Janusz Kowalski wrócił do PiS. Będzie wojna o władzę w regionie?

3 dni temu

Janusz Kowalski będąc w Suwerennej Polsce był jednym z bardziej wyrazistych polityków partii Zbigniewa Ziobry. Na kilka miesięcy przed tym, jak w czerwcu odszedł z tej formacji, jej działacze wskazywali, iż poseł wycofał się z jej życia. Mimo tego jego rezygnacja z członkostwa była dla ludzi prawicy pewnym zaskoczeniem. Tak, jak i przytyki pod adresem europosła Patryka Jakiego i krytyka tego, jak kieruje Suwerenną Polską pod nieobecność Zbigniewa Ziobry.

Janusz Kowalski od połowy czerwca był politykiem bezpartyjnym, ale pozostającym w klubie poselskim PiS. W poniedziałek opolski poseł w Studiu PAP poinformował, iż wstąpił w szeregi partii Jarosława Kaczyńskiego.

– W zeszłym tygodniu prezes Jarosław Kaczyński pogratulował mi ponownego wejścia do Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Janusz Kowalski. – Jestem już członkiem partii i uważam, iż wokół PiS powinna gromadzić się cała prawica po to, by wygrać wybory prezydenckie w 2025 roku i parlamentarne w 2027 roku. Nie ma wrogów na prawicy, cały obóz konserwatywny, narodowy, suwerennościowy powinien być dzisiaj w PiS.

To powrót po ponad 20 latach. W 2002 roku wstąpił do PiS jako młody polityk, ale potem stracił legitymację partyjną. Powodem było rozwiązanie opolskich struktur partii na skutek wewnętrznego konfliktu.

Janusz Kowalski w PiS. „Stało się to, co miało się stać”

– Można powiedzieć, iż stało się to, co miało się stać. Już w momencie odejścia z naszych szeregów pytanie nie brzmiało czy, tylko kiedy Janusz Kowalski wstąpi do PiS – mówi Sławomir Batko, wiceprzewodniczący rady miasta Opola z ramienia klubu PiS i działacz partii Zbigniewa Ziobry.

Poseł Kamil Bortniczuk, pełnomocnik PiS w regionie, uważa, iż wstąpienie Janusza Kowalskiego do partii to „bardzo dobry i naturalny ruch”.

– Janusz to wyrazisty i charyzmatyczny polityk, który niewątpliwie wzmocni PiS – komentuje Bortniczuk.

Według Wojciecha Komarzyńskiego, radnego opolskiego sejmiku z PiS, prawica potrzebuje zjednoczenia.

– To konieczne ze względu na bezprawie, jakiego dopuszcza się obecna władza w Polsce – dodaje Komarzyński.

Janusz Kowalski w PiS. Opole, czy Warszawa?

Opolscy politycy partii Jarosława Kaczyńskiego pod nazwiskiem nie komentują powrotu Janusza Kowalskiego inaczej, jak pozytywnie. Na mniej przychylne komentarze decydują się tylko anonimowo. Nie bez powodu.

– Każdy, kto zna Janusza, wie, iż to człowiek, który łatwo nie odpuszcza. Jak zagnie na kogoś parol, to nie ma zmiłuj. Dlatego nikt tu mu nie chce się specjalnie narażać – słyszymy.

Część działaczy powrót Janusza Kowalskiego odczytuje jako sygnał, iż Nowogrodzka oczekuje zmian w regionie.

– Mówi się, iż Kamil Bortniczuk może stracić rolę pełnomocnika pod pretekstem słabych wyników wyborów samorządowych i europejskich. Gdyby Janusz przejął tu stery, to na pewno stalibyśmy się bardziej wyraziści. Ale to mogłoby też odstraszyć mniej radykalny elektorat. A chyba nie o to w tym chodzi – twierdzi polityk PiS z południa Opolszczyzny.

Działacz partii z Opola zauważa natomiast, iż posła Kowalskiego walka o władzę w regionie już raczej nie interesuje.

To już ponad jego ambicje, on widzi się na świeczniku w stolicy – przekonuje. – jeżeli u nas zajdą jakiekolwiek roszady, to najwcześniej po przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Wtedy mają się odbyć nasze wewnętrzne wybory partyjne. Bardzo bym się zdziwił, gdyby wcześniej doszło do zmian w regionalnym kierownictwie. Choć oczywiście niczego do końca wykluczyć nie można.

Co z połączeniem?

Informując o powrocie do PiS, Janusz Kowalski wyraził nadzieję, iż jego koleżanki i koledzy z Suwerennej Polski również niedługo zasilą szeregi tej partii. To ma nastąpić na kongresie PiS, zaplanowanym na 12 października. Przy czym to jego drugi termin. Pierwotnie kongres miał się odbyć 28 września. Przełożono go, jako powód wskazując sytuację popowodziową na południu Polski. Nieoficjalnie mówi się jednak, iż powodem były też tarcia pomiędzy frakcjami PiS oraz to, iż nie udało się do końca porozumieć w sprawie integracji z Suwerenną Polską.

– Co do kwestii samego połączenia naszych ugrupowań, to wedle mojej wiedzy jesteśmy na ostatniej prostej – przekonuje Sławomir Batko. – Co prawda, przed nami jeszcze niecałe dwa tygodnie i coś może się jeszcze zmienić. Zakładam jednak, iż do połączenia dojdzie.

Temu, iż nie wszystkim w PiS się ten kierunek podoba, wyraz niedawno dał europoseł PiS Michał Dworczyk. Na antenie TVN24 mówił, iż dotychczasowa formuła współpracy partii z Suwerenną Polską dobrze się sprawdzała, dlatego jest przeciwnikiem łączenia formacji. Ocenił, iż ten ruch oddali PiS od zwycięstwa w kolejnych wyborach parlamentarnych. Stwierdził też, iż to środowisko Suwerennej Polski winne jest utracie władzy przez obóz prawicy w 2023 roku.

Te słowa nie powinny dziwić, mając na uwadze, iż Michał Dworczyk to człowiek byłego premiera Mateusza Morawieckiego. A ten za rządów prawicy nie raz był obiektem krytyki „ziobrystów”. W tym Janusza Kowalskiego.

Zwróciliśmy się do posła z Opola o kontakt. Nie odebrał telefonu, nie oddzwonił, ani nie odpisał na wiadomość SMS.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału