Ewa Polak: Niby-rzeczywistość i warunki osiągnięcia w niej sukcesu

4 miesięcy temu

Natura i kultura, to dwa pojęcia znajdujące się w opozycji do siebie i uzupełniające się nawzajem. To, co nie jest naturą, zalicza się do kultury i odwrotnie. Kultura jest też jednocześnie rezultatem i konsekwencją natury. Stanowi synonim wszelkiej działalności człowieka oraz jej rezultatów, głównie w sferze niematerialnej. Tak więc do kultury można zaliczyć wszystko, co jest wytworem celowej refleksji człowieka i powstało dzięki jego pracy.

Artykuł pochodzi z czasopisma Transformacje Nr 1-4 (72-75) 2012. Dziękujemy za zgodę na publikację tekstu.

Według definicji encyklopedycznej, kultura to całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa, w tym również charakterystyczne dla danego społeczeństwa wzory postępowania, Jest ona zbiorem zjawisk wyuczonych (czyli przekazywanych nie za pośrednictwem genów, ale na drodze wychowania i uczenia się) i ma charakter czasowy oraz przestrzenny[1].

Kultura jest systemem, a więc każda pojedyncza kultura ma własną wewnętrzną logikę. Stanowi jednocześnie obszar wewnętrznych zróżnicowań. Kultura jest też mechanizmem adaptacyjnym człowieka, jest pośrednikiem między człowiekiem, a środowiskiem, które ten zamieszkuje. Człowiek zmienia środowisko i jednocześnie podlega wpływom kulturowym otoczenia. Szczególnie w ostatnich kilkudziesięciu latach można zaobserwować proces kurczenia się sfery natury i coraz większą ekspansję kultury. Człowiek coraz bardziej ingeruje w naturę, zmienia ją lub niszczy.

Degradacji ulega środowisko naturalne, znikają z powierzchni ziemi lasy, łąki, wodne zbiorniki. W to miejsce powstają sztuczne jeziora, sztuczne koryta rzek, genetycznie modyfikowane nowe odmiany roślin i zwierząt. Atrybutem natury przestały być takie kojarzone z nią wcześniej zjawiska jak kolor włosów, rysy twarzy, tusza wzrost, gestykulacja, mimika twarzy, tembr głosu, starzenie się. We wszystko to ingeruje coraz bardziej człowiek przekształcając siebie i otaczające go środowisko zgodnie z oczekiwaniami współczesnej kultury.

Modyfikuje się zachowania ludzi, m.in. jako konsumentów, pracowników, wyborców, inwestorów, dzięki coraz powszechniejszemu wykorzystywaniu wiedzy psychologicznej w polityce, biznesie, czy szerzej – relacjach interpersonalnych. Rosnącym zainteresowaniem i zastosowaniem cieszą się narzędzia PR, marketingu czy choćby neuromarketingu.

Skoro wszystko można podporządkować zasadom ekonomicznym i wykorzystać dla celów komercyjnych, zakres ingerencji człowieka w naturę rośnie. o ile na rynku jest popyt na pewne dobra, na pewno pojawi się podaż.

Nie tylko naturalny kolor włosów czy naturalna mimika twarzy mogą zostać zastąpione ich sztucznymi odpowiednikami, ale swoje odpowiedniki mają niemal wszystkie pochodzące z natury towary, są sztuczne diamenty, perły, skóra, kwiaty itp. Sztuczny jest zapach i kolor chleba i w sposób sztuczny, wyprany z emocji zwraca się do nas pracownik banku.

