Hołownia walczy o drugą turę wyborów. Zaskakujące, kogo chciałby w niej spotkać

16 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Facebook/Szymon Hołownia


100 spotkań do Wielkanocy - taki jest plan Szymona Hołowni na najbliższy miesiąc. Choć jego notowania oscylują ostatnio wokół 5-6 proc., marszałek Sejmu ma nadzieję na rywalizację w drugiej turze wyborów z... Rafałem Trzaskowskim.
Hołownia złożył w czwartek w Państwowej Komisji Wyborczej 400 tysięcy podpisów pod swą kandydaturą. To mniej więcej tyle, ile przed pięcioma laty łącznie zgromadzili: lider Polski 2050 (150 tys.) oraz prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który wówczas również walczył o prezydenturę (250 tys.). Polskie Stronnictwo Ludowe pomogło zresztą w tegorocznej zbiórce poparcia dla wspólnego kandydata Trzeciej Drogi - dostarczyło 170 tys. sygnatur.


REKLAMA


- Jesteśmy razem - razem walczymy o to, co dla nas jest ważne. Nie będzie żadnej rezygnacji, żadnego przekazywania głosów komukolwiek w pierwszej turze, żadnych taktycznych wybiegów. Naprawdę wierzę w to, co robię - zapewniał Hołownia podczas wspólnej konferencji prasowej z Kosiniakiem-Kamyszem.


Zobacz wideo Niecodzienna sytuacja na spotkaniu z Trzaskowskim. Daniel Olbrychski z żoną Krystyną zrobili show


Spóźniony start kampanii Szymona Hołowni
Szef Polski 2050 spóźnił się jednak z rozpoczęciem swej kampanii, co przyznała zresztą w czwartek publicznie ministra ds. klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. - Ta kampania powinna ruszyć wcześniej, to jest fakt, natomiast jak znam tempo pracy Szymona Hołowni, to będzie nadrabiał - mówiła wiceprzewodnicząca Polski 2050 w TVN24.
Sam marszałek, jak wynika z naszych informacji, również ma świadomość straconych tygodni, podczas których skutecznie swą pozycję budowali m.in. Rafał Trzaskowski i Sławomir Mentzen. - Szymon uważał, iż powinien skupić się na pracy marszałka Sejmu, a nie, jak inni kandydaci, którzy udawali, iż pracują, czy to w stołecznym ratuszu, czy w IPN, czy w Sejmie. Kampania ruszyła jednak w ostatnim możliwym momencie, więc pozostało szansa na odrobienie strat - słyszymy od polityków Polski 2050.
Hołownia liczy przy tym na zadyszkę konkurencji. - Trzaskowski jest w trasie od sześciu miesięcy, Mentzen jeszcze dłużej, więc obaj mogą niedługo zacząć tracić poparcie - przewiduje otoczenie marszałka Sejmu.


Hołownia liczy na drugą turę z Trzaskowskim
Co ciekawe, o ile Hołownia ma nadzieję na przejście do drugiej tury wyborów prezydenckich, to jednak nie kosztem kandydata Koalicji Obywatelskiej, a... Karola Nawrockiego. - Liczymy przede wszystkim na demobilizację elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, który rozczarowany słabością kandydata PiS może zostać w domu. jeżeli więc Nawrockiemu spadnie jeszcze poparcie o kilka punktów procentowych, a do tego Mentzen zacznie zaliczać kolejne wpadki, uciekać, nie odpowiadać dziennikarzom na kłopotliwe pytania, wówczas będzie szansa na drugą turę - tłumaczy nam sztabowiec Hołowni.
Co prawda, niektóre sondaże pokazują już "mijankę" między Nawrockim i liderem Konfederacji, ale pogłębione badania przedwyborcze zamawiane przez sztaby mają pokazywać, iż różnica ta wynosi w rzeczywistości kilka punktów procentowych na korzyść obecnego szefa IPN. Takie informacje mamy zarówno z PiS, jak i Koalicji Obywatelskiej. - Nasze wewnętrzne sondaże pokazują przewagę Nawrockiego, choć oczywiście przygotowani jesteśmy na oba warianty drugiej tury - usłyszeliśmy kilka dni temu od polityków z otoczenia Rafała Trzaskowskiego.


Sztab Hołowni przyznaje zarazem, iż lider Polski 2050 traci głównie poparcie na rzecz kandydata KO, płacąc cenę za bycie częścią obozu władzy. - Nie składamy jednak broni, zamierzamy objechać całą Polskę. Spotkania z Szymonem cieszą się sporym zainteresowaniem, ludzie chcą rozmawiać, choćby jeżeli deklarują, iż nie poprą go w wyborach - mówią politycy z zaplecza szefa Polski 2050.
Kampania za 15 milionów zł
Szymon Hołownia od wtorku przebywa na urlopie, prowadzenie obrad Sejmu w tym tygodniu przekazał wicemarszałkom i skupił się na kampanii wyborczej. W tym czasie odwiedził m.in. Gorzów Wielkopolski, Zieloną Górę i Szprotawę. W najbliższych dniach planuje obecność w kilku podwarszawskich miejscowościach (w piątek w Grodzisku Mazowieckim i Piasecznie), następnie aktywności kampanijne w Łódzkiem i na Podlasiu. - Pogoda sprzyja, więc będziemy organizować otwarte spotkania na powietrzu - zapowiadają sztabowcy Hołowni.


