Gdzie się podziały nasze posłanki, czyli o wrocławskich radnych, którzy lubią jak chomiki

1 tydzień temu
Jako dziecko nie chciałem mieć gryzonia. Przerażało mnie jak bezsensownie te przeróżne chomiki biegały w kołowrotkach. Teraz też odczuwam pewien dyskomfort jak obserwuję kilku wrocławskich radnych, którzy uparli się, by robić kontrole, audyty, a potem kontrolę tych kontroli i audyty audytów. I tak zejdzie im cała kadencja. Zwłaszcza, iż analizują działania, które realizowane są zgodnie z prawem, a o większości spraw i tak wiemy od miesięcy czy lat. interesujące tylko dlaczego, jak im te działania się nie podobają, nie zainicjują zmiany prawa? Nie chcą stracić kołowrotka czy też dopadł ich innego rodzaju strach?
Idź do oryginalnego materiału