Facebook i Google znów ocenzurowały Donalda Trumpa

1 miesiąc temu

Twórcy Internetu, a raczej giganci, którzy na Internecie zrobili interes życia, nie mają najlepszej opinii na temat użytkowników. Właściciel Mety, w skład której wchodzi Facebook miał kiedyś powiedzieć: „Ludzie mi to po prostu dali. Nie wiem dlaczego. Ufają mi. Idioci”. Opinia ta dotyczyła beztroskiego udostępniania danych osobowych i preferencji dotyczących praktycznie każdej dziedziny życia, od sfery intymnej po zakup towarów i usług. Oczywiście nie trzeba tłumaczyć, iż za takie dane wcześniej firmy płaciły majątek i w dodatku działały na granicy prawa, teraz najwięksi mają to za darmo.

Nieco inaczej niż Facebook funkcjonuje inny gigant, czyli Google, tutaj też dane i preferencje użytkowników są przerabiane masowo, ale kluczowa jest historia wyników wyszukiwania. Wokół tej czynności narosły legendy, które w rzeczywistości są faktami, dość przypomnieć, iż usuniecie historii z komputera użytkownika nie ma dla Google najmniejszego znaczenia, bo przez cały czas wyniki wyszukiwania są zapisane na serwerach. jeżeli chodzi o ocenę inteligencji ludzkiej, to dobrą ilustracją są algorytmy stworzone przez Google. Działa to tak, iż po wpisaniu pierwszych liter w okienku wyszukiwania sama wyszukiwarka podpowiada, czego użytkownik szuka.

Mało tego, algorytmy są tak inteligentne, iż potrafią skorygować błędy ortograficzne i literówki, a wszystko to dzieje się między innymi na podstawie dotychczasowej historii wyszukiwań. Z tych i wielu innych technicznych powodów, Google od lat jest absolutnym liderem na rynku i praktycznie monopolistą, chociaż taki potentat jak Microsoft próbował ten monopol złamać. Biorąc pod uwagę to, co powszechnie wiadomo o Google, nie sposób uwierzyć, iż nagle coś się w tej precyzyjniej i na swój sposób przerażającej machinie zacięło.

Tak się jednak stało i w dodatku poinformował o tym sam Donald Trump, który postawił zarzuty manipulowania wynikami wyszukiwania i cenzurowania treści obu gigantom. Chodzi o to, iż Google przy wpisywaniu pierwszych liter imienia i nazwiska Donald Trump albo zamach na prezydenta, pokazywała absurdalne wyniki, na przykład Donald Reagan, czy zamachy na prezydentów z innych krajów. Jeszcze gorzej to wyglądało przy selekcji wyników, choćby jeżeli zostało wpisane całe imię i nazwisko Donalda Trumpa, to w pierwszych linkach kontekstowych pojawiała się Kamala Harris odnosząca się do Trumpa. Facebook i Google ocenzurowały też zdjęcia z zamachu na Donalda Trumpa, co wywołało słuszne oburzenie kandydata na prezydenta USA:

Obydwoje spotykają się z DUŻĄ REAKCJĄ W ZWIĄZKU Z twierdzeniami o cenzurze. Znowu zaczynamy, kolejna próba sfałszowania wyborów!!! SKORZYSTAJ Z META I GOOGLE. POKAŻ IM, ŻE WSZYSCY JESTEŚMY DLA NICH MĄDRZY, TYM CZASEM BĘDZIE DUŻO TRUDNIEJ. MAGA2024!

Zazwyczaj w takich sytuacjach mówi się o teoriach spiskowych, a już Trumpowi zarzucono to wielokrotnie. Problem polega jednak na tym, iż użytkownicy nie są tak ograniczeni intelektualnie, jak założyli właściciele tych dwóch portali. Do tego skala ewidentnych manipulacji przy wynikach jest tak duża, iż obie firmy pośrednio lub bezpośrednio musiały przyznać – „są problemy”. Rzecznik Mety oświadczył wprost:

To był błąd. Ta weryfikacja faktów została początkowo zastosowana do sfałszowanego zdjęcia przedstawiającego uśmiechniętych agentów tajnych służb, a w niektórych przypadkach nasze systemy błędnie zastosowały tę weryfikację do prawdziwego zdjęcia. Zostało to naprawione i przepraszamy za błąd.

Z kolei rzecznik Google bardziej dyplomatycznie zapewnił:

Pracujemy nad ulepszeniami, aby nasze systemy były bardziej aktualne.

W poprzedniej kampanii wyborczej cenzura była znacznie bardziej posunięta i doszło do wielkiego skandalu, ponieważ Facebook i ówczesny Twitter po prostu zablokowały konta ciągle urzędującego prezydenta USA Donalda Trumpa. Niestety przyniosło to efekt w postaci wygranych wyborów przez Joe Bidena, ale teraz wszystko wskazuje, iż większość użytkowników Internetu mówi zdecydowane nie tego typu praktykom i obnaża je bezlitośnie. Ponadto zabiegi te są wyjątkowo toporne i zakłócające przepływ informacji, co zawsze działa na korzyść ofiary, a nie beneficjenta, innymi słowy Google i Facebook zrobiły Trumpowi prezent.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału