Irański parlament zatwierdził uchwałę o zamknięciu Cieśniny Ormuz – kluczowego szlaku morskiego łączącego Zatokę Perską z Morzem Arabskim, przez który przepływa około dwudziestu procent światowego dziennego zapotrzebowania na ropę naftową.
Ostateczną decyzję w sprawie skutecznej blokady podejmie jednak Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Iranu, w której dominującą rolę odgrywają przedstawiciele Rewolucyjnej Gwardii oraz biuro Najwyższego Przywódcy.
Deputowani przyjęli rezolucję, upoważniającą rząd do zamknięcia cieśniny w przypadku „zagrożenia kluczowych interesów narodowych”. Zgodnie z irańskim prawem strategię blokady morskiego szlaku musi jednak aprobować Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego, co stanowi formalny warunek wejścia w życie tego typu decyzji.
Ostatnie uderzenia izraelskie i amerykańskie na irańskie obiekty nuklearne zaostrzyły retorykę Teheranu, który kilkukrotnie groził zamknięciem cieśniny jako formą odwetu. W przeszłości, w czasie tzw. „wojen tankowców” w latach osiemdziesiątych, Iran atakował tankowce i zapowiadał blokadę, co doprowadziło do interwencji amerykańskiej floty w operacji Earnest Will. Choć w praktyce wdrożenie blokady groziłoby międzynarodową konfrontacją i uderzeniem w własne eksporty, groźba ta wciąż pozostaje istotnym narzędziem nacisku w arsenale Teheranu.
Potencjalne skutki dla gospodarki światowej
Skutkiem zapowiedzi i ewentualnej blokady byłaby gwałtowna reakcja rynków na skok cen ropy, który już przy samym zaognieniu napięć przekroczył dziesięcioprocentowy wzrost notowań. Wzrost cen surowca pociągnąłby za sobą podwyżki cen paliw, zwiększoną presję inflacyjną oraz konieczność agresywniejszego zacieśniania polityki monetarnej przez banki centralne. Dodatkowo wyższe składki ubezpieczeniowe dla tankowców i wydłużenie tras omijających cieśninę (na przykład przez Przylądek Dobrej Nadziei) zwiększyłyby całkowite koszty dostaw, co jeszcze bardziej zaostrzyłoby globalne napięcia na rynku energii. W odpowiedzi OPEC+ mogłoby częściowo zrekompensować przerwy w dostawach, uruchamiając nadwyżkowe moce produkcyjne w krajach takich jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie, jednak wolne moce są ograniczone, a producenci z Zatoki nie dysponują wystarczającymi alternatywnymi rurociągami, które całkowicie ominęłyby Ormuz.
Wpływ na gospodarkę Polski
Polska jest w ponad dziewięćdziesięciu procentach uzależniona od importu ropy naftowej i nie posiada znaczącej własnej produkcji. Większość dostaw surowca przebiega drogą morską przez Cieśninę Ormuz, zwłaszcza ropy z państw Zatoki Perskiej. Blokada tego szlaku natychmiast przełożyłaby się na wyższe ceny benzyny i oleju napędowego nad Wisłą, podbijając koszty transportu i produkcji. W rezultacie presja inflacyjna w Polsce jeszcze by się nasiliła, co wymusiłoby działania interwencyjne ze strony rządu, takie jak obniżki akcyzy na paliwa czy dopłaty dla branży transportowej. Choć w dłuższej perspektywie kraj rozwija infrastrukturę LNG i rurociągi kierunkowe (m.in. przez Litwę), w krótkim terminie nie zastąpią one morskich dostaw ropy znad Zatoki.
Choć oficjalnej decyzji o definitywnym zamknięciu Cieśniny Ormuz jeszcze nie ma, sama perspektywa blokady wywiera silny wpływ na globalne rynki surowcowe. choćby krótkotrwała blokada doprowadziłaby do gwałtownego wzrostu cen ropy, wzmocnienia presji inflacyjnej i zwiększenia kosztów transportu. Polska, silnie uzależniona od importu ropy przez ten kanał, odczułaby te skutki niemal natychmiast, co podkreśla konieczność dalszej dywersyfikacji źródeł energii, rozbudowy rezerw strategicznych i przyspieszenia inwestycji w odnawialne źródła oraz infrastrukturę alternatywnych dostaw.