W komercyjnej rzeczywistości (sklepy, miejsca pracy, instytucje usługowe itp.) i relacjach międzyludzkich coraz ważniejsze stają się scenariusz i scenografia. Tak więc środowisko człowieka, a także on sam i jego zachowania, reakcje, wizerunek ulegają coraz większemu usztucznieniu. We współczesnym świecie istnieje niemal jednokierunkowy przepływ pomiędzy dawcami i biorcami współczesnych dóbr kulturowych. Wzorce kulturowe nie kształtują się już w wyniku długotrwałych wzajemnych oddziaływań społecznych. Globalne reguły są formułowane i narzucane zgodnie z interesami najsilniejszych – kapitału produkcyjnego i finansowego. Dysponuje on zarówno tzw. twardą, jak i miękką władzą. Dokonuje ekspansji nie tylko w sferze materialnej, ale dąży do zmonopolizowania kultury, świata symboli, idei, wartości oraz czasu, zachowań i pragnień również w zakresie kultury symbolicznej. Wypełnia określoną treścią obiektywne procesy związane z większą dostępnością świata.

Według K. Krzysztofka, korporacje ponadnarodowe, które skupiły w swoich rękach znaczną część władzy gospodarczej, politycznej oraz symbolicznej, stały się nową niewidzialną globalną władzą kulturową. Jak pisze, dążą one do algorytmizacji człowieka, jego myślenia, zachowania, relacji z innymi[2].

Jak twierdzi R. Reich, kapitał ponadnarodowy potrafi znaleźć naukowców z poważnych ośrodków, którzy za odpowiednie pieniądze są w stanie udowodnić wszystko albo powołać nibynaukowy instytut, fundacje, stowarzyszenia, stworzyć ruch społeczny, zorganizować nibynaukowe kongresy, które poprą ich argumenty i żądania.

Za pomocą odpowiednich narzędzi może przekonać obywateli do najbardziej absurdalnych i szkodliwych społecznie pomysłów[3].

Aby zdobyć nowe rynku zbytu lub miejsca lokowania własnego kapitału, trzeba wcześniej sprzedać swoją kulturę i zyskać dla niej zwolenników. Żeby zarabiać na sprzedaży dóbr i usług trzeba najpierw przekonać ludzi do ich nabywania, kreować nowe potrzeby, pragnienia, kaprysy i spowodować uzależnienie poziomu zadowolenia, poczucia spełnienia, samorealizacji i awansu społecznego od posiadania konkretnych przedmiotów.

Ludzie komunikują się dzięki znaków konsumpcji[4]. Najważniejszą formą aktywności człowieka stała się nie produkcja, praca intelektualna czy działalność społeczna, ale konsumpcja (świadectwo pozycji społecznej i główne źródła przyjemności człowieka).

B. Barber stwierdza, iż świat konsumpcji sprzedaje nie tylko towary, ale ideologie, aspiracje i style życia[5]. Ludzie charakteryzują, a choćby wyróżniają przedmioty, które nabywają oraz wybrany przez nich styl życia. Decydują one o wizerunku i pozycji człowieka, który kupując nowe gadżety, zyskuje w oczach otoczenia nową tożsamość. Liczy się umiejętność autopromocji. Wolność rozumiana jest jako wolność wyboru konsumpcyjnego. Aby poszerzyć jej granice, ludzie przekształcają się ze społeczeństwa książeczek oszczędnościowych w społeczeństwo kart kredytowych[6], z czego skwapliwie korzystają banki i inne instytucje kredytowe.

W prasie i telewizji pojawiają się kuszące oferty: „kredyt w 15 minut”, „wielkie gotówkobranie”, „marzenia w zasięgu ręki” itp. Zgodnie ze sloganem reklamowym „żyj teraz, zapłacisz później” banki poszerzają ofertę kredytową dla zniecierpliwionych i niedowartościowanych konsumentów. Coraz łatwiej uzyskać kredyt lub nobilitującą złotą lub diamentową kartę kredytową, kredyt na spłatę wcześniejszych kredytów, pożyczkę na uzupełnienie swoich miesięcznych dochodów pod zastaw domów i mieszkań itp[7]. Dzięki kredytom bankowym, poziom i styl konsumpcji pokazuje często nie aktualną pozycję ekonomiczną konsumenta, ale jego aspiracje i ambicje.

