Elon Musk, Vivek Ramaswamy i inni członkowie koalicji Doliny Krzemowej prezydenta-elekta Donalda Trumpa ścierają się z twardą, antyimigrancką frakcją ruchu MAGA, co rzekomo doprowadziło do tego, iż Musk pozbawił X identyfikatorów weryfikacyjnych skrajnie prawicowych krytyków.
Konflikt koncentruje się na niedawnych pochwałach Muska i Ramaswamy’ego dla zagranicznych pracowników technologicznych, które rozpoczęły się niedługo potem Indyjski imigrant Sriram Krishnan dołączył do zespołu sztucznej inteligencji Trumpa i cara kryptowalut Davida Sacksa. Stawia klasę darczyńców, potentatów technologicznych Trumpa, przeciwko jego starszej sieci wpływowych skrajnie prawicowych przedstawicieli, takich jak aktywiści i Towarzyszka Trumpa Laura Loomer jednocześnie przeradzając się w rasistowską retorykę skierowaną zwłaszcza przeciwko Amerykanom pochodzenia indyjskiego. Brzydka, niezwykle internetowa walka między amerykańską skrajnie prawicową siecią wpływów przypomina obecną debatę na temat imigracji jest omawiany ciszej w Waszyngtonie.
Retoryka antyimigracyjna była kamieniem węgielnym słów Trumpa skierowanych do wyborców; na dodatek promując fałszywych, rasistowskich plotek o imigrantach i obietnicach masowych deportacji, które mogłyby to zrobić zdestabilizować amerykańską gospodarkęoczekuje się, iż wyzdrowieje zniesienie wiz H-1B jakie nałożył podczas swojej pierwszej kadencji. Jednocześnie Trump w dużym stopniu opiera się na wsparciu części Doliny Krzemowej, która opiera się na programie H-1B dla inżynierów i innych wykwalifikowanych pracowników. Obydwa te stanowiska są reprezentowane w najbliższym kręgu Trumpa: będzie nim doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa wewnętrznego zwolennik walki z imigracją Stephen Millerna przykład Sacks będzie kształtował politykę technologiczną, a Musk i Ramaswamy będą kierować nieoficjalnym „Departamentem Efektywności Rządu” (DOGE).
„Te ataki stały się prymitywne i nie w duchu świątecznym”.
Nieodłączne napięcie stało się oczywiste, gdy Sacks ogłosił nominację Krishnana na X, a następnie rozpoczął ataki ze strony popularnych głosów popierających Trumpa. Loomer, który dołączył do Trumpa na szlaku kampanii, powiedział wybór był „głęboko niepokojący”, wskazując na post Krishnana, w którym prosił DOGE o „uwolnienie wykwalifikowanej imigracji”. Odpowiedź innego użytkownika, podkreślona przez Sacksa, brzmiała: „czy ktoś z was głosował na tego Hindusa, aby rządził Ameryką?” Worki odpowiedział, że „Sriram jest obywatelem USA od dziesięciu lat. On nie „rządzi Ameryką”. … Te ataki stały się brutalne i nie w duchu świątecznym.”
Następnie Musk i Ramaswamy podsycili konflikt, wychwalając pracowników-imigrantów. (Sam Musk oczywiście wyemigrował do USA z Republiki Południowej Afryki pod rzekomo nielegalnych okolicznościach.) „Jeśli chcesz, aby Twój ZESPÓŁ wygrał mistrzostwa, musisz rekrutować najlepsze talenty, gdziekolwiek się znajdują” Musk opublikował post na Xw sposób dorozumiany obsługujący kanały takie jak program H-1B. Musk powiedział, iż „oczywiście” wolałby zatrudniać Amerykanów, niż przechodzić przez „bolesny i powolny” proces ubiegania się o wizę pracowniczą, ale „w Ameryce dramatycznie brakuje niezwykle utalentowanych i zmotywowanych inżynierów”.
Ramaswamy wtrącił się z teorią tę amerykańską popkulturę, jak serial komediowy z lat 90 Sprawy rodzinne „wielbił przeciętność ponad doskonałość”. Inżynier X zaostrzył sytuację twierdząc to „Ameryka nie istniałaby, gdyby nie doskonałość Indii” w serii postów Musk nazwał „trochę przesadą”.
I odwrotnie, postacie takie jak Loomer zaczęły atakować Muska – kwestionując jego twierdzenia o potrzebie zagranicznych pracowników, krytykując pensje H-1B TesliI dzwoniąc do niego „całkowicie pieprzoną przeszkodą w transformacji Trumpa”, który „przestawał gościć w Mar a Lago, próbując stać się pomocnikiem Trumpa”.
Kłopoty w raju wolności słowa Muska
W ciągu ostatniego dnia debata zeszła na nowe pytanie: czy Musk tak zrobił zakazując swoim krytykom z płatnego systemu weryfikacji X, co zaprzecza jego częstym twierdzeniom, jakoby wyzwolił X spod „cenzury” moderacji. Loomera i innych zgłosili utratę statusu zweryfikowanego na platformie i utratę możliwości monetyzacji. (Nie jest jasne, czy Loomer to zrobi jeszcze raz zakuć się w kajdanki do siedziby firmy w ramach protestu.) I Musk to zrobił opublikował „przypomnienie” na X iż „jeśli znacznie bardziej wiarygodne, zweryfikowane konta subskrybentów (nie boty) wyciszą/zablokują Twoje konto w porównaniu z tymi, którzy lubią Twoje posty, Twój zasięg znacznie się zmniejszy”. To niezbyt subtelne przypomnienie, iż X, pomimo obietnic wolności Muska, jest prywatną platformą kontrolowaną przez dość cienkiego człowieka.
Żadna z poruszanych tu kwestii nie jest nowa, łącznie z nastrojami antyindyjskimi – Usha Vance, amerykańska żona kandydata na kandydata Trumpa, JD Vance’a, spotkał się z rasistowskimi atakami na szlaku kampanii. Nabrały jednak nowego znaczenia, ponieważ Trump przygotowuje się do objęcia urzędu i podjęcia decyzji, której obawom frakcji potraktuje priorytetowo.
Postacie takie jak Musk i Loomer znalazły kiedyś wspólną przyczynę w atakowaniu niekonserwatywnych osobistości z „Wielkiej Technologii”, a artefakty tego sojuszu można znaleźć w tej debacie. Urodzeni w Indiach byli dyrektorzy Twittera Parag Agrawal i Vijaya Gadde, którzy byli celem Muska podczas jego przejęcia zostali nazwani przez konserwatywnego komentatora indyjsko-amerykańskiego przykładem „złych Indian”. Odbiorca ułaskawienia Trumpa Dinesh D’Souza. („Oczywiście jestem jednym z tych dobrych” – wyjaśnił D’Souza.) Zasadniczo obie strony przez cały czas są wrogo nastawione do imigracji poza wybraną grupą wyjątków – Musk choćby promował fałszywą i antysemicką teorię „wielkiego zastąpienia”..
Jednak w 2024 r. dyrektorzy generalni Big Tech w przeważającej mierze zasygnalizowali, iż to zrobią uniknąć antagonizowania Trumpaktóry mógłby nie tylko rozprawić się z imigracją, ale także wypatroszyć część przemysłu technologicznego z taryfami. X, gdzie prawica MAGA zwykle spędza czas w Internecie, straciła niekonserwatywnych użytkowników na rzecz platform takich jak Threads i Bluesky. Wielcy zwolennicy Trumpa z powodzeniem usunęli lub uciszyli większość swojej opozycji – teraz wyrównali między sobą rachunki.