„I co ci psy zawiniły?”. Premier punktuje decyzję Nawrockiego, która oburzyła opinię publiczną

18 godzin temu
Zdjęcie: Nawrocki


Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy łańcuchowej – jednego z najważniejszych projektów dotyczących ochrony zwierząt – wywołała w polityce trzęsienie ziemi.

Weto, podane do wiadomości publicznej we wtorkowym nagraniu, zostało odebrane jako gest nie tylko niezrozumiały, ale wręcz oderwany od społecznych oczekiwań i trendów, które od lat zmierzają w stronę zwiększenia praw zwierząt. Nic dziwnego, iż premier Donald Tusk zareagował ostro, a zarazem wymownie: „I co ci psy zawiniły?” – napisał na platformie X.

To zdanie, krótkie i celne, przebiło się natychmiast do debaty publicznej, bo zawierało to, czego w uzasadnieniu prezydenckiego weta zabrakło: elementarną empatię. Decyzję głowy państwa trudno bowiem obronić argumentami merytorycznymi, a jeszcze trudniej zrozumieć ją w kontekście społecznej wrażliwości i wieloletnich apelów organizacji walczących o prawa zwierząt.

Nawrocki poinformował o swojej decyzji w nagraniu, które miało nadać jej powagę, a tymczasem odsłoniło jej słabość. Argumenty przedstawione przez prezydenta brzmiały jak próba usprawiedliwienia tezy już dawno postawionej w Pałacu, a nie jak analiza potrzeb państwa. W efekcie decyzja sprawia wrażenie politycznego gestu – obliczonego bardziej na zadowolenie części prawicowego elektoratu niż na realną troskę o standardy humanitarnego traktowania zwierząt.

Nawrocki zawetował także ustawę futerkową, ale to weto dotyczące tzw. ustawy łańcuchowej uderzyło najmocniej w opinię publiczną. Przepisy miały zaostrzyć zasady dotyczące trzymania psów na uwięzi, ograniczyć patologie w hodowlach oraz wprowadzić mechanizmy ułatwiające interwencje służb. Innymi słowy: uporządkować obszar, w którym państwo dotąd działało zbyt wolno i zbyt miękko.

Dla wielu Polaków – i dla premiera – weto to było po prostu nie do zrozumienia.

Reakcja Donalda Tuska była natychmiastowa. Jego wpis – „I co ci psy zawiniły?” – nie był wyrazem „chamstwa”, jak twierdzi część prawicowych komentatorów, ale publicystycznym skrótem tego, co myśli większość obywateli. Premier, jak często w ostatnich miesiącach, oddał w kilku słowach emocje społeczne: konsternację, gniew i poczucie, iż prezydenckie decyzje coraz częściej rozmijają się z elementarnymi wartościami.

Tusk od dawna podkreśla, iż polityka powinna być nie tylko skuteczna, ale także moralna. Weto Nawrockiego podważa tę logikę – stawia bowiem interesy polityczne ponad dobro najsłabszych, w tym przypadku zwierząt, które same nie mogą bronić się przed okrucieństwem.

Prezes jednej z organizacji prozwierzęcych, cytowany nieoficjalnie, określił decyzję prezydenta jako „krok wstecz, którego nie da się obronić ani prawnie, ani etycznie”. W tym kontekście reakcja premiera była nie tylko polityczna, ale wręcz konieczna.

To nie pierwsza sytuacja, w której prezydent blokuje projekt rządu dotyczący kwestii społecznych lub bezpieczeństwa. Coraz częściej pojawia się pytanie, czy decyzje te mają realne uzasadnienie, czy też są elementem politycznej kontrgry z gabinetem Tuska.

W przypadku ustawy łańcuchowej widać, iż prezydent nie odczytał nastrojów społecznych. Od lat większość obywateli opowiada się za zwiększeniem ochrony praw zwierząt, a każdy kolejny przykład drastycznych warunków hodowli czy brutalnego traktowania psów wywołuje oburzenie. Weto uderza więc nie tylko w projekt rządu, ale w społeczne poczucie sprawiedliwości.

W tym sporze Tusk zyskał przewagę nie dzięki ostremu tonowi, ale dzięki autentyczności. Wpis, choć krótki, pokazał go jako polityka reagującego nie z poziomu gabinetowej kalkulacji, ale z poziomu zwykłej, ludzkiej wrażliwości. To zaś coraz częściej jest cechą, której wyborcy oczekują od przywódców.

Decyzja Nawrockiego, odwrotnie – odsłoniła jego polityczną izolację. Zamiast budować wspólne standardy, prezydent wybiera postawę wycofania i kontestacji, choćby w sprawach, które powinny łączyć ponad podziałami.

Spór o ustawę łańcuchową stanie się prawdopodobnie jednym z symbolicznych momentów tej prezydentury. I jeżeli pytanie Tuska – „I co ci psy zawiniły?” – będzie zapamiętane, to dlatego, iż odsłania ono prawdziwą treść weta: brak argumentu, brak empatii, brak politycznej odpowiedzialności.

Idź do oryginalnego materiału