Nabywanie coraz wymyślniejszych dóbr stanowi swojego rodzaju ułudę, iluzję i utożsamiane jest z rozwiązywaniem problemów życiowych, kupowaniem prestiżu, młodości, urody, realizacją marzeń i rozrywką. Nadaje się mu sens kulturowy, emocjonalny, ma być ono źródłem przeżywanych wrażeń. Korporacje określają, co jest modne „trendy”, „cool”, co powinno świadczyć o pozycji społecznej, sukcesie, decydować o prestiżu. Sprzedają nie tylko towary i usługi, ale też idee, wartości, obyczaje, doznania, pragnienia, zagospodarowują czas wolny, sterują przez to zachowaniami pracowników i konsumentów [8].

Kapitał ponadnarodowy manipuluje ludzkimi pragnieniami, kreuje potrzeby i aspiracje. Kultury narodowe, etniczne narzucały ludziom pewne standardy i stawiały wymagania. Kultura rynkowa, konsumpcyjna mówi: możesz robić co chcesz, możesz być kim zapragniesz i dążyć do szczęścia własną drogą[9], musisz tylko doskonalić swoje konsumenckie postawy. Kultury narodowe nadawały ludziom tożsamość. Współczesny człowiek stara się kupić sobie tożsamość przez określoną konsumpcję i wyuczone zachowania. Ludzie przekonani o oryginalności własnych poglądów i niepowtarzalności własnej drogi życiowej, nie uświadamiają sobie, iż ich zachowania wynikają z wywieranej na nich presji. Szeroka oferta informacyjna, kulturowa i ogólnie rynkowa sprawia wrażenie rosnącej wolności wyboru. Jednak różnorodność ta ma ściśle określone granice, a nadmiar bodźców powoduje, iż człowiek wybiera to, co mu się bezpośrednio podsuwa.

Indywidualizacja preferencji wymaga przemyślenia, refleksji, własnego doświadczenia czy dyskusji, które kształtują umiejętność logicznego myślenia[10]. Na to jednak nie ma czasu i warunków. Jak pisze Th. Friedman, świat ulega coraz większej standaryzacji, zubożeniu „spłaszczeniu”[11].

Konsumpcja wydaje się więc wyznacznikiem pozycji społecznej, autorytetu, szacunku, podziwu.

Kiedyś na szacunek i podziw trzeba było zapracować całym swoim życiem, w tej chwili wystarczy odpowiednia autokreacja, styl konsumpcji, pomysł na siebie. Coraz bardziej wyrafinowane socjotechniki, programowanie neurolingwistyczne człowieka, inżynieria społeczna, techniki perswazji i manipulacji stają się coraz bardziej cenionymi i pożądanymi umiejętnościami, bez których niemożliwe jest osiągniecie sukcesu. Np. według programowania neurolingwistycznego, aby zyskać zaufanie rozmówcy nie trzeba być koniecznie wobec niego uczciwym, za to należy przyjąć podobną postawę ciała, podobną ekspresję na twarzy, oddychać w podobnym tempie i używać podobnej lingwistyki[12]. Wśród oferty edukacyjnej coraz większym zainteresowaniem cieszą się kursy kształtujące miękkie umiejętności, wśród nich są choćby szkoły uwodzenia.

Władza korporacyjna penetruje podświadomość i przenika do najgłębszych pokładów życia społecznego. Zawłaszcza przestrzeń publiczną, komercjalizuje życie ludzkie, podkopuje wartości i więzi społeczne[13]. Tworzy normy, pożądane style życia, zachowania i relacje społeczne. Jej dziełem jest właśnie skomercjalizowana konsumpcja, która bazuje na odkryciu, iż wbrew przekonaniu dominującemu jeszcze w końcu XIX w. o tym, iż potrzeby ludzkie są ograniczone i policzalne, pragnienia można mnożyć w nieskończoność, wmawiając ludziom, iż bez ich zaspokojenia będą nieszczęśliwi. Eskalacja pragnień, które muszą wyprzedzać możliwości ich zaspokojenia i podtrzymywanie stanu ciągłego nienasycenia jest fundamentem gospodarki opartej na konsumpcji. Kolejnym „odkryciem współczesnej skomercjalizowanej kultury jest przekonanie, iż wszystko jest towarem i ma swoją cenę”.

