.jpg)
Powie ktoś: autor zidiociał. Ja odpowiem: niech sobie mówi.
Dzisiaj przeczytałem wpis pani nauczycielki z Mielca, wielkiej sympatyczki PiS, w dyskusji o chamskich komentarzach będących reakcją na zachowanie córki nowo wybranego prezydenta. Jedna pani napisał o tej dziewczynce: "Chyba się zes...ła". No, chamstwo. Szkoda komentować szerzej. A iż przy okazji była to nauczycielka z Bochni, co zaraz wyśledzono, to moja mielecka pani nauczycielka zapostulowała tak: ”pozbawić ją prawa wykonywania zawodu”.
Tąpnęło mną bardzo. Pozbawić prawa wykonywania zawodu. Czy szanowna pani nauczycielka z Mielca wie, co pani mówi? Czy pani już zapomniała, iż tak właśnie robiono w czasie słusznie minionym, a wy z mężem z pamięcią tego czasu przecież bardzo walczycie? To z czym walczycie.
Tąpnęła mną ta wypowiedź, ten wpis, także z racji moich własnych doświadczeń. Przecież nie kto inny, jak mąż tej pani nauczycielki co raz, z okazji każdej dyskusji, o byle czym, wypominał mi, iż ja byłem w PZPR, iż jestem komuchem. I to miał być argument rozstrzygający.
Tąpnęło mnie, bo od innego ważnego działacza obecnej władzy dowiedziałem się, iż jak mi się Polska (pisowska) nie podoba, to powinienem sobie znaleźć inny kraj do życia. I też, co bym nie zrobił innego, niż sobie pan działacz wyobraża, ze powinienem uczynić, co bym nie powiedział, co mu było nie w smak, od razu wyciągał argument – ty jesteś komucheem, ty służyłeś ruskim.
I nie jest ważne, iż ja nie byłam, jak on funkcyjnym dawnej władzy, iż od tego czasu minęło 35 lat, a ludzie potrafią się zmieniać, choćby jak byli źli. No, choćby święty Paweł, kiedyś Szaweł. Nie , to wszystko jest nieważne. Jak nie jesteś z nami, jak choćby były partyjny prokurator Piotrowicz, pseudonim: sędzia trybunału konstytucyjnego, to jesteś nasz wróg i trzeba cię tępić.
Szukanie w życiorysach ma w PiS długą tradycję. Zaczęto to za pierwszych rządów PiS, rózni pismacy wydawali książki tropiące powiązania rodzinne. No i tak zostało, tym ,mniejszym weszło w krew, weszło do ich codziennego języka. W przyszłości to się spotęguje.
Tak, wybory nowego prezydenta są efektem zmiany nastrojów w społeczeństwie. Ludzie chcieli takiego kursu politycznego, to mają. Księża też chcieli takiego prezydenta, to mają. A moralność, jaka by nie była, Kościołowi nie przeszkadza. Ważnym jest, że obaj prezydenci uklękli przed tabernakulum, co pokazały telewizje i co wzbudza euforia wielką.
I zapomnieli księża słów Chrystusa o obłudnikach
To ja może przypomnę kilka z nich, a jest ich naprawdę wiele:
Mt6.1 Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Mt6.5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.
Mt23.13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą .
Ten ostatni cytat to tak a`propos ucieczki młodych ludzi z polskiego kościoła. Więcej partyjności w kościele, uciekną jeszcze szybciej. choćby jak teraz głosowali na Konfę czy choćby PiS, a ostatecznie na Nawrockiego.
I wiele innych przypowieści o obłudnikach, jakże nieobecnych w świadomości dzisiejszego Kościoła.
Oczywiście, to są tylko symptomy nadchodzących zmian. I wcale moje czarne wizje spełnić się nie muszą. Obawiam się jednak, iż przy takim braku rozeznania w nastrojach, jakie prezentuje obecna władza, niedługo tej władzy sama się pozbawi. A dodatkowo pogrąży ją zajmowanie się bzdetami i brak siły sprawczej w realizacji spraw poważnych.
Ludzie chcieli zmiany. Co tylko wzmocniły błędy Tuska i jego najbliższego otoczenia. Gdy Kosiniak Kamysz zmuszany jest do gadania o aborcji a nie o obronie granic, któż go poważa?
No tak. PSL. Kiedyś ważna partia, dzisiaj bez znaczenia. Ale z aspiracjami do posad.
Przeprowadzono ankietę wśród członków, czy chcieliby wspólnej koalicji z Pis – em i Konfederacją. Wyników nie ujawniono. Ponoć 70% nie chce.
