Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie opublikował alarmującego raportu o przyszłych emeryturach osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Jak ustaliła Wirtualna Polska, z dokumentu wynika, iż milionom Polaków grozi emerytalne ubóstwo, a państwo będzie zmuszone dopłacać do ich minimalnych świadczeń.
Fot. Warszawa w Pigułce
Raport zatytułowany „Dobrowolne ubóstwo. O konsekwencjach dobrowolnego ZUS dla samozatrudnionych” został przygotowany przez zespół badawczy w składzie: dr Janina Petelczyc, dr Tomasz Lasocki oraz koordynator Jan Oleszczuk-Zygmuntowski. Dokument powstał na zlecenie ZUS w październiku 2023 roku i został przekazany instytucji w czerwcu 2024 roku, jednak do tej pory nie został upubliczniony. ZUS tłumaczy w korespondencji z WP.pl, iż raport zamówiony był na zlecenie poprzedniej prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i nie jest znany dokładny jego cel. Został przekazany Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej,
Kluczowe ustalenia raportu są alarmujące. Aż 99,18 procent jednoosobowych działalności gospodarczych odprowadza składki emerytalne w minimalnej wysokości. Oznacza to, iż przedsiębiorcy, mimo możliwości płacenia wyższych składek, wybierają najniższe możliwe opłaty, co bezpośrednio przełoży się na wysokość ich przyszłych świadczeń.
Według autorów raportu, osoby prowadzące działalność gospodarczą przez 30-35 lat, które rozpoczęły pracę po 1998 roku, nie zgromadzą środków wystarczających choćby na emeryturę minimalną. Szczególnie zagrożone ubóstwem emerytalnym są kobiety prowadzące własne firmy, co wynika z niższego wieku emerytalnego i często krótszego stażu pracy związanego z przerwami na opiekę nad dziećmi.
Badania wykazały również, iż samozatrudnieni zarabiają średnio dwa razy więcej niż pracownicy etatowi, jednocześnie płacąc niższe składki na ubezpieczenia społeczne. Autorzy raportu określają obecny model ubezpieczenia społecznego samozatrudnionych jako dysfunkcjonalny, prowadzący do redystrybucji środków od ogółu społeczeństwa na rzecz osób zamożniejszych.
Problem dotyczy znaczącej części polskiego rynku pracy. W 2023 roku średniomiesięcznie 2,25 miliona osób podlegało ubezpieczeniu zdrowotnemu jako samozatrudnieni, co plasuje Polskę na trzecim miejscu w Unii Europejskiej, za Grecją i Włochami.
Naukowcy zwracają również uwagę, iż wysoki odsetek samozatrudnienia nie przekłada się na innowacyjność gospodarki. Wśród dwunastu państw UE uznawanych za liderów innowacyjności, tylko Holandia i Belgia mają wskaźnik samozatrudnienia powyżej średniej unijnej.
Ile trzeba zarabiać, by mieć emeryturę w wysokości 4 tys. zł?
40-letni mężczyzna musiałby zarabiać ponad 9000 złotych miesięcznie, aby na emeryturze otrzymywać świadczenie w wysokości 4000 złotych. Kalkulacja zakłada przejście na emeryturę w wieku 65 lat i posiadanie 30-40 lat stażu pracy.
Sytuacja kobiet pozostało bardziej wymagająca – aby uzyskać emeryturę na poziomie 4000 złotych, ich miesięczne zarobki musiałyby przekraczać 11000 złotych. Ta różnica wynika głównie z niższego wieku emerytalnego kobiet i statystycznie dłuższego okresu pobierania świadczenia.
Co ważne – ta zasada dotyczy jedynie osób zatrudnionych na etacie. W tym wypadku liczy się kilka czynników:
- Wartość początkowego kapitału
- Suma wpłaconych składek na ubezpieczenie emerytalne
- Zwaloryzowane środki zgromadzone na subkoncie w ZUS dla członków OFE
Oczywiście jednak, najważniejszym elementem jest wysokość pensji. Im wyższa pensja, tym wyższe składki ZUS. Przedsiębiorcy, mimo ogromnych często obciążeń podatkowych, nie mają tego komfortu. Lwia część składki ZUS dla przedsiębiorców i samozatrudnionych dotyczy składki zdrowotnej, wprowadzonej jeszcze za czasów Prawa i Sprawiedliwości. Było to choćby 9 proc. od dochodu. Te środki nie trafiają jednak na konto emerytalne i były nazywane dodatkowym podatkiem. Obecny rząd zmienił przepisy i obniżył składkę.
Źródło: Wirtualna Polska / Warszawa w Pigułce