Komercjalizacja polega na przystosowaniu działalności, postaw, zachowań, relacji społecznych, aspiracji, dążeń, ocen do warunków gospodarki rynkowej[14] .

Współcześnie miejsce na szczeblach drabiny społecznej wyznacza rynek, potrzeby gospodarki oraz preferowane przez nią wartości i postawy. Wszelka działalność nabiera charakteru działalności produkcyjnej i komercyjnej, a oferowany przez nie produkt staje się towarem, który podlega działaniu prawa popytu i podaży. Najważniejszym celem skomercjalizowanej aktywności podmiotu gospodarczego, instytucji, jednostki lub interakcji społecznej jest efektywność ekonomiczna i zysk. Temu celowi podporządkowane są wszystkie podejmowane decyzje i działania, choćby w tak nierynkowych dziedzinach jak opieka zdrowotna, edukacja, polityka wobec ludzi starych, bezpośrednie relacje interpersonalne. Konsekwencją komercjalizacji i ekonomizacji kultury są przede wszystkim zmiany w sferze symboli i idei. Tradycyjne wartości, idee zastąpione zostają przez wartości rynkowe, komercyjne.

Miejsce etyki zajmuje estetyka; moralności – skuteczność; prawdy – użyteczność; lojalności – elastyczność; treści – forma; emocjonalności – racjonalność; empatii – asertywność; solidarności – indywidualizm; spójności, ciągłości – fragmentacja; mądrości – umiejętność; kompetencji – medialność; autorytetu – idol, doradca; państwa opiekuńczego – państwo represyjne; obywateli – konsumenci, inwestorzy, klienci; demokracji partycypatywnej – demokracja oligarchiczna, autorytarna, plutokracja; tradycyjnej wspólnoty – wspólnota wirtualna, komercyjna, prestiżowa; stosunków społecznych – stosunki rynkowe[15].

Charakterystyczną cechą współczesnych czasów jest również zacieranie się granic zarówno między państwami, kulturami, jak również między prawdą a fałszem; rzeczywistością a scenografią i spektaklem; informacją a dezinformacją, manipulacją; osobowością a wykreowanym wizerunkiem; sferą prywatną a publiczną; legalnym a nielegalnym; etycznym a nieetycznym; mądrością a głupotą, czasem nauki, pracy a czasem wolnym; zatrudnieniem a bezrobociem; młodością, wiekiem dojrzałym a starością; swoimi a obcymi; władzą gospodarczą a władzą polityczną: władzą państwową a ponadpaństwową; rozmyciu ulegają granice podmiotów gospodarczych oraz różnice między partiami politycznymi.

Kultura z definicji jest czymś sztucznym, jest wytworem jakiejś społeczności i sytuacji jakich jej członkowie doświadczają. Jednak skomercjalizowanie kultury powoduje jeszcze wyższy stopień jej „usztucznienia”. Nie powstaje ona w sposób spontaniczny, zobiektywizowany, ale ma coraz bardziej celowy i utylitarny charakter. Mówi się w związku z tym o wirtualizacji rzeczywistości, symulowanej rzeczywistości, rzeczywistości udawanej, sloganów, artyfaktylizacji środowiska, imitacyjności, odgrywaniu ról, o świecie iluzji, ułudy, grze pozorów, teatralizacji życia. To ostatnie określenie można kwestionować, ponieważ teatr, w przeciwieństwie do współczesnej kultury, kojarzony jest z tzw. kulturą wyższą, nieutalitarnością, refleksją intelektualną, etyką, dążeniem do prawdy i zaszczepienia szlachetnych postaw.

