Przywódcy NATO na przyszłotygodniowym szczycie w Hadze mają omawiać propozycję podniesienia celu wydatków obronnych do 5 proc. PKB. O ile próg ten zaakceptowały już Holandia i Szwecja, Pedro Sánchez w liście do szefa NATO Marka Ruttego odrzucił ten pomysł.
„Zobowiązanie się do celu 5 proc. PKB byłoby nie tylko nieracjonalne, ale wręcz przeciwskuteczne”, napisał Pedro Sánchez w liście, do którego dotarł EURACTIV.
Wzmacnianie europejskiej obronności poprzez zwiększanie wydatków jest „nie do pogodzenia z naszym modelem państwa dobrobytu i naszą wizją świata”, dodał.
W liście do Marka Ruttego premier Hiszpanii podkreślił, iż „nie zamierza ograniczać ambicji wydatkowych innych państw ani blokować wyników przyszłotygodniowego szczytu”.
Zamiast tego Sánchez proponuje „bardziej elastyczną formułę” spełniania wymagań NATO dotyczących zdolności w zakresie sprzętu i sił zbrojnych – taką, która nie byłaby powiązana z odsetkiem PKB.
Chce też, by cel 5 proc. miał charakter opcjonalny lub by Hiszpania została z niego „zwolniona”, jak miało to miejsce w przypadku innych sojuszników w przeszłości.
PKB złym punktem odniesienia?
We wtorek i środę w Hadze spotka się 32 przywódców państw członkowskich NATO, a głównym tematem rozmów ma być nowy cel w zakresie wydatków obronnych.
Hiszpania jest w tej chwili jedynym krajem otwarcie sprzeciwiającym się zatwierdzeniu celu na poziomie 5 proc. PKB – propozycji wysuniętej przez Ruttego pod naciskiem prezydenta USA Donalda Trumpa, przywódcy największej militarnej potęgi sojuszu.
Kilka innych państw, w tym Włochy, również jest jednak sceptycznych i apeluje o więcej czasu w osiągnięcie nowego celu.
Proponowane 5 proc. ma składać się z dwóch elementów: 3,5 proc. PKB ma trafiać na podstawowe wydatki obronne (obecnie próg w tym zakresie wynosi 2 proc.) oraz dodatkowych 1,5% na „wydatki powiązane z obronnością”, takie jak pomoc dla Ukrainy, zdolności cybernetyczne, odporność czy infrastruktura.
Według Sáncheza Madryt może spełnić wymagania NATO, przeznaczając na obronność 2,1 proc. PKB. Premier Hiszpanii zakwestionował także sens używania PKB jako punktu odniesienia. „Zdolności obronne opłaca się w euro, a nie w procentach PKB”, napisał.
Presja wewnętrzna
Sprzeciw Hiszpanii nie jest jedyną przeszkodą na drodze do osiągnięcia jednomyślności podczas nadchodzącego szczytu. Nierozwiązane pozostają także kwestie dotyczące terminów i mechanizmów corocznego raportowania.
Sánchez mierzy się również z presją na krajowej scenie politycznej. Jego koalicjant, lewicowa partia Sumar, już wcześniej głosował w parlamencie przeciwko zwiększaniu wydatków obronnych, ostrzegając, iż większy budżet wojskowy oznaczałby „cięcia w polityce społecznej”.
Przewodnicząca partii Sumar Yolanda Díaz opowiadała się wręcz za wyjściem Hiszpanii z NATO i zagroziła zerwaniem koalicji właśnie z powodu „planu dozbrojenia” autorstwa Sáncheza.