezpieczeństwa na drogach jest naszym obowiązkiem, a takie obiekty je podnoszą oraz kształtują motoryzacyjną kulturę.

Sytuacja z torem pokazuje coś, co jak rak toczy nasze obywatelskie społeczeństwo; z jednej strony obserwujemy zmniejszającą się ilość obywateli świadomie zaangażowanych społecznie a z drugiej, o ile takie zaangażowanie się pojawia to często dochodzi do przewlekania procedur, stosowania kruczków przez urzędników, utrudniania dostępu do informacji publicznej, braku dialogu i wspólnego planowania.

Chciałbym, żeby Sejmik Małopolski, jak również działanie Marszałka Województwa było jawne oraz zrozumiałe i dlatego dostęp do informacji o tych działaniach powinien być „od ręki”. Konia z rzędem temu, kto teraz może sprawdzić, na jakim etapie jest realizacja poszczególnych projektów województwa. Kto rozczyta roczne sprawozdania i dowie się na co poszły pieniądze i jaka jest jakość wykonania realizowanych projektów. Uważam, iż przy obecnym poziomie informatyzacji każdy obywatel powinien móc zobaczyć, bez zwracania się do jednostek województwa, w serwisie województwa co się dzieje z poszczególnymi zadaniami, ile pieniędzy już wydano i konkretnie na co. Pozwoliłoby to zaangażować się obywatelom na każdym etapie w ich rzetelną realizację. To mieszkańcy widzą, iż na budowie nie ma ludzi, to mieszkańcy widzą, iż miało być tymczasowe przejście dla pieszych a wcale go nie ma. To mieszkańcy wiedzą, czy za wspólne pieniądze powstało to co powinno a nie niedoróbka.

Samo województwo powinno prowadzić programy aktywizacyjne obywatelskość. Pieniądze z promocji działań urzędu marszałkowskiego proponowałbym wydawać na takie cele. Pracę Sejmiku należy przybliżać już uczniom szkół podstawowych. To my odpowiadamy za to, jaki będzie samorząd za kilka lat, a nie będzie go bez edukacji. Dlatego, iż Małopolska to nasza wspólna sprawa, a nie sprawa polityków, którzy potrzebują obywateli raz na pięć lat.

Ostatnie zdanie chyba nie spodoba się kolegom politykom.

Tu nie chodzi o podobanie się. Moja wypowiedź odnosi się do tych, którzy z bycia członkiem jakiegoś wybieralnego ciała czy to samorządowego, czy krajowego uczynili jedyny cel. Tym którzy pracują, mają pomysły, projekty i cele, jawność nie przeszkadza. Nigdy nie miałem problemu z mówieniem tego co według mnie powinno być poprawione w funkcjonowaniu instytucji choćby jeżeli dotyczyło to moich kolegów. Ja jestem obywatelem, mieszkańcem, a dopiero na końcu politykiem. Po ludzku irytuje mnie mnóstwo rzeczy w działalności polityków, a szczególnie polityczne kunktatorstwo.

Co Sejmik ostatnio zrobił źle?

Nie rozumiem na przykład jak można było zaniechać budowy Filharmonii w Krakowie. Owszem w odpowiedzi na tę porażkę negocjacyjną władz wojewódzkich z krakowskich, budujemy Centrum Muzyki przy Cichym Kąciku, ale to przez cały czas nie będzie obiekt godny Stolicy Kultury w Polsce. Mieliśmy okazję konkurować z największymi tego typu ośrodkami w Europie, a może i na świecie!

Tak po ludzku nie rozumiem jak funkcjonuje nadzór bieżący nad inwestycjami o ile dopiero przy odbiorach budowy Centrum Nauki Cogiteon „znajduje się”, uwaga; 7000 usterek (doniesienia medialne), podobno błahych, np. krzywy montaż. Uważam, iż coś jest, jak to się mówi, mocno nie tak.