Konsekwencjami wymienionych wcześniej procesów są: marketyzacja, umasowienie, imitacyjność, konsumpcjonizm, standaryzacja, tandetyzacją, prymitywizacja, infantylizm, manipulatywizm, dehumanizacja, technicyzacja kultury[16]. Do „usztucznienia” rzeczywistości przyczyniają się też procesy globalizacji, które powodują m.in. deterytorializację zjawisk i procesów kulturowych, stąd np. można zobaczyć góralską bacówkę na plaży Bałtyku, chińskie, indyjskie czy tajskie restauracje w dowolnym miejscu świata, fast foody oferujące wszędzie dowolną regionalną żywność, można kupić afrykańskie maski na ulicy w Warszawie czy Brukseli, spędzić czas na morskiej plaży w okolicach Berlina, bawić się przy dźwiękach afrykańskiej etnicznej muzyki na dyskotece w Moskwie czy poczuć smak egzotycznych podróży odwiedzając odpowiedni park tematyczny, kopie słynnych zabytków lub kino wyświetlające filmy w technice 3D. Dobra kultury zostały wyrwane z ich lokalnego kontekstu i są elementem oferty komercyjnej.

Zanikają także tradycyjne, prawdziwe wspólnoty – nie integruje już miejsce pracy, państwo, szkoła, miejsce zamieszkania, przynależność partyjna, a choćby religijna. Tradycyjne wspólnoty[17], w których dominowały więzi emocjonalne i gdzie ludzie byli od siebie współzależni, zastąpione zostały przez: wspólnoty rynkowe, komercyjne, w których chwilowo łączy ludzi wspólny interes; wspólnoty szatniowe i karnawałowe[18], w których ludzi zetknęło wspólne wydarzenie, sytuacja; wspólnoty prestiżowe, gdzie słabym spoiwem jest podobna pozycja społeczna. Stanowią one surogaty rzeczywistych wspólnot i więzi. Ludzie uczestniczą np. w wydarzeniach artystycznych i bankietach, na których „wypada być”, należą do prestiżowych klubów, mieszkają w ekskluzywnych, zamkniętych dzielnicach, uczestniczą w imprezach integracyjnych, wyjazdach zagranicznych organizowanych przez producentów dóbr, które nabywają, fizycznie spotykają się w centrach handlowych, parkach rozrywki, na lotniskach, ale żadna z przedstawionych sytuacji nie służy nawiązaniu autentycznych więzi. Z. Bauman nazywa je niby-miejscami i niby-sytuacjami, w których należy przestrzegać określonych reguł zachowania i nie trzeba wchodzić w żadne interakcje społeczne[19].

G. Ritzer dzieli wytwory kultury i zachowania ludzi na „coś” i „nic”. „Nic” dotyczy właśnie tego sztucznego zunifikowanego świata, który nie posiada swojej specyfiki i indywidualnych cech. Jego elementy nazywa np. nie-polityką, nie-uniwersytetem, nie-kosciołem, nie-demokracją; wyreżyserowane wystąpienia, wypowiedzi nazywa nie-mową. [20] A. Aldridge określa współcześnie istniejące niby-wspólnoty enklawami stylu życia (np. w klubie golfowym) [21]. Coraz częściej za członkostwo w nich trzeba zapłacić. Wspólnoty, tak jak całe życie człowieka ulega komercjalizacji[22] Bogactwo oferty rynkowej i jednocześnie zróżnicowanie sytuacji ekonomicznej społeczeństwa powoduje, iż zminimalizowane zostało niebezpieczeństwo spotkania w określonych miejscach i sytuacjach ludzi o skrajnie odmiennym statucie społecznym. Stanowią one przestrzeń oczyszczoną z „obcych”

