Jarosław Kaczyński wybuchł na miesięcznicy smoleńskiej. "Śmiecie!"

3 godzin temu
W niedzielę odbyła się kolejna miesięcznica smoleńska PiS. Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie na placu Piłsudskiego, nie ukrywał przy tym emocji. W pewnym momencie nazwał grupę protestujących "śmieciami".


W niedzielę 10 sierpnia PiS urządził kolejną miesięcznicę smoleńską. Jarosław Kaczyński wraz z członkami partii przybył przed południem na plac Piłsudskiego, pod pomnik ofiar katastrofy lotniczej z 2010 roku. Wśród zgromadzonych pojawili się również protestujący, wobec których prezes PiS nie szczędził obraźliwych słów.

Jarosław Kaczyński o protestujących: Te śmiecie


– Mamy prawdę o straszliwej zbrodni, która została zaplanowana i zrealizowana przez te ośrodki, które za wszelką cenę chciały wyeliminować z polskiej i europejskiej polityki człowieka, który ośmielił się podjąć próbę postawienia się rozwojowi rosyjskiemu imperializmu. Był dla nich groźny, bo przed tym ostrzegał – mówił Kaczyński, nawiązując do swojego brata bliźniaka, Lecha.

Jego wystąpienie było jednak wyraźnie zagłuszone przez protestujących. Można było usłyszeć skandowane przez nich hasła "kłamca!". Jarosław Kaczyński ostro odpowiedział, zwracając się także do obecnych władz.

– Tu stoją ci, którymi powinny zająć się służby specjalne, tylko niestety mamy w tej chwili taki rząd i takie służby, które nie wykonują swoich obowiązków. Przyjdzie czas, gdzie ci ludzie znajda się tam, gdzie ich miejsce, czyli w więzieniach, a władza Polski będzie prezentowała polskie interesy – powiedział.

I dodał: "Tego się tak panicznie boją, w tym te śmiecie, które tu stoją".



Prezes PiS o aferze KPO


Dalej zabrał też głos na temat afery, która wybuchła w piątek wokół Krajowego Planu Odbudowy. Określił ten program mianem "Koryta Platformy Obywatelskiej". Jego zdaniem, taka jest prawda o dzisiejszych rządach w Polsce. – Niedługo skończymy z tym złem – zapowiedział.

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w piątek w sieci zawrzało, gdy internauci zapoznali się z mapą pokazującą firmy, które otrzymały dotacje z funduszu Krajowego Planu Odbudowy. Środki te miały wspierać innowacje, jednak okazało się, iż niektórzy przedsiębiorcy przeznaczyli je na zakup m.in. jachtów, sauny czy ekspresów do kawy.

Tego samego dnia Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła, iż podjęła czynności sprawdzające. Głos w sprawie zabrała też Komisja Europejska. Premier Tusk zapowiedział, iż winni poniosą konsekwencje.

"Miliardy euro z KPO to wielkie projekty rozwojowe Polski. Włożyliśmy za dużo wysiłku w ich odblokowanie, by pozwolić komukolwiek na marnotrastwo" (pisownia oryginalna – przyp. red.) – napisał szef rządu w sobotę po południu w serwisie X.

Idź do oryginalnego materiału