Incydenty na Bałtyku. Tusk zabrał głos. "Wszystkie ślady prowadzą do Rosji"

12 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Przywódcy nadbałtyckich państw NATO spotkali się w Helsinkach, aby omówić kwestię incydentów na Morzu Bałtyckim. Donald Tusk w trakcie szczytu przekazał, iż kraje te chcą wspólnie przeciwdziałać akcjom sabotażu. Co jeszcze mówił premier?
Donald Tusk na szczycie w NATO: Szef rządu podczas szczytu nadbałtyckich państw NATO w Helsinkach oświadczył, iż ich wspólnym celem jest dążenie do przeciwdziałania kolejnym aktom sabotażu na Morzu Bałtyckim. - Wszystkie ślady i tropy oczywiście prowadzą do Rosji, ale dopiero Finlandia zdecydowała się w ostatnim czasie zareagować adekwatnie, zatrzymując statek i część załogi i przeprowadzając regularne śledztwo, badając ten potencjalny akt sabotażu, jakim było zniszczenie kablu - powiedział premier. Podkreślił też, iż "wszystkie kraje czują się w oczywisty sposób zagrożone".


REKLAMA


Premier o znaczeniu Morza Bałtyckiego: - Na Bałtyku, na dnie i na powierzchni, mamy bardzo rozbudowaną infrastrukturę. Począwszy od kabli i gazociągów, a skończywszy na platformach wydobywczych czy farmach wiatrowych - podsumował. Stwierdził dalej, iż "narastająca agresja rosyjska, jeżeli chodzi o te zachowania na Morzu Bałtyckim, każe nam podjąć bezprecedensowe decyzje". - W tym przypadku jest to radykalnie zwiększona obecność NATO na Morzu Bałtyckim. Polska, kiedy 27 listopada byłem w Sztokholmie, już wtedy apelowała o utworzenie patroli wojskowych na Bałtyku, w związku z poprzednim incydentem, związanym z chińskim statkiem. Wtedy państwa zareagowały z zainteresowaniem, ale bez entuzjazmu. Potrzebny był niestety jeszcze jeden incydent, żeby polska propozycja została uznana za dość oczywistą - dodał.
Więcej informacji wkrótce
Idź do oryginalnego materiału