Ludzie, wyborcy zwracają się w stronę konserwatywną. Nie dlatego, by tam widzieli geniuszy politycznych, ale w tym niestabilnym świecie boją się zmian, które tak bardzo chce im serwować lewica. Tak bardzo, ze się wygłupia.
I choćby zupełnie pozbawiony moralności Trump, udający czciciela wartości konserwatywnych, jest w stanie takich wyborców za sobą pociągnąć. Bo nie myślą, tylko pragną. Tak jakby Chrystus zszedł na ziemię – jak powiedział mój amerykański krewny.
Nie wiem, jaka jest moralność Nawrockiego, jego katolicyzm. Wygląda to co najmniej średnio, ale nie chcę się opierać na danych z kampanii wyborczej. Wszystko wyjdzie z czasem. Będzie może za późno, jak z Trumpem, ale będzie pewne.
Niejaki Marek Jakubiak, kandydat na prezydenta adekwatnie odnoga PiS, choć z własną kanapą, zamieścił na Facebooku taką informację: „Obserwuję środowisko artystów w Polsce będąc ciągle przez nich obrażany i powiadam odbierzemy im preferencje podatkowe i dopłaty!”. Jasne, panie pośle, jeszcze zacznijmy palić ich książki. Będzie jak za Adolfa.
A inny kandydat na prezydenta, ponoć ekonomista, eksploatowany często przez Polsat, Artur Bartoszewicz, postuluje zmianę hymnu Polski z Mazurka na Rotę.
I tu się na chwilę zatrzymam. Rota aktualnie jest hymnem PSL – u. A była kiedyś hymnem Giertycha i LPR – u.
Trwa wojna z Rosją na Ukrainie. Z Rosją, która dla Polski jest śmiertelny, wrogiem. I co mamy sądzić o partii, która w tej sytuacji wyśpiewuje w swym hymnie, że:
Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha,
Aż się rozpadnie w proch i pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił,
Orężny wstanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg
Tak nam dopomóż Bóg!
A o ruskich ani słowa. Boże!!
Powie ktoś: to stara pieśń. Tak, stara. I kiedyś była na czasie, kiedyś spełniła swoją rolę. Ale dzisiaj nie jest kiedyś. Jest dzisiaj. A PSL reprezentuje tę część elektoratu, który żyje wczoraj. Bardziej wczoraj, niż elektorat PiS.
No i co? Ano nic. Czy po takim elektoracie można oczekiwać chęci do zmian? Zupełnie nie.
Oni będą, jak cała reszta, tęsknić za systemem, gdzie wszystko będzie uregulowane od a do zet i gdzie będzie jeden wódz. A potem jedna partia.
Jednego wodza już mamy. Teraz tylko zmiana systemu. A obecna władza się do tego przyczyni.
Pewnie już tego nie doczekam, a to z racji wieku, a to z racji prześladowań, gdy będę sobie musiał szukać innego kraju, a to z innych nieznanych mi przyczyn, ale może tak być, ze to ja kiedyś powiem z satysfakcją dziką dzisiejszym działaczom: byliście paskudnymi sługusami reżimu, chociaż wcale nie musieliście.
Ps. Idealny ustrój dla Polski przedstawił w wywiadzie ojciec Tadeusz Rydzyk. Będzie go można wprowadzić oczywiście tylko we współpracy z tą nową, totalitarną władzą, która ma szansę być. Wtedy już na pewno wszyscy młodzi ludzie wrócą do Kościoła.
My musimy walczyć o duszę ludzką, o Boży sposób życia. O to, żeby Dekalog był obowiązującym prawem w życiu publicznym, żeby wiara nie była rugowana w naszym społeczeństwie i państwie. Dziesięcioro przykazań to inaczej prawo naturalne. Ono jest w nas wszczepione (…). Ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, bo niejednokrotnie są leniwi. Niektórzy nie chcą poznać prawdy. Bywają leniwi intelektualnie, duchowo. Niektórym wystarczy trochę przyjemności, jakichś doznań. Dlatego trzeba człowieka wychowywać od dziecka, żeby był interesujący dobra, prawdy i piękna, żeby tego szukał. Wiem, iż wiele rodzin tak wychowuje, i one są wzorem – powiedział ojciec Tadeusz Rydzyk CSsR, założyciel i dyrektor Radia Maryja, w rozmowie z red. Pauliną Gajkowską z „Naszego Dziennika”.
I wtedy niektórzy zadadzą sobie pytanie: lepszy premier Rydzyk, czy premier Tusk?
A tym, którzy doczytali do końca i przez cały czas nie wiedzą, kto namalował obraz z czołówki felietonu, podaję twórcę: Adolf Hitler rok 1913