Mateusz Morawiecki, prawdopodobnie pod wpływem swoich mało rozgarniętych doradców, bo sam nie ma zdania, zajmuje się ostatnio między innymi krytykowaniem TVN. Gdyby robił to z pozycji zwykłego człowieka, to ma do tego prawo. Jako premier kraju, ośmiesza się i trudno nie mieć wrażenia, iż wychodzi na człowieka mało rozgarniętego.
Jak wygląda schemat tych śmiesznych ataków Morawieckiego? Premier wychodzi, opowiada jakieś bzdury a potem mówi: ta konkretna stacja telewizyjna tego nie pokaże albo tego ta stacja nie pokazuje. Tymczasem premier nie ma żadnych kompetencji ani władzy, aby oceniać co jaka stacja ma pokazywać ani nie może jej tego nakazać.
Przekaz Morawieckiego wygląda więc na marną ustawkę pod… TVP, która ma to pokazywać wyborcom PiS. Jest tylko jeden problem, o którym prawdopodobnie premier-kłamca nie pomyślał. Ośmieszanie się.
Człowiek poważny zajmuje się sprawami poważnymi. Premier 38-milionowego kraju ma obowiązki i wiele spraw do załatwienia. Morawiecki atakując TVN nie tylko się kompromituje i ośmiesza, ale przede wszystkim sam abdykuje ze stanowiska premiera stając się kukiełką w chórze hejterów. Wpisuje się też w putinowskie metody stosowane wobec mediów w Rosji.