Jan Miszczak: 27:0 dla Tuska

2 godzin temu
Jan Miszczak (Fot. Archiwum)

Coraz częściej słychać opinie zatroskanych ludzi, którzy twierdzą, iż nasz wymiar sprawiedliwości, mimo znanych powszechnie trudności, działa jednak zbyt opieszale wobec wielu byłych prominentów z rządzącego osiem lat PiS, przeciwko którym wszczęto postępowania, głównie za okradanie państwa na gigantyczne kwoty. Tymczasem może to być taka taktyka, żeby za bardzo się nie śpieszyć, bo gdyby wyroki zapadły w czasie kadencji prezydenta Dudy, to on mógłby wszystkich skazanych ułaskawić i cała robota poszłaby na marne.

Ostatnio kwestia ta, nieco ironiczna, zeszła jednak jakby na dalszy plan, gdyż została wyparta przez sprawy dotyczące strategii migracyjnej. Jak wiadomo, najważniejsze dla premiera Tuska było głosowanie w Brukseli, gdzie odniósł bezsporny sukces, gdyż wszyscy unijni przywódcy zgodzili się z jego planem ochrony polskiej granicy i nikt nie sprzeciwił się możliwości czasowego zawieszenia prawa do azylu. Tusk mógł więc czuć satysfakcję, gdy potem światowe media donosiły, iż teraz Warszawa może mieć choćby decydujący wpływ na to, jaka będzie polityka migracyjna całej Unii Europejskiej.

Sukces ten najdobitniej odzwierciedla fakt, iż Rada Europejska wyraziła w tym niełatwym do humanitarnego rozwiązania problemie całkowitą solidarność z Polską, a wynik głosowania 27:0 to imponujące zwycięstwo. Np. czeski portal informacyjny Seznam Zpravy artykuł poświęcony temu wydarzeniu zatytułował „Tusk migracyjnym jastrzębiem”. Specjalnie wymieniam właśnie czeski portal, bo nie od dziś wiadomo, iż zwykle najbliżsi sąsiedzi, nie tylko w polityce, najmniej chętnie się komplementują.

Wynik 27:0 przypomina mi jednak zgoła inny rezultat, kiedy to 9 marca 2017 r. Donald Tusk został ponownie wybrany szefem Rady Europejskiej, zdobywając też 27 głosów (na 28 możliwych, bo wtedy w UE była jeszcze Wielka Brytania). Polskę reprezentowała wówczas premier Beata Szydło i ten jeden głos przeciwny pochodził właśnie od niej. Po powrocie do Polski za ten żenujący i kompromitujący nas wynik 1:27 Szydło dostała od prezesa Kaczyńskiego wielki bukiet składający się z wielu bardzo ładnych kwiatków, choć wystarczyłby jeden.

Dziś zaś najbardziej dziwi to, iż prezes, który zawsze był wrogiem goszczenia uchodźców, teraz z głupią przekorą bluzga na Tuska za tę jego decyzję w sprawie migracji. Twierdzi, iż gra on pod publiczkę. A to przecież prezes straszył kiedyś Polaków obcymi potworami roznoszącymi pierwotniaki i pasożyty, które im krzywdy nie robią, ale nas mogą tak pokiereszować, iż się nie pozbieramy. Teraz też groził w Sejmie, iż „już dziś w Warszawie są takie miejsca, przed którymi ostrzegają dzielnicowi. Tam dochodzi do prób włamania przez migrantów do mieszkań, do segmentów”. Mają oni także zajmować pustostany, „a bezpieczeństwo jest co najmniej zagrożone”. Tyle tylko, iż policja nic nie wie o takich ekscesach. Twierdzi nawet, iż ich w ogóle nie było. Nie zgłosili się też żadni poszkodowani.

Wyobraźmy sobie zatem (dość masochistycznie), iż to PiS wygrało wybory, premierem został Kaczyński i to on pojechał do Brukseli, by załatwić sprawy migracji. Przedstawił tam swój punkt widzenia, taki sam, jaki prezentuje w kraju i…

I na tym zakończę, bo efekt jest łatwy do przewidzenia, czyli identyczny, jak wynik Szydło, co prezes skomentowałby w swoim stylu, twierdząc, iż w tej zdegenerowanej Unii nieważne co się mówi, tylko kto to mówi.

No i wreszcie miałby rację, bo różnica między obu panami jest jednak kolosalna.

Idź do oryginalnego materiału