Decyzja Donalda Trumpa z 2 kwietnia 2025 roku o nałożeniu drakońskich ceł na chińskie towary, nazwana przez niego “Dniem Wyzwolenia” (“Liberation Day”), oraz późniejsze wykluczenie Chin z 90-dniowego okresu karencji wywołały natychmiastowy kryzys w relacjach handlowych. Choć administracja amerykańska liczyła na osłabienie pozycji Pekinu, analiza danych z lat 2023-2025 wskazuje, iż Chiny są dziś lepiej przygotowane na konfrontację, podczas gdy USA ryzykują powtórkę kosztownych błędów z poprzedniej wojny handlowej.
Gdy 2 kwietnia 2025 roku Donald Trump, po powrocie do Białego Domu, ogłosił nowe cła na chińskie towary – sięgające choćby 60% w przypadku zaawansowanych technologii – reakcja rynków była natychmiastowa. W ciągu zaledwie tygodnia indeks S&P 500 stracił 7% wartości, a chińskie fabryki zaczęły wstrzymywać realizację zamówień, powodując widoczne zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw. Szczególnie dotkliwe okazały się podwyżki ceł (sumarycznych jeszcze sprzed “Liberation DAy”) na półprzewodniki (45%), baterie do pojazdów elektrycznych (50%) i farmaceutyki (30%), które Pekin jednoznacznie określił jako akt ekonomicznej wojny.
Na odpowiedź Chin nie trzeba było długo czekać. W ciągu 48 godzin od ogłoszenia amerykańskich ceł Pekin wprowadził pełne embargo na import soi i kukurydzy z USA, sięgając po sprawdzony wcześniej mechanizm odwetowy. Dane z lat 2023-2024 wyraźnie pokazują, iż Chiny są w tej chwili znacznie mniej uzależnione od amerykańskich dostaw niż podczas poprzedniej wojny handlowej.
W 2023 roku aż 85% chińskiego importu soi pochodziło już z Brazylii, podczas gdy w 2018 roku udział ten wynosił 60%.
Jednocześnie Pekin uderzył w newralgiczne punkty amerykańskiej gospodarki, m.in. rezygnując z importu amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego – produktu kluczowego dla politycznej bazy Trumpa.
Sytuacja ta stanowi wyraźne echo wydarzeń z 2018 roku, gdy pierwsza fala ceł uderzyła przede wszystkim w amerykańskich farmerów. Wówczas wartość eksportu soi do Chin spadła z 12 miliardów dolarów w 2017 roku do zaledwie 3,1 miliarda w 2018. Mimo rządowych rekompensat sięgających 28 miliardów dolarów w latach 2018-2020, wielu rolników nigdy nie odzyskało dawnej pozycji na rynku. Jeszcze w 2024 roku ceny soi w USA były o 15% niższe niż przed wybuchem poprzedniego konfliktu, co dobitnie świadczy o trwałości skutków chińskich kontrposunięć.
Równolegle Pekin zacieśniał współpracę gospodarczą z krajami ASEAN (umowa z 2024 roku) i zwiększał inwestycje w Afryce, dywersyfikując źródła surowców i rynki zbytu.
Decyzje podjęte przez administrację Trumpa w kwietniu 2025 roku zdają się ignorować najważniejsze wnioski z poprzedniej wojny handlowej. Podczas gdy Chiny są w tej chwili lepiej przygotowane na konfrontację – dzięki dywersyfikacji dostaw, rozwojowi własnych technologii i nowym sojuszom handlowym – USA ryzykują powtórkę kosztownych błędów. Dane z lat 2023-2024 wyraźnie pokazują, iż amerykańska gospodarka wciąż odczuwa skutki poprzednich tarć, podczas gdy Pekin konsekwentnie zmniejsza swoją zależność od Zachodu. W tej sytuacji nowa fala ceł może przynieść więcej strat niż korzyści, szczególnie dla kluczowych sektorów amerykańskiej gospodarki.
Źródła:
- Raporty handlu rolnego USDA (2023-2025)
- Statystyki importowe China Customs (2023-2024)
- Analizy rynkowe Bloomberg (kwiecień 2025)
- Raporty CSIS dotyczące relacji USA-Chiny (2024)
- Dane giełdowe S&P 500 (kwiecień 2025)
- Oficjalne komunikaty Ministerstwa Handlu Chińskiej Republiki Ludowej (2025)
Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com