Europa skręca w prawo: Skrajna prawica zmienia mapę polityczną kontynentu

11 godzin temu

Partie skrajnie prawicowe, narodowo-konserwatywne i populistyczne zdobywają kolejne przyczółki w europejskich parlamentach. Ich wzrost nie jest już tylko protestem przeciwko elitom, ale coraz częściej oznacza realny udział we władzy. Co łączy te ugrupowania — i dlaczego właśnie teraz tak skutecznie trafiają do wyborców?

Fot. Źródło zrzut z ekrany YouTube

Różne oblicza jednego trendu

We Włoszech Bracia Włosi Giorgii Meloni, z postfaszystowskimi korzeniami, skutecznie obsłużyli zarówno centrum, jak i peryferie elektoratu, tworząc rząd już w 2022 roku. W Austrii Partia Wolności (FPÖ) wygrała wybory w 2024 z 29% głosów, ale została zablokowana przez koalicję centrową. W 2025 realizowane są już jednak rozmowy z ÖVP, które mogą zakończyć się utworzeniem pierwszego od II wojny światowej rządu z dominującą siłą skrajnej prawicy.

W Holandii Geert Wilders – zadeklarowany przeciwnik islamu i Unii Europejskiej – zdobył 37 mandatów w wyborach z 2023 roku. Jego rząd, złożony z centroprawicowych partnerów, upadł w czerwcu 2025 z powodu sporu o politykę migracyjną. Przed krajem kolejna kampania wyborcza.

W Niemczech Alternatywa dla Niemiec (AfD) podwoiła swój wynik, osiągając 20,8% w lutowych wyborach federalnych. Mimo iż partia została zakwalifikowana przez służby jako „siła ekstremistyczna”, stała się drugą siłą w Bundestagu.

Podobne zmiany widać w Portugalii, gdzie Chega uzyskała 22,6%, a także we Francji — Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen zdominowało wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. W Polsce radykalni kandydaci zdobyli w pierwszej turze wyborów prezydenckich łącznie ponad 20%. Sławomir Mentzen z Konfederacji uzyskał 14,8%, a ostatecznie zwyciężył Karol Nawrocki (PiS), zdobywając 50,9% w drugiej turze.

Hasła, które jednoczą

Wspólnym mianownikiem tych ugrupowań jest sprzeciw — wobec migracji, integracji europejskiej, tzw. „ideologii woke” i niekiedy również wobec wspierania Ukrainy. Jak pokazują dane cytowane przez BBC i niezależne sondaże, to właśnie młodzi mężczyźni (18–29 lat) są najbardziej podatni na narracje o „normalności”, „porządku” i „tożsamości narodowej”.

W Polsce Sławomir Mentzen zdobył aż 35% głosów w najmłodszej grupie wyborców, wyprzedzając zarówno lewicę, jak i liberałów. W Niemczech AfD postuluje „remigrację” — czyli masowe deportacje — zyskując poparcie także wśród młodej klasy robotniczej.

Sławomir Mentzen. Fot. Facebook, slawomirmentzen

Węgierski premier Viktor Orbán podczas konwencji we Francji w 2024 roku ostrzegał: „Nie pozwolimy migrantom zniszczyć naszych miast i bezpieczeństwa”. Marine Le Pen wtórowała: „Nie dla anarchicznej, nieograniczonej imigracji”. Jeszcze niedawno tego typu wypowiedzi były domeną marginesu. Dziś są cytowane z mównic europarlamentu.

EP Plenary session – Council and Commission statements – Presentation of the programme of activities of the Hungarian Presidency

Dlaczego właśnie teraz?

Wzrost poparcia dla ugrupowań radykalnych to nie tylko kwestia retoryki. Eksperci wskazują na wiele czynników: kryzys demograficzny, społeczną niepewność, wzrost nierówności i osłabienie zaufania do instytucji.

Europa starzeje się i kurczy. Imigracja jest kluczowa dla rynku pracy, ale budzi lęki kulturowe i ekonomiczne. Partie skrajnej prawicy sprawnie eksploatują ten konflikt — między gospodarką a tożsamością.

Media społecznościowe stały się idealnym środowiskiem do wzrostu popularności tych narracji. Emocje, uproszczenia i poczucie oblężenia lepiej rezonują na TikToku czy X niż zniuansowany przekaz partii centrowych. W 2025 roku kampanie AfD i FPÖ aktywnie korzystały z algorytmów platform wspieranych przez Elona Muska, co przyniosło im wymierne korzyści wyborcze.

Zagrożenie czy nowa normalność?

Nie wszyscy analitycy uważają ten trend za zagrożenie. Pojawiają się głosy, iż to naturalny etap dojrzewania demokracji: nowe partie uczą się kompromisu, wchodzą do systemu i łagodnieją. Inni ostrzegają, iż normalizacja skrajnej prawicy prowadzi do erozji wartości liberalnych: ograniczania praw mniejszości, ataków na wolność słowa i podważania niezależności sądów.

W Niemczech, gdzie AfD jest drugą siłą polityczną, prezes Urzędu Ochrony Konstytucji w Turyngii Stephen Kramer mówi wprost: „Gdy wróg sięga do korzeni — to właśnie wtedy demokracja jest w największym niebezpieczeństwie”.

Rosyjski cień

W tle pozostaje jeszcze jeden element tej układanki: wsparcie ze strony Rosji. Według analiz think tanków i służb wywiadowczych, Moskwa aktywnie wspiera partie skrajnej prawicy, by destabilizować Unię Europejską. Jak podkreśla Kacper Rękawek z International Centre for Counter-Terrorism w Hadze: „Rosja popiera antysystemowców, bo wie, iż osłabią jedność Europy”.

W 2025 roku pojawiły się dowody na finansowanie AfD i FPÖ przez powiązaną z Kremlem platformę medialną Voice of Europe. Jednocześnie liderzy tacy jak Orbán czy Le Pen domagają się zakończenia wsparcia dla Ukrainy i normalizacji stosunków z Rosją. Premier Włoch Giorgia Meloni zachowuje prozachodni kurs, ale jej partia flirtuje z eurosceptycyzmem.

Wzrost skrajnej prawicy to efekt splotu frustracji społecznych, lęków kulturowych i erozji zaufania do demokracji liberalnej. Partie takie jak AfD, Vox czy Konfederacja nie są już tylko „anty”, ale realnie uczestniczą w kształtowaniu polityki. Ich sukces zależy nie tylko od nich samych — ale też od tego, jak odpowiedzą ci, którzy dotąd dominowali w europejskim porządku demokratycznym.

DF, thefad.pl / Źródła: BBC, The Guardian, CFR, Politico, Wikipedia (dane wyborcze 2025)

Idź do oryginalnego materiału