Jak Romanowski dostał się na Węgry? Polityk opowiedział o swojej ucieczce

2 dni temu
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości i poseł Prawa i Sprawiedliwości, od początku grudnia przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Tuż przed końcem roku zdradził, jak tam dotarł, uciekając z kraju przed aresztem.


W rozmowie z "Super Expressem" Marcin Romanowski powiedział, iż nie zamierza rezygnować z polskiego obywatelstwa, ponieważ przez cały czas działa jako poseł dla wschodniej Lubelszczyzny. – Moje biura są otwarte, jestem w kontakcie z moimi współpracownikami – stwierdził.

Tak wyglądała ucieczka Romanowskiego na Węgry


Opowiedział też trochę o składaniu wniosku o azyl w urzędzie do spraw cudzoziemców. – To było 40 stron, po angielsku, z uzasadnieniem, które przedstawiało zarówno przykłady naruszeń prawa, jak i bezpodstawność 11 zarzutów, które mi postawiono – opisał. Jak dodał, jego wyjazd nie był ucieczką, ponieważ opuścił Polskę przed decyzją o areszcie.

– Nie pamiętam dokładnie, kiedy przyjechałem do Budapesztu – powiedział "SE". Nie będę może opisywał szczegółów, jakim samochodem i gdzie, bo po co ułatwiać przestępcom robotę. Niech się trochę postarają – stwierdził.

Jego przyjazd na Węgry był możliwy dzięki strefie Schengen. – Można się poruszać bez problemu. Podróż trwa kilka godzin, więc normalnie przekroczyłem granicę – mówił.

Z kolei w minioną sobotę polityk udzielił wywiadu Radiu Maryja. – Tak traktuję swoją misję tutaj nad Dunajem, żeby walczyć, oczywiście nie z polskim państwem, tylko z tymi, którzy to państwo obsiedli przez błędne, powiedzmy sobie szczerze – myślę, iż wiele osób teraz żałuje – decyzje, które podjęły w czasie wyborów w październiku zeszłego roku. Ale musimy to po prostu naprawić – stwierdził w rozmowie z rozgłośnią były wiceszef MS.

Tak Romanowski tłumaczy wyjazd do Budapesztu


Jak podkreślił, "tak traktuje swoje działania, swoją misję, żeby jak najprędzej ten szkodliwy, bezprawny, przede wszystkim szkodliwy dla Polaków, dla Polski, dla jej rozwoju reżim, odsunąć od władzy i wprowadzić na nowo pewien porządek w naszej rzeczywistości ekonomicznej, społecznej i prawnej".

Polityk skomentował też przeszukanie 19 grudnia na polecenie Prokuratury Krajowej klasztoru św. Stanisława w Lublinie. Było ono związane z tym, iż Romanowski miał się tam rzekomo ukrywać.

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!


Były wiceszef MS porównał przeszukanie w klasztorze do działań ukraińskich nacjonalistów z okresu II wojny światowej na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.

– Teraz Bodnar z Kornelukiem kontynuują swoje wyssane z mlekiem matki tradycje, dokonują podobnych aktów bezprawia, czy Donald Tusk z jego z kolegami te tradycje bardziej "zachodnie". To, w mojej ocenie, obnaża pewne antykulturowe, antypolskie nastawienie obecnej koalicji rządzącej – przekonywał Romanowski.

Przypomnijmy: Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości z ramienia PiS, od drugiej połowy grudnia 2024 roku przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Wcześniej polska prokuratura postawiła mu 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie 107 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Za Romanowskim wydano Europejski Nakaz Aresztowania.

Idź do oryginalnego materiału