BIBLIOGRAFIA:

  1. Aldridge A., Konsumpcja, Warszawa 2006.
  2. Aronson E., Człowiek istota społeczna, Warszawa 1995.
  3. Barber B., Dźihad kontra McŚwiat, Warszawa 2000.
  4. Barber B., Skonsumowani, Warszawa 2007.
  5. Baudrillard J., Symulakry i symulacja, Warszawa 2005.
  6. Bauman Z.., Płynna nowoczesność, Kraków 2006,
  7. Bauman Z., Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Kraków 2006.
  8. Bauman Z., Socjologia, Poznań 1996.
  9. Bauman Z., Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Warszawa 2006.
  10. Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi, Warszawa 2001
  11. Debord G., Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu, Warszawa 2006.
  12. Dżungla w biurze, „Le Nouvel Observateur” z 17.01.2002, za: „Forum”, 2002, nr 12 z 18–24.03.2002.
  13. Forodar R., Europa murem podzielona, „Newsweek” z 19.02.2006.
  14. Franklin B., Packaging Politics. Political Communication in Britain’s Media Democracy, London 1994.
  15. Fredt J. G., Rządy niewidzialnych, „Observateur” z 2003, za: „Forum” 2004, nr 4.
  16. Friedman Th., Płaski świat, Warszawa 2007.
  17. Jamieson K. H., Dirty Politics. Deception, Distraction and Democracy, Oxford 1992.
  18. Kapitalizm niszczy demokrację, rozm. Z R. Reichem, dodatek do „Polityki” 2007, nr 39.
  19. Kapuściński R., Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wieku, Kraków 2007.
  20. Kapuściński R., Autoportret reportera, Kraków 2004, s. 107.
  21. Klasgen M., Ja i jeszcze raz ja, „Süddeutsche Zeitung” z 9.01.2008, za: „Forum” 2008, nr 3.
  22. Klawitter N., Psy propagandy zawsze do usług, za: „Forum” 2006, nr 32/33.
  23. Krzysztofek K., @lgorytmiczne społeczeństwo?, „Transformacje” grudzień 2005.
  24. Krzysztofek K., Cyfrowa i analogowa – dwie kultury, dwa uczestnictwa. Implikacje dla uczestnictwa kulturowego Polaków, „Transformacje”, grudzień 2006.
  25. Kuźniar R., Globalizacja, geopolityka i polityka zagraniczna, „Sprawy Międzynarodowe”, 2000, nr 1.
  26. Mathews G., Supermarket kultury, Warszawa 2005.
  27. Nie kocham Kasanrdy, rozm. Z B. Barberem, za: „Forum” 2006, nr 43/44.
  28. Polak E., Globalizacja a zróżnicowanie społeczno-ekonomiczne, Warszawa 2009.
  29. Polak E., Cywilizacja a kultura, Zesz. Nauk. KNoC UG, „Cywilizacje w Czasie i Przestrzeni” 1998, nr 4.
  30. Polak E., Ekonomizacja kultury i jej konsekwencje, w: Ekonomia i jej społeczne otoczenie, red. A. Czyżewski, A. Matuszak, Wyd. KPSW, Bydgoszcz 2012.
  31. Ritzer G., Globalizacja niczego, Warszawa 2007.
  32. „Rzeczpospolita” z 4.11.2008, s. B-3.
  33. „Rzeczpospolita” z 7.05.2007, s. B-2.
  34. Sennett R., Korozja charakteru. Osobiste konsekwencje pracy w nowym kapitalizmie, Warszawa 2006.
  35. Soros G., Kryzys światowego kapitalizmu,, Warszawa 1999.
  36. Szymański W., Czy globalizacja musi być irracjonalna? Warszawa 2007, s. 127.
  37. Zacher L. W., Gry o przyszłe światy, Warszawa 2006.

