Jan Miszczak: Ludzie sztuki o sztuce polityki

6 dni temu
Jan Miszczak (Fot. Archiwum)

Wreszcie jakaś dobra wiadomość! Na ekran po prawie 20 latach powraca jeden z najbardziej cenionych aktorów Marek Kondrat, który zagra rolę Ignacego Rzepeckiego w nowej ekranizacji „Lalki” Bolesława Prusa.

W jednym z wywiadów aktor wspomniał o początkach swej kariery, a przy okazji o spotkaniu z braćmi Kaczyńskimi. Marek miał wtedy 11 lat i kręcił „Historię żółtej ciżemki”, a Lech i Jarek (12 lat) grali w filmie „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Oczywiście fakt ten wcale nie oznacza, iż Kondrat otrzymał rolę w „Lalce” dzięki dawnej znajomości z Jarosławem Kaczyńskim. Jemu takie wsparcie niepotrzebne, gdyż jest wielkim aktorem, podczas gdy Kaczyński prezesem raczej niewielkim. We wspomnianym wywiadzie Marek Kondrat (syn Tadeusza, też wybitnego aktora, pochodzącego z Przemyśla) wyjawił, iż bardzo żałuje, iż nie przekonał braci Kaczyńskich, by poświęcili się karierze aktorskiej, co „byłoby dożo zdrowsze dla regionu, w którym żyjemy” – zaznaczył i nie sposób odmówić mu racji. Bo wyobraźmy sobie, iż prezes PiS jest dziś aktorem, który gra w filmach i w teatrze. Może dla widzów nie byłoby to najmilsze doznanie, ale ile dobrego zrobiłby dla kraju, gdyby zamiast na scenie politycznej błąkał się na scenie teatralnej lub filmowej.

Marek Kondrat opowiedział także, w co najbardziej lubili bawić się bracia Kaczyńscy. „Oni grali głównie w wojny, mieli kilka pudeł żołnierzy ołowianych. To była treść ich zabaw” – zdradził aktor. Dodał jednak, iż wojny te wcale nie były równe, bo musiał je wygrywać Jarek. „Leszek był skromniejszy w tych ambicjach, musiał przegrać, krótko mówiąc”. Obserwując młodych Kaczyńskich młody Kondrat zauważył jeszcze, iż bracia „temperament okazywali bardzo znaczny, i widziałem, jak wiszą na sobie, jak są zależni od siebie. I jak komplikują życie innym ludziom, także wspólnie. Psycholog powiedziałby, iż to się daje w dzieciństwie zauważyć, kto kim będzie w przyszłości”.

Tu wypada jedynie dorzucić, iż trafne spostrzeżenia sprzed wielu lat w pełni potwierdziło życie. A co będzie dalej?

W tym miejscu można by posłużyć się przewidywaniami znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który twierdzi, iż rok 2025 może okazać się dla Kaczyńskiego czasem przełomowych wyborów i ważnych przemian, zarówno w sferze politycznej, jak i osobistej. Najbliższe miesiące będą dla prezesa PiS okresem pełnym wyzwań, zaś podjęte przez niego decyzje mogą mieć wpływ nie tylko na jego życie, ale także na całą rzeczywistość w Polsce. Nie będę dalej cytował jasnowidza, bo wróżbitom wierzę mniej więcej tak samo, jak Kaczyńskiemu. Ale są też komentatorzy, którzy twierdzą, iż paradoksalnie wygrana Karola Nawrockiego jest początkiem końca kariery politycznej Kaczyńskiego. Czyli z deszczu pod rynnę?

Bo z kolei inny artysta, muzyk Krzysztof Skiba, opublikował wpis dotyczący właśnie prezydenta elekta wraz z jego zdjęciem, które sąsiaduje z fotografią wybitnego przestępcy Nikosia, znanego z kradzieży aut, prowadzenia burdeli, terroryzowania i brania haraczy, handlu narkotykami itp. Nawrocki fascynował się mafijnym półświatkiem, a najbardziej Nikosiem i napisał o nim książkę pod pseudonimem Tadeusz Batyr. Więc Skiba odnotował pod zdjęciami, iż „podobieństwo może być przypadkowe, choć po Gdańsku uporczywie krąży plotka, iż nie jest”. I dla świętego spokoju wyraził nadzieję, iż „Nawrocki jako prezydent będzie jednak zarządzał Polską w innym stylu niż Nikoś swoją organizacją”. Pożyjemy, zobaczymy!

Idź do oryginalnego materiału