Roman Giertych w nocy z 22 na 23 stycznia dodał nowy wpis na platformie X (dawniej Twitter):
"Zespół KO ds. Rozliczenia PiS składa dziś zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez K. Nawrockiego - polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez darmowe używanie przez niego apartamentu do celów prywatnych".
Do postu odniósł się adwokat Bartosz Lewandowski, który zapytał: "Panie Mecenasie, jaka kwalifikacja prawna? Skoro chodzi o ‘doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem’, to na myśl przychodzi mi art. 286 KK, czyli oszustwo. Sęk w tym, iż tutaj nie mamy w ogóle ‘rozporządzenia mieniem’, bo własność lokalu się nie zmieniła".
Polityk Koalicji Obywatelskiej kontynuował temat w czwartek rano, dodając kolejny wpis:
"Będzie Pan Mecenas mógł zaprezentować swoją linie obrony chwilę po tym, gdy prokuratura uzna, iż popełnienie przestępstwa zostało dostatecznie uzasadnione" - napisał.
Dodał także, iż "nie zazdrości trudnego przypadku".
Afera wokół Nawrockiego
Jak informowaliśmy w naTemat.pl kilka dni temu "GW" podała, iż podała, iż Karol Nawrocki, pełniąc funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, regularnie korzystał z apartamentu Deluxe o powierzchni 116 metrów kwadratowych.
Nawrocki miał mieszkać w nim przez 182 dni, od października 2020 roku do kwietnia 2021 roku, przerywając pobyt jedynie na czas świąt Bożego Narodzenia. Wcześniej, od 2018 roku, rezerwował także pokoje dwuosobowe.
Z informacji przekazanych przez obecną dyrekcję muzeum wynika, iż muzeum nie posiada żadnych dokumentów wyjaśniających cel ani charakter tych pobytów. Co więcej, za noclegi Nawrockiego zapłaciło muzeum.
Karol Nawrocki zabrał głos w tej sprawie, tłumacząc, iż "został dyrektorem, skomercjalizował te pokoje i apartamenty, sprawiając, iż Skarb Państwa, czyli Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zarabiało poprzez właśnie branżę turystyczną".
Dodał również, iż podczas pandemii COVID-19 dwa razy odbył dziesięciodniową kwarantannę w jednym z pokoi, a przez chwilę w apartamencie.
– Nigdy tam nie mieszkałem dłużej ciągiem niż dziesięć dni, gdy pozostawałem na kwarantannie w czasie COVID-19 – wskazał.