Przypisy:

(1) E. Polak, Cywilizacja a kultura, Zesz. Nauk. KNoC UG, „Cywilizacje w Czasie i Przestrzeni”, 1998, nr 4,
s. 68.
(2) K. Krzysztofek, @lgorytmiczne społeczeństwo?, „Transformacje” grudzień 2005, s/60.
(3) Kapitalizm niszczy demokrację, rozm. Z R. Reichem, dodatek do „Polityki” 2007, nr 39.
(4) Zob. B. Barber, Skonsumowani, Warszawa 2007.
(5) B. Barber, Dźihad kontra McŚwiat, Warszawa 2000, s. 151.
(6) Z. Bauman, Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Kraków 2006, s. 63.
(7) W USA bankrutuje z tego powodu około 2 mln osób rocznie. Zadłużenie Brytyjczyków, 1,35 bln funtów, jest większe niż PKB Wielkiej Brytanii. W Polsce w latach 2003–2007 wartość zaciągniętych kredytów hipotecznych wzrosła o 600%, a problemy z ich spłatą miało w 2007 r. 122 tys. Polaków. W 2012 r. do problemów ze spłatą kredytów przyznawało się w Polsce ponad 2 mln osób.
(8) Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Kraków 2006, s. 243; K. Krzysztofek, @lgorytmiczne ….
(9) G. Mathews, Supermarket kultury, Warszawa 2005., s. 27.
(10) G. Debord, Społeczeństwo spektaklu oraz Rozważania o społeczeństwie spektaklu, Warszawa 2006,
s. 170; R. Kapuściński, Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wieku, Kraków 2007, s. 14.
(11) Th. Friedman, Płaski świat, Warszawa 2007.
(12) Programowanie neurolingwistyczne to zbiór technik komunikacji nastawionych na tworzenie
i modyfikowanie wzorców postrzegania i myślenia u ludzi. Są to techniki oddziaływania na ludzki
umysł. Np. R.B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, Warszawa 2001.
(13) G. Soros, Kryzys światowego kapitalizmu,, Warszawa 1999, s. 24.
(14) E. Polak, Ekonomizacja kultury i jej konsekwencje, w: Ekonomia i jej społeczne otoczenie, red. A.
Czyżewski, A. Matuszak, Wyd. KPSW, Bydgoszcz 2012, s. 193 – 209.
(15) E. Polak, Globalizacja a zróżnicowanie społeczno-ekonomiczne, Warszawa 2009, s. 213.
(16) Zob. L. W. Zacher, Gry o przyszłe światy, Warszawa 2006; K. Krzysztofek, Cyfrowa i analogowa – dwie
kultury, dwa uczestnictwa. Implikacje dla uczestnictwa kulturowego Polaków, „Transformacje”, grudzień
2006.
(17) Wspólnota – grupa ludzi społecznie od siebie współzależnych, posiadająca wspólne tradycje, historię,
zbiorową pamięć i uczestnicząca w praktykach, które postrzega jako cele same w sobie.
(18) Z. Bauman, Płynna …, s. 152–170.
(19) Ibidem.
(20) Por. G. Ritzer, Globalizacja niczego, Warszawa 2007.
(21) A. Aldridge, Konsumpcja, Warszawa 2006, s. 94.
(22) Ulotka reklamowa MultiBanku (oferta dla najbogatszych klientów): Klub Aquarius – wspólne pasje. Klub Ekskluzywnej Bankowości MultiBanku Aquarius jest miejscem skupiającym najbardziej wymagających Klientów, którzy od banku oczekują czegoś więcej niż tylko najlepszych cen produktów oraz możliwości inwestycyjnych. Oprócz wyjątkowej oferty bankowej członkom Klubu pragniemy zaoferować także poczucie wspólnoty i przynależności do wąskiej, elitarnej grupy najlepszych Klientów Multi-Banku. Do atrakcyjnego wachlarza produktów finansowych członkowie Klubu Aquarius otrzymują również pakiet usług pozafinansowych. Należą do niego: rejsy i trekkingi przygotowane specjalnie dla członków Klubu, loże dla członków Klubu w największych polskich teatrach, amfiteatrach, operach i salach koncertowych, stoliki klubowe w restauracjach w całej Polsce, karnety na najważniejsze imprezy kulturalne, program „Multi Rabat” – usługi i produkty objęte programem rabatowym, możliwość zamawiania on-line win z Winnicy Klubowej.
