Łotewski koszykarz Janis Timma zmarł w połowie grudnia. Jego ciało znaleziono w jednym z moskiewskich hoteli. Teraz w sprawie pojawił się nowy trop. Janis Timma nie żyje Znany łotewski koszykarz Janis Timma zmarł w wieku 32 lat. Jego ciało znaleziono w nocy z poniedziałku 16 na wtorek 17 grudnia w jednym z moskiewskich hoteli. – Wstępna wersja tego, co się stało, przekazywana przez kanał 112 na Telegramie, to samobójstwo. Szczegóły gwałtownie wyszły na jaw: obok ciała sportowca leżał telefon, na ekranie którego widniała wiadomość do jego byłej żony, słynnej piosenkarki Anny Siedokowej, z prośbą o oddzwonienie – relacjonował portal Championat.com. Przyjęto więc, iż koszykarz popełnił samobójstwo. Wcześniej rozpadło się jego małżeństwo z Siedokową, piosenkarka opowiadała w mediach społecznościowych o „skomplikowanej” relacji, Timma zarzucał jej wybór pieniędzy nad związek. Nie było tajemnicą, iż ciężko przyjął to rozstanie. Nowe fakty w sprawie Tymczasem w sprawie pojawiają się nowe wątki. Przyjaciel zmarłego koszykarza, Marek Pugaczow, nie wierzy w samobójstwo Timmy. Jak informuje kanał Mash na Telegramie, Pugaczow planuje złożyć zeznania i przedstawić dowody, które rzucą nowe światło na sprawę śmierci łotweskiego zawodnika. Pojawiły się doniesienia, iż Timma współpracował przed śmiercią z bukmacherami z Azerbejdżanu. Z czasem między koszykarzem a nowymi wspólnikami miało dojść