Hiena Kaczyńskiego. Funkcjonariuszka PAP szantażowała psycholożkę i pielęgniarkę, aby kryć biznes córki

1 rok temu

Media PiS szantażują Polaków.

Telefony oraz wiadomości z groźbami i szantażem od wpływowej pracownicy Państwowej Agencji Prasowej otrzymały dwie kobiety, które śledzą nieuczciwe praktyki branży kosmetologicznej. Psycholożka Sylwia i pielęgniarka Julia, administratorki „Kosmetolodzy, kosmetyczki, lekarze – opinie” trafiły na celownik PAP, gdy na jaw wyszły praktyki w firmie córki pracownicy PAP.

Skandal zaczął się w niedzielę 13 sierpnia. Wówczas jedna z użytkowniczek grupy „Kosmetolodzy, kosmetyczki, lekarze – opinie”, którą administruje psycholożka i pielęgniarka ujawniła, iż Martyna Bąkowska-Hopcia, prowadzi w Bydgoszczy gabinet urody MB Beauty Doctor tytułuje się doktorem, ale nie jest lekarzem.

– Bąkowska-Hopcia (oferuje m.in. terapię blizn, metamorfozę ust czy zagęszczenie skóry) nie ma w rejestrze medyków. W internecie jest natomiast informacja o obronie rozprawy doktorskiej: „Wpływ łączności hydrologicznej jezior przybrzeżnych z morzem na strukturę peryfitonu zasiedlającego trzcinę Phragmitesaustralis (Cav.) Trin. ex Steud” – wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”.

Zdaniem kobiet to nagminne – posiadaczki stopnia naukowego doktora w innych dziedzinach niż medycyna stosują go, prowadząc biznesy w zakresie zabiegów medycznych.

– Facebookowa grupa demaskuje takie oszustki, co nie wszystkim się podoba. Sylwia już raz była pozwana i wygrała.

Grupą administruje od trzech lat, w tym czasie odesłała do lekarzy i prawników wiele kobiet z powikłaniami, pomagała nagłaśniać najbardziej drastyczne przypadki, współpracowała z dziennikarzami programów interwencyjnych – wskazuje „Wyborcza”.

Tym razem było podobnie. Jednak Sylwia i Julia nie wiedziały, kim jest kobieta, której biznes trafił pod lupę.

Tą okazała się Ewa Bąkowska. To skompromitowana dziennikarka, nominowana do antynagrody Hieny, która po wygranej PiS trafiła do PAP.

Julia, pielęgniarka anestezjologiczna, następnego dnia po ukazaniu się publikacji o Bąkowskiej-Hopci odbiera wiadomość: „Witam, z tej strony Ewa Bąkowska, Polska Agencja Prasowa. Proszę o kontakt. Chciałabym porozmawiać na temat skarg na panią dotyczących zniesławień i naruszenia dóbr osobistych”.

Funkcjonariuszka PAP żąda odpowiedzi na pytania: „Kiedy i w jakim charakterze pracowała Pani lub współpracowała z ośrodkiem Brata Alberta? W jakim charakterze i w jakim czasie pracowała pani w przedszkolu?”.

Pielęgniarka nie wie, o co chodzi. „W przedszkolu była z wnuczką z okazji Dnia Babci, a w schronisku dla bezdomnych udzielała się jako wolontariuszka. Zdjęcia wrzuciła na prywatny profil na Facebooku. Julia domyśla się, iż dziennikarka zlustrowała jej profil, ale nie rozumie dlaczego” – wyjasnia dziennik.

Gdy zadzwoniła do pracownicy PAP usłyszała:

– Jestem dziennikarką PAP, przygotowuję o pani artykuł. Dzwoniłam już do Brata Alberta, żeby zebrać o pani informacje. Nie kojarzą pani. Zaraz zadzwonię do przedszkola. Napiszę artykuł o waszej grupie, bo to miejsce hejtu. Rozgrzebię pani życie. Widziała pani wpis o Martynie Bąkowskiej-Hopci?

Funkcjonariuszka PAP zażądała od pielęgniarki, aby podała imię i nazwisko, adres i telefon do drugiej administratorki. I stawia kobietom ultimatum: nie będzie żadnego artykułu, jeżeli wpis o Bąkowskiej-Hopci zniknie z facebookowej grupy.

Pielęgniarka ostrzegła psycholożkę, która skontaktowała się z PAP. Tam usłyszała, iż materiał o nich nie jest w planach.

Po kontakcie z PAP do psycholożki zadzwoniła Bąkowska z pretensjami. Tym razem twierdziła, iż jest „pełnomocniczką pani Bąkowskiej-Hopci”.

Pytana, dlaczego zatem powoływała się na PAP, stwierdziła „a czemu nie”. I dopytywała, czy usunie wpis o Bąkowskiej-Hopci.

Gdy psycholożka stwierdziła, iż tego nie zrobi, funkcjonariuszka PAP zagroziła jej, iż się „nią zajmie”.

Kobiety zadzwoniły do PAP. Wicenaczelny PAP Tomasz Grodecki po informacji o groźbach i szantażu poprosił o maila.

Kobiety zgłosiły się o pomoc do „Gazety Wyborczej”. To właśnie dziennikarze tego dziennika ustalili, iż Bąkowska-Hopcia to córka skompromitowanej dziennikarki.

W międzyczasie Bąkowska-Hopcia zmienia opis na swojej stronie – na dr nauk biologicznych.

W sprawę zaangażował się sam prezes PAP Wojciech Surmacz, który zapewnił kobiety, iż wobec Bąkowskiej… podjął „kroki przewidziane w art. 108 Kodeksu pracy”.

Ale to tylko upomnienie lub nagana!

Bąkowska jest bowiem nietykalna. To przyjaciółka wpływowej posłanki PiS, byłej prezenterki TVP oraz propagandowej „Gazety Polskiej” – Joanny Lichockiej.

Idź do oryginalnego materiału