Dlatego istotny jest taki skład Sejmiku Województwa, który będzie miał odwagę wybrać na miejsce Marszałka Województwa człowieka o dużych zdolnościach organizacyjnych, z dużym doświadczeniem w budowaniu efektywnych struktur. I to może się nie spodobać moim kolegom. To ma być silny człowiek, który zmieni urząd w sprawnie działające ciało, za pomocą którego między innymi radni na Sejmik zostaną wyposażeni w wiedzę, która jest pomocna w proponowaniu rozwiązań na przyszłość. Wzorujmy się choćby na wielkich prezydentach Miasta Krakowa – poczynając od Dietla; wyznaczajmy takie plany, które będą realizowane ku dobrobytowi mieszkańców regionu przez lata i to niezależnie od tego, kto będzie rządził Małopolską.

Myśli Pan, iż młodym ludziom podobałaby się wycieczka na sesję Sejmiku? Młodzież interesuje chyba co innego.

Wszystko zależy od tego jak taka wycieczka ma być zorganizowana, jeżeli jej przebieg mają wymyślić politycy to od razu mówię szkoda czasu. Taki program powinien być opracowany przez specjalistów. Nie chodzi o zanudzenie i odbębnienie wycieczki. Byłem na wyjeździe do Parlamentu Europejskiego i na mnie, dorosłym człowieku zrobiło to wrażenie, szczególnie interaktywne Muzeum Unii Europejskiej i odbyta tam lekcja zarządzania jedną z instytucji europejskiej.

To też powód, dla którego startuję do sejmiku. Od lat 90-tych zmarnowaliśmy czas nie ucząc obywatelskości, no może powinienem powiedzieć, niedostatecznie ucząc. Nie przygotowując kolejnych pokoleń do tego, żeby świadomie uczestniczyć w życiu lokalnym czy krajowym. Musimy to zmienić, bo samo się nie zrobi, ale należy to zrobić profesjonalnie. W pieniądzach z KPO (Krajowy Program Odbudowy) jest dużo pieniędzy przeznaczonych na edukację i szkolnictwo, tych pieniędzy nie możemy zmarnować, bo populizm i manipulacja ludźmi stoją u progu naszej europejskiej wspólnoty. Rola samorządu w tym procesie jest nie do przecenienia.

Przed laty za namową kolegi proponowałem w kampanii wyborczej, żeby sejmik wojewódzki stworzył na początek objazdowe laboratoria chemiczne i fizyczne, żeby uczniowie nie wkuwali tylko na pamięć formułek, ale zobaczyli magię wiedzy i nauki. Teraz pojawia się szansa zbudowania takich laboratoriów w szkołach za pieniądze z Unii. To powinny być pomysły na szkołę. A ja słyszę, iż w przyszłej kadencji kandydaci pod przewodnictwem byłej kurator Nowak będą stawiali maszty flagowe, bo to ma wzmóc poczucie patriotyzmu w młodym pokoleniu.

Jestem patriotą pozytywistą. Dobra praca, współdziałanie, deliberacja prowadzi do wspólnego dobra. Nie załatwi tego tysiąc masztów z flagą. I żeby nie było, iż Szczęsny Filipiak jest przeciwko fladze, jestem za. Jednak postawienie flagi nie przyczyni się do zwiększenia dobrobytu i poczucia wartości i odpowiedzialności obywateli. Za to świadomość, za którą idzie działanie czy to społeczne, czy samorządowe, a choćby polityczne, tak! Dziesiątki naukowców, którzy wyrosną z uczniów „zajawionych” w nowoczesnych pracowniach chemicznych, w których nie będzie brakowało odczynników i będą prowadzone tam interesujące zajęcia, przydadzą naszemu regionowi pomysłów, wynalazków i w konsekwencji pieniędzy.

Mam nadzieję, iż nowy Sejmik Województwa Małopolskiego będzie znany z działania wszystkim obywatelom Małopolski. Że zasiądą w nim ludzie z pasji i chęci pracy, a nie politycznego przekonania, iż im się to należy. I iż dokończymy w dniu wyborów to co zaczęliśmy 15 października. Wielką pozytywną zmianę.

Idź do oryginalnego materiału