Frąckiewicz: Trump vs Musk. Próba państwa suwerennego

1 tydzień temu

Ostatnio doszło do zakończenia współpracy Donalda Trumpa i Elona Muska. Skutkiem tego były kontrowersyjne posty Muska na portalu X, gdzie między innymi zasugerował on, iż prezydent Stanów Zjednoczonych może być powiązany ze sprawą obrzydliwego procederu dotyczącego wykorzystywania seksualnego nieletnich. Musk nie tylko współpracę zakończył, ale wszedł na kurs konfrontacyjny z prezydentem Trumpem. Z perspektywy suwerennego państwa jakim są Stany Zjednoczone Ameryki można to jednak interpretować jako atak na państwo.

Marksistowski ekonomista Yanis Varoufakis w swojej książce Technofeudalizm opisuje zmiany w strukturze ekonomicznej związane między innymi z rozwojem technologii informacyjnych1. Grecki marksista przekonuje, iż nastała era “chmuralistów” i ich “lenn”. Przykładowym “chmuralistą” jest Jeff Bezos, a jego “lennem” Amazon. Do tej grupy oczywiście zalicza się również Elon Musk.

Wraz z narodzinami suwerennego państwa w okresie wczesnej nowożytności pojawia się idea państwa, które posiada władzę absolutną nad swoim terytorium. Słusznie przekonuje Carl Schmitt, iż to od tamtego momentu możemy mówić dopiero o państwie sensu stricto2. Suwerenne państwo terytorialne nie uznaje żadnej innej potestas, względnie uznaje inne suwerenne państwa terytorialne w ramach pewnego porządku przestrzennego. Wtedy również rodzi się u Hobbesa idea państwa jako lewiatana, który powstaje by zakończyć wojnę wszystkich przeciw wszystkim – jest tym, który w celu zachowania porządku musi skupić władzę absolutną.

Zdawałoby się, iż w tej chwili za wyjątkiem mórz i oceanów nie istnieją już wolne przestrzenie, a każdy fragment lądu przynajmniej de iure należy do jakiegoś suwerennego państwa, gdzie te stanowi prawo. Jak jednak pokazuje Varoufakis internet stał się, oczywiście w pewnym sensie, nową przestrzenią. Początkowo przestrzenią wolną, ale w późniejszym okresie istnienia już podporządkowaną takim ludziom jak Elon Musk. Istotnie państwo w bardzo ograniczonym stopniu wpływa na cyfrowe przestrzenie. Tak naprawdę analogicznie do formuły rex imperator in regno suo est – technofeudał jest królem swojej platformy. Wyroki, które zapadają w formie banów cyfrowych przestrzeniach platform jak Facebook czy Youtube są absolutne nie w tym sensie, iż nie ma od nich odwołania, a dlatego, iż zapadają z mocy albo bezdusznego algorytmu albo arbitralnej woli, która jest ponad nim. Raczej nie będzie dla nikogo nowością, iż ta arbitralna wola ma pewne poglądy na rzeczywistość i pewne standardy, których złamanie skutkuje właśnie takim wyrokiem, od którego procedura odwoławcza może i istnieje, ale bardzo często są marne szanse na jej skuteczne wykorzystanie. Kara bana w tym aspekcie jest analogiczna do kary wykluczenia z poruszania się prywatnym chodnikiem z powodu arbitralnej woli właściciela tegoż chodnika. I o ile pierwsza sytuacja wydaje nam się zwyczajna, codzienna i naturalna, tak druga jawi się jako absurd. Suweren, który na słynnej okładce Lewiatana Thomasa Hobbesa sprawuje władzę nad całą przestrzenią nad którą rozciąga swoje ramiona nie sprawuje jej jednak w tak jednoznaczny i absolutny sposób nad przestrzenią fizycznie nie istniejącą – przestrzenią cyfrową. Pytanie ile jest racji w poglądzie greckiego marksisty należy zawiesić, a w szczególności jego utopijne kontrpropozycje. Nie można natomiast nie zauważyć prawdziwości pewnych opisywanych przez niego tendencji. Pisze on oczywiście jako materialista głównie o kwestiach związanych z gospodarką, nie poświęcając za dużo miejsca polityce sensu stricto.

