Wizyta Franciszka i jego słowa potępiające aborcję wzbudzały mocne reakcje belgijskiego świata polityki. W czwartek, 3 października w parlamencie w Brukseli premier Alexander De Croo określił komentarze papieża na temat aborcji jako „niedopuszczalne” i ogłosił, iż zaprosił na spotkanie nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Franco Coppolę.
W czwartkowe popołudnie w parlamencie, podczas tradycyjnej sesji pytań do rządu, kilka posłanek powróciło do wypowiedzi Franciszka wygłoszonych na belgijskiej ziemi i w samolocie, w drodze powrotnej do Rzymu. Przy tej okazji parlamentarzyści zapytali premiera Alexandra De Croo o odpowiedzialność rządu za te, rzekomo „problematyczne” stwierdzenia. Z silną dezaprobatą ze strony parlamentarzystów i szefa władzy wykonawczej spotkała się również zaimprowizowana modlitwa Franciszka przy grobie króla Baudouina w krypcie królewskiej
Jako pierwsza na podium stanęła Sarah Schlitz, posłanka Ecolo. Zaczęła od potępienia „podwójnej agendy” papieża podczas tej wizyty, a także jego wypowiedzi na temat kobiet i aborcji. Skupiła się w szczególności na dokonanym przez papieża porównaniu „lekarzy” aborterów do zabójców na zlecenie, co było rzekomo „całkowicie niestosowną prowokacją w Międzynarodowym Dniu Praw Aborcyjnych”.
Oskarżając papieża o „podwójną agendę”, Sarah Schlitz skrytykowała go za celowe poruszenie tego tematu w Belgii w czasie, gdy trwa dyskusja na temat przedłużenia ustawowego terminu dopuszczalności zabijania dziecka poczętego – do 18. tygodnia ciąży: – Zdecydował się ingerować w krajową debatę, która jest intensywnie dyskutowana w parlamencie federalnym. To całkowicie niedopuszczalne! – wykrzykiwała. Wreszcie, liderka grupy ekologiczno-zielonej w Izbie potępiła przemówienie papieża na Katolickim Uniwersytecie w Louvain.
Katja Gabriëls, posłanka Open Vld, również wyraziła swoje oburzenie. Potępiała to, co uznała za brak szacunku papieża dla demokracji, zawodu lekarza i „wolności kobiet do dokonywania własnych wyborów”. Liberałka Charlotte Deborsu (MR), najmłodsza „członkini” zgromadzenia, dodała: – Z pewnością nie miałabym prawa do aborcji, gdyby papież był naszym premierem, ale na szczęście tak nie jest. Następnie poprosiła Alexandra De Croo, aby ją uspokoił: – Czy może mi Pan potwierdzić, iż rozdział między państwem a Kościołem pozostaje fundamentalny, niezależnie od religii?
Wreszcie, najbardziej zjadliwe słowa padły z ust posłanki socjalistycznej Caroline Désir: – Panie premierze, przyjął pan przywódcę religijnego, który wykorzystał swoją wizytę do wylania swoich najbardziej wstecznych i patriarchalnych poglądów na temat kobiet. Była minister edukacji zakończyła swoje przemówienie pytając rząd: – Czy poprosiliście swojego ministra spraw zagranicznych o wezwanie nuncjusza apostolskiego do potępienia uwag wygłoszonych przez głowę Kościoła?
Następnie głos zabrał premier, który od samego początku zapewniał, iż w programie nie przewidziano wizyty w krypcie w Laeken. – To sam papież nalegał na tę wizytę w ostatniej chwili, aby mógł oddać cześć przy grobie króla Baudouina. Później zostałem poinformowany, iż ta wizyta miała miejsce – tłumaczył się szef rządu. Wizyta, ta według Alexandra De Croo, miała być „czysto prywatna”. – Ale odnotowuję fakt, iż po tej wizycie pojawiły się jednak oficjalne komunikaty z Watykanu. Była to zatem wizyta wyraźnie mniej prywatna niż oczekiwano – dodał.
– Papież wygłosił pewne stwierdzenia, które są nie do przyjęcia – żalił się premier. – Czasy, kiedy Kościół dyktował prawo w naszym kraju, na szczęście już dawno minęły – dodał. Zapowiedział, iż „zaprosił nuncjusza apostolskiego na spotkanie”. Alexander De Croo oznajmił, iż jego przesłanie do arcybiskupa Franco Coppoli będzie bardzo jasne: – To, co się stało, jest nie do przyjęcia.
Źródło: KAI
RoM