Grenlandia chce być bliżej Danii, nie Trumpa. Opozycyjna partia Demokraatit wygrywa wybory

5 godzin temu
Wybory na Grenlandii wygrała partia, która nie zamierza ani spieszyć się z niepodległością, ani tym bardziej oddawać wyspy w ręce Donalda Trumpa. Opozycyjna Demokraatit zdobyła 29,9 proc. głosów – podaje agencja Reutera.


We wtorek 11 marca na największej wyspie świata zakończyły się wybory parlamentarne. Jak informuje Reuters, głosowanie na Grenlandii przeciągnęło się do późnych godzin nocnych. Powodem były długie kolejki, zwłaszcza w stolicy Nuuk, gdzie największy lokal wyborczy – hala sportowa – musiał pozostać otwarty pół godziny dłużej.

Do urn mogło pójść ponad 40 tys. mieszkańców wyspy (mieszka tam 57 tys.). W głosowaniu nie brali udziału Grenlandczycy na stałe mieszkający w Danii. Spodziewano się dużej frekwencji (nie ma jeszcze danych), ale w poprzednich wyborach w 2021 roku wyniosła ona 65,9 proc.

Wybory w Grenlandii. Mieszkańcy chcą być bliżej Danii, nie USA


Wybory wygrała opozycyjna partia Demokraatit, zdobywając 29,9 proc. głosów – poinformowała agencja Reutera. To duży skok w porównaniu z 2021 rokiem, gdy ugrupowanie uzyskało zaledwie 9,1 proc. poparcia. Drugie miejsce zajęła proniepodległościowa partia Naleraq z wynikiem 24,5 proc. głosów.

Lider Demokraatit, Jens-Frederik Nielsen, podkreślił, iż jego partia także nie zamierza spieszyć się z ogłoszeniem niepodległości Grenlandii. – Mieszkańcy chcą zmiany. Chcemy więcej biznesu, aby sfinansować nasz dobrostan – powiedział Nielsen, cytowany przez Reutersa. Dodał też, iż Grenlandia nie potrzebuje niepodległości natychmiast, ale najpierw musi zbudować solidne podstawy gospodarcze.

"Teraz (Jens-Frederik Nielsen – red.) będzie prowadził rozmowy z innymi partiami, próbując utworzyć koalicję rządową. Rządząca partia Inuit Ataqatigiit i jej partner Siumut, które również opowiadają się za powolną drogą do niepodległości, zdobyły łącznie 36 proc. głosów, w porównaniu z 66,1 proc. w 2021 r." – podaje Reuters.

Wygrane wybory przez partię Demokraatit to jasny sygnał, iż Grenlandia nie tylko gwałtownie nie zerwie więzi z Danią, ale też nie ulegnie naciskom ze strony USA. Donald Trump już w 2019 roku sugerował, iż chciałby kupić Danię, a po wygranych wyborach ponownie wyraził zainteresowanie wyspą, twierdząc, iż jej przyłączenie do Stanów Zjednoczonych leży w interesie amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego.

Grenlandia – nie jest na sprzedaż


Grenlandia, choć geograficznie leży bliżej Ameryki Północnej, politycznie wciąż pozostaje częścią Królestwa Danii. Od 1979 roku ma autonomię, a od 2009 roku prawo do ogłoszenia niepodległości w referendum, którego dotąd nie przeprowadzono.

Główną przeszkodą dla pełnej niezależności jest gospodarka. Grenlandia wciąż polega na duńskich dotacjach, które stanowią około jednej trzeciej jej PKB. Wyspa ma bogate złoża surowców, takich jak metale ziem rzadkich, ale ich wydobycie nie pozostało na tyle rozwinięte, by uniezależnić gospodarkę od wsparcia Kopenhagi.

Mimo międzynarodowego zainteresowania Grenlandią i sugestii Donalda Trumpa, iż powinna stać się częścią USA, zarówno dotychczasowy premier Múte Bourup Egede, jak i Jens-Frederik Nielsen, jasno podkreślili, iż przyszłość wyspy leży w rękach jej mieszkańców, a Grenlandia nie jest na sprzedaż.

Idź do oryginalnego materiału