Gm. Hanna. Na temat biogazowni w Dołhobrodach chcą wiedzieć więcej

7 godzin temu
Zadają coraz więcej pytań, ponieważ, jak twierdzą, nikt nie poinformował ich do tej pory o szczegółach przedsięwzięcia. Z urzędowych obwieszczeń w sprawie wynika w gruncie rzeczy niewiele.- Mamy wrażenie, iż cały proces przeprowadzany jest niejako w tajemnicy. Dowiedzieliśmy się na przykład, iż inwestor przygotował już niezbędny raport dotyczący oddziaływania inwestycji na środowisko naturalne, ale nie jesteśmy jednak pewni tego, czy zostaniemy poproszeni o opinię, chociaż tak nakazywałyby przepisy prawa. Powinny się odbyć konsultacje. Ta sprawa dotyczy nie tylko Dołhobrodów czy pobliskich Zaświatycz, ale w gruncie rzeczy wszystkich mieszkańców naszej gminy. Niech ktoś wyjaśni nam, czarno na białym, czego powinniśmy się spodziewać. Ta biogazownia, jeżeli powstanie, zostanie już z nami na długie lata – nie kryje oburzenia pani Anna, mieszkanka gminy.Konsultacje i rozmowy w sprawie biogazowni odbywają się, jak twierdzi, tylko w wąskim gronie kilkorga radnych. To oni, jak nam wyjaśniono, informowani są o kolejnych decyzjach i administracyjnych wymogach.- Tak, to prawda. W niedawnym spotkaniu z władzami wzięli udział jedynie niektórzy radni, z terenu Dołhobrodów i Zaświatycz. I przewodniczący rady. Mamy wrażenie, iż przepływ informacji w tej sprawie jest bardzo słaby, a adekwatnie nie ma go w ogóle. Chcemy wiedzieć, jak ta instalacja miałaby działać. Chcemy poznać strony pozytywne, ale i negatywne. W tej chwili oznajmia się nam kolejne kroki, jakie poczynił inwestor, ale na temat praktycznej strony funkcjonowania tej biogazowni nie wiemy adekwatnie nic. Możemy co prawda zapoznać się z raportem inwestorskim, ale chyba nikt nie jest w stanie zrozumieć do końca treści tak obszernego dokumentu. Liczyliśmy na to, iż ktoś wyjaśni nam podstawowe założenia – zaznaczyła w rozmowie z nami radna Beata Dydziuk.Ostatni oficjalny dokument w sprawie biogazowni został opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej urzędu w połowie lutego tego roku. W dokumencie mowa jest o tym, iż zawieszone czasowo postępowanie podjęte zostanie ponownie. Dlaczego? Ponieważ inwestor, o czym wspomniano wcześniej, ostatecznie wywiązał się z nałożonego nań obowiązku i dostarczył raport oddziaływania na środowisko.- Sądziliśmy, iż ten proces (związany z przygotowaniem raportu - przyp. red.) potrwa, a tymczasem postępowanie zostało zawieszone chyba tylko na dwa miesiące. To stosunkowo krótki czas. Nasze wątpliwości budzi zresztą nie tylko fakt, iż wszystko dzieje się tak gwałtownie i adekwatnie poza nami, ale i zasadnicze elementy przedsięwzięcia. Nasze drogi nie są przecież przystosowane do tego, aby transportować tak duże ilości materiału, wsadu, który będzie spalany. Rolnicy, którzy liczą na to, iż będą mogli dostarczać do instalacji swoje odpady, są raczej za. Ale i w tej grupie opinie są podzielone. Hodowcy obawiają się, iż gnijące resztki i wszystko to, co trafi później do instalacji, stanie się siedliskiem różnego rodzaju chorób. Obawiają się zakażenia swoich stad i konieczności ich wybicia. Ale wątpliwości mają też ci, którzy mieszkają nieopodal i którzy będą się borykać z odorem i wszelkimi niedogodnościami, jakie związane są z funkcjonowaniem tego typu instalacji – zauważyła z kolei radna Regina Zarczuk, która również zaangażowana jest w wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, jakie narosły do tej pory wokół inwestycji. O opinię w sprawie postanowiliśmy zapytać także wójt Grażynę Kowalik. W skierowanym do urzędu zapytaniu poprosiliśmy o wyjaśnienie, w jaki sposób przebiega w tej chwili proces administracyjny związany z wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia zaplanowanego przez spółkę Power Hub oraz odniesienie się do kwestii inwestorskiego raportu oddziaływania na środowisko. Chcieliśmy również ustalić, czy urząd zakłada przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie i czy uwagi zostaną włączone do raportu. Poprosiliśmy również o osobiste stanowisko władz gminy dotyczące przedmiotowej inwestycji. W skierowanej do nas odpowiedzi włodarz potwierdziła, iż dokumentacja sprawy trafiła do instytucji, które zobligowane są do wydania opinii: Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Lublinie, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego we Włodawie oraz Dyrektora Zarządu Zlewni Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Białej Podlaskiej. - Z odpowiedzi, które otrzymaliśmy, wynikało, iż Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nie wskazało potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, natomiast Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny oraz Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wyrazili opinię, iż zachodzi taka konieczność. W związku z tym zostało wydane postanowienie o konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko przez inwestora wraz z zakresem raportu oraz zawiesiliśmy postępowanie do momentu dostarczenia raportu. W lutym bieżącego roku inwestor przedłożył raport, a postępowanie zostało ponownie podjęte. Wójt gminy Hanna wystąpiła do organów opiniujących z prośbą o uzgodnienie raportu oraz wydanie opinii, na którą w tej chwili czekamy - zaznaczyła, odnosząc się do najważniejszych elementów postępowania, wójt Kowalik.Odniosła się również do kwestii konsultacji społecznych. - Zgodnie z "Kodeksem postępowania administracyjnego" i art. 73 tego aktu, strony postępowania mają zapewniony czynny udział w postępowaniu na każdym jego etapie. Natomiast konsultacje społeczne z mieszkańcami odbędą się dopiero po uzyskaniu od organów niezbędnych opinii. Uwagi i wnioski z konsultacji zostaną przedstawione inwestorowi oraz uwzględnione przy wydaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Decyzja ta zostanie wydana w oparciu o przeprowadzone postępowanie administracyjne i zgromadzony materiał dowodowy - wyjaśniła w skierowanej do nas korespondencji włodarz gminy. Czytaj też:
Idź do oryginalnego materiału