Hiszpański rząd odmawia komentarza w sprawie kontrowersyjnego kontraktu przyznanego chińskiemu Huaweiowi. Tymczasem obawy mają zarówno unijni, jak i amerykańscy urzędnicy.
Podczas gdy Pedro Sánchez przygotowuje się do wyjazdu na coroczny letni urlop na Wyspy Kanaryjskie, w Hiszpanii wybuchł kolejny skandal, którego rząd nie chce komentować. Chodzi o wart 12 mln euro kontrakt rządu z Huaweiem na przechowywanie poufnych danych z podsłuchów sądowych.
Umowa, ujawniona na początku lipca, wywołała ostrą krytykę w kraju i zaniepokojenie w Brukseli oraz Waszyngtonie z powodu domniemanych zagrożeń dla bezpieczeństwa wynikających z powiązań Huawei z Pekinem.
Sánchez nie wspomniał o tej aferze podczas swojej poniedziałkowej (28 lipca) ostatniej letniej konferencji prasowej, a jego rząd odmawia dalszych komentarzy mimo rosnącej presji zarówno w kraju, jak i za granicą.
W oświadczeniu dla EURACTIV przedstawiciel Komisji Europejskiej stwierdził w piątek (25 lipca), iż kontrakt Hiszpanii z Huaweiem to „decyzja krajowa”, ale podkreślił, iż usługi tej firmy „stanowią dużo wyższe ryzyko” w porównaniu z konkurencją w przypadku infrastruktury krytycznej, takiej jak 5G.
Jak zwrócił wcześniej uwagę „Financial Times”, to wyważone ostrzeżenie pojawiło się w momencie, gdy Bruksela wezwała państwa UE do wycofywania się z usług chińskiego dostawcy na rzecz bardziej zaufanych europejskich alternatyw.
Głos zabrał także Waszyngton. Wysocy rangą członkowie komisji ds. wywiadu obu izb Kongresu wezwali do przeglądu współpracy wywiadowczej z Hiszpanią w obawie, iż tajne informacje mogą trafić z USA do Komunistycznej Partii Chin.
Afera związana z kontraktem wybuchła w newralgicznym momencie dla Pedro Sáncheza, który i tak walczy ze skandalem dotyczącym podejrzeń o nadużywanie wpływów. Sprawa uwypukla także wyjątkowo bliskie relacje Hiszpanii z Chinami w czasie, gdy UE zaostrza kurs wobec Pekinu, określanego jako „systemowy rywal”.
Ministerstwo: Nie ma zagrożenia
Sprawę dodatkowo pogorszyło niedzielne spotkanie socjalistycznego przywódcy Katalonii, Salvadora Illi, z przedstawicielami Huawei w Pekinie.
Hiszpańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które wcześniej broniło przetargu, twierdząc, iż nie niesie on ryzyka dla bezpieczeństwa i został rozstrzygnięty niezależnie, podtrzymało swoje stanowisko w komentarzu dla EURACTIV.
„Zakup systemów przechowywania danych od Huawei nie stwarza żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Kontrakt spełnia wymagania określone w Krajowym Systemie Bezpieczeństwa i został potwierdzony przez niezależne jednostki certyfikujące”, oświadczyło ministerstwo. Rzecznik prasowy Pedra Sáncheza nie odpowiedział na prośbę EURACTIV o komentarz.
„Wszystkie produkty Huawei dostępne na rynku hiszpańskim są zgodne z lokalnym prawem, przepisami i obowiązującymi kryteriami dopuszczenia produktów”, zapewnił z kolei rzecznik Huawei Europe.
Odnosząc się do obaw dotyczących przechowywania danych z sądowych podsłuchów, dodał, iż wszystkie informacje zapisane w sprzęcie „należą do klienta i są wyłącznie do jego dyspozycji”.
Zaczęło się od „mentora” Sáncheza?
Decyzja o podpisaniu umowy z Huawei spotkała się z ostrą krytyką konserwatywnej opozycji. Lider Partii Ludowej, Alberto Núñez Feijóo, oskarżył Sáncheza o narażanie bezpieczeństwa narodowego i zasugerował, iż wpływ na decyzję miał były premier José Luis Rodríguez Zapatero – kluczowa postać w relacjach Hiszpanii z Pekinem.
Zapatero, powszechnie uważany za politycznego mentora Sáncheza, miał zabiegać o wdrożenie technologii 5G Huawei w Hiszpanii, mimo iż Komisja Europejska wezwała państwa UE do eliminowania „wysokiego ryzyka” sprzętu z Chin ze względu na obawy o szpiegostwo.
Krytycy twierdzą, iż to właśnie on miał stać za decyzją Hiszpanii o wstrzymaniu się od głosu w październiku ubiegłego roku, gdy UE głosowała nad cłami na chińskie samochody elektryczne.
Hiszpańskie media, w tym śledczy portal Vozpópuli, zwróciły również uwagę na powiązania Zapatero z Chinami poprzez think tank Gate Center – znany z promowania chińskich interesów w Hiszpanii – w którym pełni on funkcję przewodniczącego rady doradczej.
Jego liczne podróże do Chin w celu wspierania relacji dyplomatycznych i handlowych tylko wzmocniły oskarżenia o lobbowanie na rzecz Pekinu w rządzie Sáncheza.
Huawei pod lupą w Brukseli
Podczas gdy niektóre kraje, jak Hiszpania i Węgry, przez cały czas współpracują z Huawei, inne, takie jak Szwecja czy Francja, przyspieszają działania mające na celu usunięcie chińskiego sprzętu ze swoich sieci komórkowych, uznając go za potencjalny kanał szpiegowski Pekinu – czemu Huawei stanowczo zaprzecza.
Dodatkowo Huawei jest w tej chwili przedmiotem dochodzenia w kilku państwach UE – ostatnio w Belgii, gdzie w 2025 roku rozpoczęto szerokie śledztwo dotyczące rzekomej korupcji z udziałem unijnych urzędników.
Jak wynika z ustaleń EURACTIV i jego partnerów, śledczy badają, czy działania lobbingowe firmy nie przekroczyły granic prawa i nie noszą znamion przekupstwa. Huawei nie usłyszało żadnych zarzutów i zaprzecza, by zlecało swoim pracownikom łamanie prawa.
Belgijskie służby wywiadowcze analizowały również potencjalne zagrożenia szpiegowskie – według dokumentów, do których dotarł EURACTIV, przesłuchiwały pracowników Huawei w ostatnich latach. Od rozpoczęcia śledztwa Huawei ma zakaz spotkań z europosłami i unijnymi komisarzami.