Gmina Janów Podlaski. Prokuratura sprawdza podpisy pod referendum

slowopodlasia.pl 2 dni temu
- Do Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej zostało złożone zawiadomienie o nieprawidłowym zbieraniu podpisów w sprawie referendum. Podczas gdy mieszkańcom mówiono o biometanowni, przedstawiano im do podpisania listy dotyczące odwołania wójta gminy Janów Podlaski, Karola Michałowskiego, oraz rady gminy - twierdzą mieszkanki gminy Janów Podlaski, które skontaktowały się z redakcją Słowa Podlasia.Dodają, iż pojawiały się sygnały, iż niektórzy dawali czysta kartę do podpisu, a w przypadku pytań o treść pisma, zapewniali, iż „dopiszemy później, tylko proszę złożyć podpis”. - Pojawiają się obawy, iż część osób mogła być zastraszana lub szantażowana. Znamy m.in. przypadek starszej kobiety, która podpisała dokumenty pod presją i dopiero później żałowała tej decyzji, podkreślając, iż jest zwolenniczką obecnego wójta - mówią współautorki pisma do prokuratury.Podnoszą też problem dezinformacji. - Część osób, zwłaszcza starszych, nie jest świadoma, jak istotna jest frekwencja w referendum, która decyduje o tym czy referendum jest ważne, czy nie, bez względu na to, jakie zdanie na temat odwołania władz gminy ma głosujący- wskazują mieszkanki gminy.Prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie wskazuje, iż postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej i prowadzi je w kierunku art. 68 ustawy z dnia 15 września 2000 roku o referendum lokalnym tj. zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum z wykorzystaniem nacisków mających postać podstępu. - Postępowanie w tej chwili toczy się w sprawie. Nie ma osób podejrzanych. Gromadzimy materiał dowodowy. Na ten moment to wszystkie informacje jakie mogę przekazać - mówi prokurator Agnieszka Kępka rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Na początku września komisarz wyborczy na podstawie wniosku mieszkańców gminy Janów Podlaski o referendum z załączoną listą 519 podpisów (wymaganych 404), wyznaczył termin głosowania na 19 października. - Nie mam wiedzy, by postepowanie prokuratury toczyło się w sposób, który miałby wpływ na przebieg referendum. Organy ścigania zajmują się swoimi czynnościami, a proces referendalny toczy się niezależnie - mówi Ewa Adamiak dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białej Podlaskiej. - Na chwilę obecną nie wiadomo, na jakim etapie jest postępowanie ani do czego doprowadzi.Wskazuje, iż proces referendum, toczy się to dwutorowo: organy państwa prowadzą swoje czynności, ale nie wstrzymuje to biegu czynności referendalnych. - Ewentualne konsekwencje mogą wynikać dopiero z ustaleń prokuratury, dlatego w tej kwestii należałoby pytać bezpośrednio tam - przekazuje Ewa Adamiak.Podkreśla, iż jeżeli chodzi o nieważność referendum, decydują o tym przepisy. - Każdy uprawniony mieszkaniec ma prawo wnieść protest w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyniku, o ile dopuszczono się naruszenia ustawy, które mogło mieć istotny wpływ na wynik. Protest rozpatruje Sąd Okręgowy w terminie 14 dni. Artykuł 66 ustawy referendalnej określa tryb, powody oraz osoby uprawnione do złożenia takiego protestu - wyjaśnia.
Idź do oryginalnego materiału