Elektryfikacja transportu drogowego w Polsce będzie przebiegać wolniej niż w Europie Zachodniej z powodu wysokich kosztów zakupu pojazdów i niewystarczającej infrastruktury ładowania – wynika z raportu firmy doradczej Kearney. Rozwój elektromobilności ma jednak mocno przyspieszyć po 2030 roku wraz z postępem technologicznym i spadkiem cen pojazdów.
Według szacunków Kearney w 2030 roku tylko co trzeci nowy samochód osobowy sprzedawany w Polsce będzie czysto elektryczny, podczas gdy w całej UE będzie to już ponad połowa. Pięć lat później sytuacja wyrówna się – samochody elektryczne stanowić będą niemal 100% sprzedawanych nowych aut zarówno w Polsce, jak i UE.
„Elektryfikacja transportu drogowego od lat budzi skrajne emocje, od entuzjazmu po silną niechęć. Kontrowersje wynikają ze słabego rozwoju infrastruktury, braku dojrzałości technologii, wysokiego kosztu zakupu pojazdów i szeroko rozumianej wolności konsumenckiej” – mówi Adam Rusiecki, dyrektor w warszawskim biurze Kearney.
Hybrydowe plug-in jako technologia pomostowa
W najbliższych pięciu latach rolę technologii pomostowej odgrywać będą napędy hybrydowe plug-in, które dają niezależność od infrastruktury ładowania przy zapewnieniu niskiej emisyjności. Ten typ napędów jest promowany przez producentów aut i coraz chętniej wybierany przez konsumentów.
Zakaz sprzedaży aut spalinowych kluczowy
Kluczowym czynnikiem wspierającym elektryfikację pozostaje prawny zakaz sprzedaży pojazdów lekkich z napędem spalinowym, który ma wejść w życie w 2035 roku. Mimo sygnałów o możliwym złagodzeniu regulacji, unijny rynek będzie dążył do pełnej elektryfikacji nowych pojazdów lekkich.
„Niezależnie od finalnych rozwiązań przyjętych przez UE, najbardziej realistyczne scenariusze rozwoju miksu energetycznego w transporcie indywidualnym wskazują, iż masowa elektryfikacja jest nieunikniona” – dodaje Michał Nowak, manager w warszawskim biurze Kearney.
Różnice między segmentami transportu
Podczas gdy w transporcie indywidualnym dominować będzie napęd elektryczny oparty o akumulatory (BEV), sytuacja w segmencie pojazdów ciężkich będzie inna. Tam dominującym środkiem dekarbonizacji w najbliższej dekadzie będą biopaliwa.
Wzrost floty i wyzwania infrastrukturalne
Eksperci przewidują, iż w 2030 roku liczba pojazdów całkowicie elektrycznych w Polsce wyniesie niemal milion wobec ponad 120 tysięcy prognozowanych w tym roku. Do tego czasu liczba pojazdów elektrycznych przypadających na jeden punkt ładowania przekroczy rekomendowaną przez UE wartość 20 (obecnie wynosi 7).
Spadek cen a konkurencja rynku
Rusiecki zauważa zmiany cenowe: „Ceny nowych samochodów elektrycznych mocno spadły w ciągu ostatniego roku i porównywalny samochód w segmencie C może być dziś tańszy niż z napędem spalinowym, szczególnie jeżeli uwzględnimy dopłaty. Konkurencję cenową dla nowych elektryków stanowią jednak używane auta spalinowe”.
Długoterminowa perspektywa
W najbliższych latach spodziewany jest dalszy postęp technologiczny w produkcji baterii, co pozwoli na obniżenie cen pojazdów elektrycznych. To spowoduje wzrost produkcji i zwiększy presję rynkową na rozwój infrastruktury.
W efekcie udział samochodów spalinowych zarówno na europejskich, jak i polskich drogach spadnie w 2035 roku do 53% z obecnych 88%.
Znaczenie dla polskiej transformacji energetycznej
Prognozowana elektryfikacja transportu w Polsce ma najważniejsze znaczenie dla realizacji krajowych celów klimatycznych i redukcji zależności od importu paliw kopalnych. Rozwój elektromobilności po 2030 roku może przyspieszyć transformację energetyczną kraju, zwiększając zapotrzebowanie na czystą energię elektryczną i wspierając rozwój odnawialnych źródeł energii. Budowanie infrastruktury ładowania oraz lokalnej produkcji baterii i komponentów do pojazdów elektrycznych może stworzyć nowe miejsca pracy i wzmocnić konkurencyjność polskiego przemysłu motoryzacyjnego w erze elektromobilności.