Francja: najważniejszy moment dla rządu. Bayrou wystąpi dziś przed parlamentem

12 godzin temu

Premier François Bayrou negocjuje, aby zapewnić neutralność części lewicy przed kluczowym przemówieniem. Głosowanie nad wotum nieufności po raz kolejny wisi jednak nad francuskim rządem.

Zaledwie kilka godzin przed swoim przemówieniem politycznym do członków Zgromadzenia Narodowego premier François Bayrou rozumie stawkę. Zwłaszcza, iż lewicowa Francja Niepokorna (LFI) zapowiedziała, iż w czwartek złoży wniosek o głosowanie nad wotum nieufności.

Aby uniknąć losu swojego poprzednika, Michela Barniera – usuniętego ze stanowiska w wyniku głosowania nad wotum nieufności po zaledwie kilku miesiącach sprawowania władzy – i uniknąć polegania na skrajnie prawicowym Zjednoczeniu Narodowym (RN), centrowy premier ma zadanie nie do pozazdroszczenia.

Musi rozbić kruchą koalicję lewicowego Nowego Frontu Ludowego (NFP) – pospiesznie zebraną po rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego w czerwcu ubiegłego roku – i doprowadzić do braku poparcia dla wotum nieufności ze strony części lewicy, w tym Partii Socjalistycznej (PS), Zielonych i Partii Komunistycznej.

W ostatnich dniach miały miejsce intensywne dyskusje między rządem a jego potencjalnymi przeciwnikami, prowadzone przez ministra gospodarki Erica Lombarda – znanego z bliskich związków z pierwszym sekretarzem PS Olivierem Faure.

Przed wtorkowym wystąpieniem Bayrou nie jest jasne, jak daleko posunęły się te rozmowy w łagodzeniu obaw lewicy. „Jeszcze nam się to nie udało”, ostrzegł w niedzielę Faure. Deputowany z Ruchu Demokratycznego Bayrou (MoDem) powiedział wczoraj, iż „nie jest wtajemniczony” w przebieg rozmów.

Ale lewica miała długą listę życzeń politycznych w negocjacjach: zwiększenie budżetu na ubezpieczenie zdrowotne, anulowanie cięć 4 tys. miejsc pracy w krajowym systemie edukacji i uwolnienie 7 miliardów euro na transformację ekologiczną.

Najbardziej kontrowersyjna jest chęć uchylenia lub zawieszenia ustawy, która stopniowo przesunie wiek emerytalny we Francji z 62 do 64 lat.

Potencjalne zniesienie jednego z symbolicznych projektów poprzednich rządów Emmanuela Macrona zdenerwowało jego lojalistów, takich jak minister edukacji Elisabeth Borne, która wyjaśniła, kiedy była premierem, iż prawo, które narzuciła Zgromadzeniu Narodowemu, korzystając z art. 49 ust. 3 konstytucji, było „nienegocjowalne”.

Każdy taki ruch prawdopodobnie spotkałby się z ostrym sprzeciwem prawicy, a przewodniczący Senatu Gérard Larcher z Partii Republikańskiej (LR) powtórzył, iż ani „uchylenie”, ani „zawieszenie” reformy emerytalnej nie wchodzi w grę.

Bayrou ma szansę

W związku z upadkiem rządu Barniera Francja przez cały czas nie ma budżetu na 2025 r. Bayrou wydaje się, mimo wszystko, mieć jednak możliwość zażegnania kryzysu.

Republikanie, pomimo słabej reprezentacji w Zgromadzeniu Narodowym, zajmują kilka kluczowych stanowisk rządowych. Mają m.in. wpływowego ministra spraw wewnętrznych Bruno Retailleau, jest więc mało prawdopodobne, aby zaryzykowali obalenie Bayrou.

Mając na uwadze potencjalne przedterminowe wybory latem 2025 r. i wybory prezydenckie w 2027 r., socjaliści starają się zaprezentować jako odpowiedzialna partia rządząca.

Wielu starszych członków ruchu nie ma również nic przeciwko zdystansowaniu się od zapalczywej retoryki LFI, która głośno domaga się dymisji Emmanuela Macrona – choćby jeżeli oznacza to pogrzebanie koalicji NFP na dobre.

W wywiadzie dla Le Monde z 13 stycznia Boris Vallaud, lider Partii Socjalistycznej w Zgromadzeniu Narodowym, stwierdził, iż „nie zmieniają sojuszy”, ale przyznał, iż „nie da się pogodzić” nieporozumień z NFP, kierowaną przez Jean-Luca Mélenchona.

– jeżeli osiągniemy namacalne zmiany, kto będzie najwierniejszy lewicowym wyborcom? – spytał.

Już w 2000 roku Bayrou opowiadał się za sojuszem między „republikańską prawicą” a „pragmatyczną lewicą”, wyrażając swoją wizję utworzenia „centralnego bloku francuskiego społeczeństwa” poprzez „rozbicie lewicy”.

Trzykrotny kandydat na prezydenta, zanim przestrzeń polityczna, którą sobie wyobrażał, została zajęta przez Emmanuela Macrona w 2017 r., ma teraz szansę przetestować swoje od dawna głoszone idee.

Jego najbliższymi priorytetami będzie uchwalenie budżetu na 2025 r. w ciągu kilku tygodni, rozpoczęcie odbudowy terytorium zamorskiego Majotty po tym, jak zostało ono zniszczone przez cyklon, oraz zajęcie się kryzysem w rolnictwie. Przynajmniej jeżeli będzie miał wystarczająco dużo czasu, aby naprawdę uporać się z tymi kwestiami.

Idź do oryginalnego materiału