Głuchołazy w ruinie po powodzi – straty mogą sięgnąć miliardów złotych

2 godzin temu
Zdjęcie: glucholazy-w-ruinie-po-powodzi-–-straty-moga-siegnac-miliardow-zlotych


Głuchołazy, małe miasteczko na Opolszczyźnie, zostało niemal całkowicie zniszczone przez niedawną powódź. Skala zniszczeń jest przerażająca – mieszkańcy, służby ratunkowe i wolontariusze rozpoczęli wielkie sprzątanie, ale prace te będą ogromnym wyzwaniem finansowym i logistycznym. Władze miasta szacują, iż pełne przywrócenie miasta do stanu sprzed powodzi może kosztować choćby ćwierć miliarda złotych.

Skala zniszczeń – jak wygląda Głuchołazy po powodzi?

Po przejściu fali powodziowej, ulice Głuchołaz wyglądają jak po wojnie. Woda zabrała ze sobą wszystko – od mebli po sprzęty domowe, które teraz zalegają na zalanych ulicach. Wiceburmistrz miasta, Roman Sambor, w rozmowie z Radiem Opole podkreślił, iż miasto jest pokryte tonami błota i śmieci, a sprzątanie będzie wymagać znacznych środków finansowych.

„Obawiam się o siły ludzkie i sprzęt, jak gwałtownie będziemy w stanie wywozić ten ogromny bałagan. Wydatki z tego tytułu będą gigantyczne, a budżet miasta jest niewystarczający na pokrycie tych strat” – dodał Sambor.

Powódź a zniszczenia infrastruktury – co stracono?

Oprócz zalanych domów i zniszczonych ulic, powódź zniszczyła także dwa mosty – jeden tymczasowy oraz drugi, będący w budowie. Zniszczenie tych kluczowych konstrukcji dodatkowo utrudnia poruszanie się po mieście oraz akcję ratunkową.

Na szczęście Agencja Rezerw Strategicznych dostarczyła już elementy potrzebne do budowy dwóch tymczasowych mostów jednokierunkowych. Ich montaż rozpocznie się niebawem, a wojsko ma zakończyć budowę najpóźniej w październiku. Te konstrukcje będą najważniejsze dla przywrócenia normalności w Głuchołazach.

Straty sięgają setek milionów – jak miasto sobie poradzi?

Burmistrz Głuchołaz, Paweł Szymkowicz, poinformował, iż wstępne szacunki strat sięgają choćby ćwierć miliarda złotych. Koszty obejmują zarówno naprawę infrastruktury, jak i sprzątanie zniszczonych ulic oraz odbudowę domów. Niestety, miasto nie ma wystarczających środków w swoim budżecie na pokrycie tych strat, co stawia przed lokalnymi władzami ogromne wyzwanie.

„Tysiąc ton piasku, 100 tysięcy worków – to wszystko poszło na marne, bo przy takiej skali powodzi nie było szans, aby nas uchronić. Koszty oczyszczania i prowizorycznych napraw pochłoną miliony złotych, których raczej nie uda się nam odzyskać” – mówi Sambor.

Jakie wsparcie dla Głuchołazów?

W obliczu gigantycznych strat władze lokalne liczą na pomoc rządową i wsparcie ze strony organizacji charytatywnych. Trwa mobilizacja mieszkańców oraz wolontariuszy z całego kraju, którzy pomagają w sprzątaniu zniszczonych terenów. Wiceburmistrz podkreśla, iż każda pomoc, zarówno materialna, jak i finansowa, jest teraz na wagę złota.

Co dalej?

Choć sytuacja jest dramatyczna, mieszkańcy Głuchołaz nie tracą nadziei. Sprzątanie i odbudowa miasta potrwa wiele tygodni, jeżeli nie miesięcy. Władze apelują do wszystkich o cierpliwość i wyrozumiałość. Wsparcie w postaci funduszy, materiałów budowlanych oraz pomocy wolontariuszy będzie niezbędne, aby miasto mogło wrócić do normalnego funkcjonowania.

Idź do oryginalnego materiału