(23) Zob. J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, Warszawa 2005.
(24) Ponad połowę wartości rynku szkoleń komercyjnych w Polsce stanowią wydatki firm na doskonalenie
„miękkich” umiejętności pracowników związanych np. z umiejętnością autoprezentacji, budowania relacji społecznych, radzenia sobie ze stresem, sztuką wystąpień publicznych, pracy w zespole, przywództwa
i szeroko rozumianą psychologią zarządzania, „Rzeczpospolita” z 7.05.2007, s. B-2.
(25)R. Sennett, Korozja charakteru. Osobiste konsekwencje pracy w nowym kapitalizmie, Warszawa 2006.
(26) Ibidem, s. 125.
(27) Z. Bauman, Płynna nowoczesność…, s. 51.
(28) W Polsce, pomimo rosnących zarobków i niskiego – przed kryzysem bezrobocia, maleje poziom zadowolenia z pracy z 49 w 2007 r. do 43 punktów w 2008 r. (średnia światowa 60 punktów). „Rzeczpospolita” z 7.05.2008. Według Europejskiej Fundacji ds. Poprawy Warunków Życia i Pracy w Europie 28% pracowników (44 mln osób) skarży się na stres; Dżungla w biurze, „Le Nouvel Observateur” z 17.01.2002, za: „Forum” 2002, nr 12 z 18–24.03.2002.
(29) Z. Bauman,., Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy, Warszawa 2006, s. 75.
(30) A. Aldridge, op. cit., s. 65.
(31) Z. Bauman, Socjologia, Poznań 1996 s. 75.
(32) E. Aronson, Człowiek istota społeczna, Warszawa 1995, s. 78.
(33) B. Franklin, Packaging Politics. Political Communication in Britain’s Media Democracy, London 1994,
s. 23. Rolę mediów docenił prezydent Francji N. Sarkozy, który systematycznie reżyseruje swoje osobiste życie i chętnie pokazuje je na ekranie telewizyjnym i w kolorowych czasopismach. Dla widzów stał
się niemal postacią z serialu: M. Klasgen, Ja i jeszcze raz ja, „Süddeutsche Zeitung” z 9.01.2008, za:
„Forum” 2008, nr 3.
(34) R. Kuźniar, Globalizacja, geopolityka i polityka zagraniczna, „Sprawy Międzynarodowe” 2000, nr 1.
(35) R. Kapuściński, Autoportret reportera, Kraków 2004, s. 107.
(36) N. Klawitter, Psy propagandy zawsze do usług, za: „Forum” 2006, nr 32/33.
(37) Por. K. H. Jamieson, Dirty Politics. Deception, Distraction and Democracy, Oxford 1992.
(38) J. G. Fredt, Rządy niewidzialnych, „Observateur” z 2003, za: „Forum” 2004, nr 4.
(39) B. Barber twierdzi, iż politycy potrafią instrumentalizować strach i czerpać z niego korzyści. Nie kocham Kasandry, rozm. z B. Barberem, za: „Forum” 2006, nr 43/44.
(40) N. Klawitter, op. cit.
(41) Szymański W., Czy globalizacja musi być irracjonalna? Warszawa 2007, s. 127.
(42) „Rzeczpospolita” z 4.11.2008, s. B-3.
(43) R. Forodar, Europa murem podzielona, „Newsweek” z 19.02.2006.

Idź do oryginalnego materiału