Marszałek Sejmu i lider Polski 2050, Szymon Hołownia, który ubiega się o stanowisko wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców, ma przygotowany „plan B” na wypadek, gdyby nie udało mu się objąć tej prestiżowej funkcji. Jak ujawnia Gazeta Wyborcza, Hołownia rozważa ubieganie się o stanowisko ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych.
Pod koniec września Hołownia poinformował, iż złożył aplikację w publicznym naborze ogłoszonym przez sekretarza generalnego ONZ. W związku z umową koalicyjną ma ustąpić z funkcji marszałka Sejmu 19 listopada – wtedy jego miejsce zajmie Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
– Umówiliśmy się, iż 13 listopada złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, czyli dzień posiedzenia Sejmu – wyjaśnił.
Warunkiem utrzymania równowagi w koalicji ma być również nominowanie rekomendowanej przez Polskę 2050 Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na stanowisko wicepremiera i ministra funduszy oraz polityki regionalnej.
Ambicje dyplomatyczne Hołowni
Według doniesień GW, Hołownia miał w rozmowach z bliskimi współpracownikami zasugerować, iż jego kandydatura na ambasadora w USA mogłaby zostać dobrze przyjęta przez Pałac Prezydencki. Problem w tym, iż ostateczną decyzję w sprawie obsady ambasad podejmuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a szef resortu Radosław Sikorski nie zamierza poprzeć tej kandydatury.
– Nie ma o tym mowy. Hołownia nie ma kwalifikacji do takiej pracy – powiedziało dziennikowi jedno ze źródeł w rządzie.
Politycy związani z prezydentem Karolem Nawrockim przyznali, iż o planach Hołowni dowiedzieli się z mediów.
Spór o ambasadora w Waszyngtonie
Funkcja ambasadora w USA od dawna budzi polityczne emocje. Zarówno były prezydent Andrzej Duda, jak i obecny Karol Nawrocki sprzeciwiali się nominacji Bogdana Klicha.
– Bogdan Klich nie powinien być ambasadorem Polski w Waszyngtonie. Nic się nie zmieniło. Nie wykonuje żadnej pracy odpowiedniej dla państwa polskiego. Nie jest w stanie reprezentować Polski. Ubliżał prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi – powiedział Nawrocki.
Przyszłość Hołowni – zarówno w strukturach ONZ, jak i w polskiej dyplomacji – pozostaje więc niepewna. Ostateczne decyzje mogą zapaść jeszcze tej jesieni.