Atrakcją mają być przy tym "food trucki", w których mieszkańcy miast i mniejszych miejscowości będą mogli otrzymać coś do jedzenia i picia.
Kampania Hołowni ma kosztować ok. 15 milionów złotych - na tę kwotę złoży się m.in. siedmiomilionowy kredyt, który Polska 2050 już zaciągnęła. Oprócz tego sztab liczy na wpłaty od sympatyków oraz na wsparcie finansowe ze strony PSL.


Zgrzyty w koalicji
Prezydencka rywalizacja ujawnia przy okazji zgrzyty w Koalicji 15 października. Z jednej strony politycy KO mają pretensje do marszałka Sejmu, iż zbyt późno rozpoczął kampanię i jego słabe poparcie to także kłopot dla Trzaskowskiego. - jeżeli Hołownia otrzyma 5 proc. albo mniej, to nie będzie skąd czerpać głosów w drugiej turze wyborów - słyszymy od polityków z otoczenia prezydenta stolicy. Z drugiej strony Polska 2050 narzeka na postawę KO i oskarża silniejszego koalicjanta o blokowanie niektórych jej projektów. - Tak jest z odpartyjnieniem spółek, e-zbiórkami podpisów czy darmową antykoncepcją. Albo są blokowane w Sejmie, albo, jak w przypadku spółek, górę biorą jakieś partyjne interesy - irytują się politycy Polski 2050.
Spór o możliwość wprowadzenia przed wyborami podpisów drogą elektroniczną opisaliśmy kilka tygodni temu. Projekt ustawy w tej sprawie po pierwszym czytaniu w Sejmie, od września utknął w komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach, a konkretnie w jej podkomisji odpowiedzialnej za zmiany w prawie wyborczym. Poszło o szczegóły techniczne - Polska 2050 proponowała stworzenie specjalnej platformy obsługującej proces gromadzenia poparcia drogą internetową; KO chce z kolei, by tego typu usługę stworzyć w ramach aplikacji mObywatel. Prace nad projektem mają jednak zostać wznowione w najbliższy wtorek.


Projekt w sprawie antykoncepcji (zakłada wprowadzenie bezpłatnej antykoncepcji dla kobiet poniżej 25 r. życia; dla kobiet powyżej 25 r. życia z szerszej niż dotychczas refundacji tego typu środków) w marcu zeszłego roku został skierowany do komisji zdrowia, i - jak słyszymy - nie ma szans na to, by został uchwalony przed wyborami prezydenckimi. - Kwestię rozszerzenia dostępności środków antykoncepcyjnych można przecież uregulować na poziomie Ministerstwa Zdrowia, np. część z nich wpisać na listę leków refundowanych - mówi nam przewodnicząca Komisji Zdrowia Marta Golbik (KO).
Co do odpolitycznienia spółek skarbu państwa, to Polska 2050 w tym tygodniu złożyła drugą już propozycję zmian ustawowych w tej sprawie. Poprzednia utknęła na etapie prac w komisji aktywów państwowych, bo koalicja rządząca nie była w stanie dogadać się co do ostatecznego kształtu nowej ustawy.
Polsce 2050 grozi rozpad?
Po Sejmie od tygodni krążą też plotki o możliwym rozpadzie Polski 2050, jeżeli Szymon Hołownia uzyska w wyborach prezydenckich wynik na poziomie kilku procent. - Są posłowie, którzy wówczas chętnie przyjdą do nas - słyszymy od polityków Koalicji Obywatelskiej.
W taki scenariusz wątpią jednak przedstawiciele partii Hołowni. - Nic takiego się nie wydarzy. Dlaczego? Był już taki casus - posłanki Hanny Gill-Piątek, która najpierw odeszła z Lewicy, potem od nas i gdzie jest teraz? Chcesz odejść do PO? Proszę bardzo - dostaniesz od Platformy "biorące" miejsce siódme na liście i może wylądujesz gdzieś w samorządzie - ironizuje polityk Polski 2050.


Hanna Gill-Piątek w wyborach parlamentarnych w 2023 r. kandydowała z ostatniego miejsca na liście KO w Łodzi. Mandatu nie zdobyła. W zeszłym roku bezskutecznie ubiegała się też o mandat eurodeputowanej (znów startowała z ostatniego miejsca); w tej chwili zasiada w sejmiku woj. łódzkiego.
Idź do oryginalnego materiału