Po roku prac Komisja przyjęła sprawozdanie i skierowała je do Marszałka Sejmu. Decyzję o dalszym postępowaniu i ewentualnym głosowaniu nad wnioskiem o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu podejmie teraz Sejm.
– Wszystkie zarzuty oprócz jednego – dotyczącego badań statystycznych – się potwierdziły – oświadczył Gawlik. – To, iż zarzut dotyczący badań statystycznych się nie potwierdził, wcale nie oznacza, iż sprawa jest czysta i oczywista – dodał po chwili.
Wniosek o Trybunał Stanu
Jak tłumaczył poseł z Podkarpacia, niemożność realizacji obowiązku badawczego wynikała z samych założeń przepisów uchwalonych przez poprzedni rząd. – Nie można postawić tego zarzutu panu Maciejowi Świrskiemu dlatego, iż badania były niemożliwe do przeprowadzenia – wyjaśnił.
W opinii Gawlika, był to zapis o charakterze czysto politycznym. – Chciano – taki był zamysł wynikający z obowiązku badań – żeby do każdego domu, każdego, kto korzysta z jakiegokolwiek odbiornika telewizyjnego, (...) „wpuścić swoistą pchłę”, która będzie sprawdzała, co i kiedy oglądamy – mówił polityk w trakcie wystąpienia.
Zeznania świadków wskazanych przez Świrskiego również miały nie przynieść przełomu na jego korzyść. Wręcz przeciwnie.
– Wysłuchaliśmy pana Świrskiego. Pan Świrski proponował swoich świadków, których przesłuchaliśmy. Wyjątkowe w tym przypadku jest to, iż w ocenie Komisji ci świadkowie potwierdzali tezy zawarte we wniosku, który złożyła grupa 185 posłów w sprawie Trybunału Stanu dla prezesa KRRiT – oświadczył Gawlik.
Ostatecznie więc Komisja uznała wniosek o Trybunał Stanu za zasadny i zakończyła swoją pracę, przekazując dokumentację do Marszałka Sejmu.
– W ocenie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej wniosek był jak najbardziej zasadny. Komisja przekazuje efekty swoich prac do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pan Marszałek zdecyduje teraz, kiedy odbędzie się głosowanie nad tym wnioskiem w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej – powiedział poseł KO.
TV Republika bezpieczna
Przewodniczący komisji odniósł się również do zaangażowania parlamentarzystów w trakcie prac. – Praca Komisji trwała rok, ale efekty jej pracy są widoczne dla wszystkich. Szkoda, iż posłowie opozycji nie pracowali rzetelnie w trakcie prac Komisji. Cóż, prace komisji były utajnione, więc nie można było robić happeningów politycznych – stwierdził.
Wśród zarzutów potwierdzonych przez komisję znalazły się m.in. blokowanie około 300 mln zł z abonamentu przeznaczonego dla publicznych mediów, a także utrudnianie procesu koncesyjnego dla nadawców prywatnych, takich jak TVN, TVN24, Radio TOK FM czy Radio ZET.
Oskarżenia o polityczną motywację działań komisji – szczególnie w kontekście rzekomego dążenia do odebrania koncesji TV Republika – zostały przez koalicję rządzącą stanowczo odrzucone, co podkreślili inni parlamentarzyści rządzącej koalicji.
– Te zarzuty są nieuzasadnione – stwierdził wiceprzewodniczący komisji Patryk Gabriel z KO.
Z kolei jego klubowy kolega, poseł Piotr Adamowicz, zapewnił, iż żadne działania przeciwko Republice nie były rozważane.
– Mamy wolny rynek, demokrację – podkreślił.
Świrski odpowiedział
Wystąpienie członków Komisji nie pozostało bez reakcji samego zainteresowanego. Maciej Świrski, komentując decyzję komisji, nazwał działania wobec siebie „kolejnym etapem kampanii nienawiści” i „próbą domknięcia systemu”.
– Ale Polska nie cofnie się przed dyktaturą. Jest nowy prezydent. A ja nie zamierzam się poddać. Będę walczył o wolność słowa i pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców zamachu na media publiczne, prawo i Konstytucję – napisał w mediach społecznościowych.
Wniosek o postawienie prezesa KRRiT przed Trybunałem Stanu złożyła w maju ubiegłego roku grupa 185 posłów. Wskazywali oni na szereg naruszeń, w tym wstrzymywanie środków z abonamentu i odmowę udzielania koncesji.
Teraz decyzja należy do Sejmu – jego uchwała, jeżeli zapadnie, skutkować będzie natychmiastowym zawieszeniem Świrskiego w pełnieniu obowiązków.