Konflikt na linii Musk – Trump należy odczytywać jako zderzenie się dwóch zasad. Z jednej strony mamy zasadę nowego feudalizmu – z drugiej starą zasadę państwa suwerennego. Sytuacja jest konfliktowa ponieważ, zarówno prezydent Stanów Zjednoczonych, co wydaje się oczywiste, ma przekonanie o wielkiej władzy jaką posiada, jak i Elon Musk nie wydaje się być wobec USA poddanym/obywatelem, a kimś kto stanowi nowy rodzaj władzy w nowym świecie. Użycie słowa równorzędność na opisanie relacji tych dwóch ludzi byłoby z pewnością fałszywe, ale wyrażałoby pewną tendencję. Nie wiadomo czy konflikt będzie eskalował i jak bardzo. o ile jednak tak to po stronie Donalda Trumpa powinny opowiedzieć się pewne środowiska. Przede wszystkim powinna go poprzeć większość konserwatystów, ponieważ on reprezentuje państwo, które gwarantuje porządek. To jemu “zawdzięczamy nasz pokój i naszą obronę” jak pisze Hobbes3. Donald Trump powinien również zostać poparty przez wszelkiego rodzaju socjalistów czy socjaldemokratów. Dlaczego? On reprezentuje suwerenne państwo, które wypłaca emerytury, zasiłki czy buduje mieszkania socjalne. Ktoś słusznie by zauważył, iż opisane praktyki socjalne są raczej antytezą Stanów Zjednoczonych. Owszem, ale to Stany Zjednoczone mają potencjał stać się państwem socjalnym. Elon Musk i jego internetowe imperium nie będą miały takiego potencjału nie tyle ze względu na internetowy charakter tego imperium, a ze względu na formę samej władzy Muska nad nim.

W końcu można powiedzieć, iż przecież “Donald Trump to wariat!”. Być może. Ale nie chodzi tu o jego osobę. Chodzi o to co za nią stoi, czyli urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zwolennik państwa suwerennego powinien się zastanowić, którą zasadę spośród tych dwóch na razie lekko zantagonizowanych poprzeć.

Jeżeli tylko Musk będzie dalej starał się wchodzić z Trumpem na kurs kolizyjny przekraczając wyraźnie pewne granice prezydent powinien (zgodnie z logiką państwa suwerennego) podjąć kroki. Zgodnie z logiką zasady państwa suwerennego powinien wysłać jednostkę FBI celem aresztowania Muska. Czy Musk popełnił przestępstwo federalne? Nie będzie miało to znaczenia, ponieważ prezydent Trump jako przywódca suwerennego państwa decyduje o wyjątkach z prawa. o ile amerykańska CIA może nielegalnie w Guantanamo trzymać więźniów podejrzanych o terroryzm, tak FBI może równie nielegalnie aresztować Muska. Za co? Za wykorzystywanie swojej władzy i pozycji w ramach przestrzeni internetowych przeciw Stanom Zjednoczonym podważając autorytet za którym stoi władza prezydenta.

W warstwie symbolicznej powinien Trump koniecznie wydać rozkaz rządowym agencjom, a nie używać sił zbrojnych. Symbolicznie użycie do aresztowania JSOC i otoczenie rezydencji Muska kompanią rangersów sugeruje iż jest on wrogiem. Musk dla prezydenta USA nie jest żadnym wrogiem. o ile wroga będziemy rozumieć jak Carl Schmitt (hostis), wtedy Muskowi bliżej do buntownika, bandyty czy choćby pirata niż wroga4. Schmitt opisuje pirata jako człowieka, który działa na morzu, które stanowi inny byt przestrzenny od lądu, gdzie obowiązuje prawo oparte na ziemi5. Zarówno Musk jak i pirat mają pewną wspólną cechę – ich działalność nie ma charakteru tellurycznego, tj. nie działają na lądzie a ich działalność jest trudno uchwytna dla prawa. Musk natomiast w przeciwieństwie do pirata żyje na lądzie, a dokładnie na terenie USA. Ontologicznie nie jest więc on piratem, a feudałem, którego “ziemia” nie jest z tego świata, ale sam fizycznie żyje na terytorium króla.

Zaprezentowane wyżej postępowanie byłoby zgodne i miało na celu obronę zasady państwa suwerennego. Zasady, którą wynalazła nowoczesność. Zasady, która jest dla nas tak oczywista, iż naturalnym jest dla nas porządek, który konstytuuje. Jak obie strony tej jak na razie małej utarczki postąpią – nie wiadomo. Nie wiemy również w którą stronę potoczy się historia i czy zasada państwa suwerennego się zaktualizuje do nowych wyzwań, czy zostanie na tym samym poziomie, a może w ogóle nie przetrwa próby czasu z tego czy innego powodu.

1 Y. Varoufakis Technofeudalizm. Co zabiło kapitalizm?

2 C. Schmitt Nomos ziemi w prawie międzynarodowym Ius Publicum Europaeum, tłum. K. Wudarska, Warszawa 2019, Kronos, s. 100.

3 T. Hobbes Lewiatan, czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego, tłum. C. Znamierowski, Warszawa 1954, PWN, s. 258.

4 C. Schmitt Pojęcie polityczności [w] Teologia polityczna i inne pisma, tłum. M. Cichocki, Warszawa 2012, Wydawnictwo Aletheia, s. 258-257.

5 C. Schmitt Nomos…, s. 9.

Idź do oryginalnego materiału