Jeden mądrzejszy od drugiego

1 miesiąc temu

Od dawna wiadomo, iż PiS i PO pałają do siebie szczerą nienawiścią, co niestety przenosi się na głosujących i choćby całe rodziny, ale jednocześnie obie formacje wzajemnie się wspomagają. Jak tylko coś wyjątkowo niemądrego lub obrzydliwego zrobią jedni, drudzy zaraz śpieszą z pomocą i dokładają swoje śmieszności albo głupoty. Ostatnimi czasy prowadzenie w tej specyficznej dyscyplinie objęła PO, głównie z racji tego, iż w tej chwili rządzi i robi to beznadziejnie, ale od kilku dni „bohaterem” stał się poseł Marcin Romanowski i jego żałosna ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości.

Po tak brawurowej akcji PiS przejął prowadzenie, jednak niemal w tym samym momencie do gry postanowił wejść Jan Grabiec, prominentny polityk Koalicji Obywatelskiej i szef KPRM. Pan Grabiec próbował zażartować z Marcina Romanowskiego i z partii PiS, ale gdy się polityk bierze za satyrę, to przeważnie wychodzi dramat, co też miało miejsce i w tym przypadku.

Która gmina jako pierwsza złapie Romanowskiego dostanie wóz strażacki

— Jan Grabiec (@JanGrabiec) December 13, 2024

Wóz strażacki to nawiązanie do darów, jakie Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobro przekazywało w ramach Funduszu Sprawiedliwości. W związku z tą hojnością polityków PiS prowadzone są liczne postępowania prokuratorskie i jedno z nich dotyczy właśnie ukrywającego się Marcina Romanowskiego. Patrząc z dystansem na przesłanki i okoliczności wydaje się, iż żart miał jakieś szanse powodzenia, ale zawsze trzeba pamiętać co i kto mówi. Prawdopodobnie społeczność internetowa rozbawiłaby się bardziej, gdyby coś takiego napisał przypadkowy użytkownik portalu X albo właściciel konta satyrycznego. Rzecz w tym, iż podobnym poczuciem humoru wykazał się szef gabinetu premiera Donalda Tuska i tutaj żarty się kończą.

„Koalicja 13 grudnia” wczoraj obchodziła pierwszą rocznicę powołania rządu i jest to taki czas, w którym każdy rząd chwali się osiągnięciami. Rząd Donalda Tuska próbował to robić, jednak błyskawicznie został sprowadzony na ziemię, również brutalnym sondażem, w którym 39 proc. Polaków stwierdziło, iż żyło im się lepiej za czasów rządu Mateusza Morawieckiego, a tylko 30 proc. wskazało na rząd Donalda Tuska. Nikt też nie wspominał o 100 konkretach, bo nie ma o czym mówić i na dodatek mało brakowało, aby rocznicę uświetniła dymisja Dariusza Wieczorka, bohatera wielu skandali i odpowiedzialnego za straszliwy bałagan w polskiej nauce. W zastanych warunkach nie pozostaje nic innego, jak odwracać uwagę opinii publicznej podsycaniem emocji i produkcją dowcipów.

Jan Grabiec usiłował się wpisać w ten ulubiony scenariusz Donalda Tuska, jednak poległ sromotnie, podobnie zresztą, jak sam Donald Tusk, którego żarty i złośliwości wywołują powszechną irytację, pomieszaną z zażenowaniem. I tak się toczy nasze życie polityczne z udziałem dwóch największych partii. Poważne rozliczenia poprzedników rządzących Polską zamieniły się w farsę i tandetny spektakl medialny, na czym PiS mógłby tylko i wyłącznie korzystać, jednak do tego potrzeba kontrastu, a nie podobieństw. Po tym jak Marcin Romanowski postanowił udawać „polskiego ściganego”, a wcześniej jeszcze odegrał żałosną scenę męczeńską, Jan Grabiec przyszedł z odsieczą i stan gry ponownie się wyrównał. Pewne jest też to, iż kolejne dni zrodzą kolejne genialne pomysły i zachowania, którymi politycy obu partii będą się wzajemnie wspierać.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału