Działaczka Konfederacji uderza fejkiem w służby graniczne

dzienniknarodowy.pl 8 godzin temu

Ewelina Michalczyk, działaczka partii Nowa Nadzieja (Konfederacja) Sławomira Mentzena opublikowała zdjęcie z fotopułapki przedstawiające dwóch żołnierzy, sugerując, iż niemieccy wojskowi nielegalnie przebywają w Polsce. Jej wpis wywołał burzę – mimo iż kilka godzin później okazało się, iż był całkowicie fałszywy.

Prawda: to wspólny patrol polsko-niemiecki

Wiarygodne konto Służby w akcji gwałtownie sprostowało rewelacje Michalczyk, podając do publicznej wiadomości, iż chodzi o wspólny patrol Żandarmerii Wojskowej i Straży Granicznej. Taki model działania to rutynowa, codzienna praktyka. W międzyczasie post działaczki NN mocno się rozszedł, chętnie udostępniany choćby przez parlamentarzystów PiS i Konfederacji.

Straż Graniczna na swojej stronie www ogłaszała już:

„Funkcjonariusze Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej są stale obecni na polsko-niemieckim pograniczu. Od połowy czerwca współpracuje z nimi Żandarmeria Wojskowa. Żołnierze pomagają w działaniach związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku publicznego (..) Celem wspólnych działań jest szybkie reagowanie na wszelkie zagrożenia i naruszenia spokoju społecznego. Mieszane patrole mają także działanie prewencyjne.”

To oznacza, iż obecność niemieckich żołnierzy w rejonie pogranicza była legalna, zaplanowana i uzgodniona z polskimi służbami.

Bosak podaje fejka – potem kasuje, ale bez przeprosin

Fałszywy przekaz Michalczyk podchwycił również wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, który udostępnił jej wpis bez weryfikacji. Dopiero po czasie usunął go i napisał:

„Są informacje, iż to wspólny patrol polsko-niemiecki, więc podaję tę informację i kasuję poprzedni wpis, który tej informacji nie zawierał.”

Choć przyznał się do błędu, nie przeprosił za rozpowszechnianie nieprawdy ani za szkodzenie reputacji służb. W obliczu skali zamieszania – to minimum, które powinien był zrobić.

Michalczyk dalej brnie w swoją wersję

Pomimo sprostowania przez służby, Ewelina Michalczyk nie tylko nie wycofała się z oskarżeń, ale podtrzymała swoją narrację. Jeszcze dziś rano opublikowała na swoim profilu Facebookowym:

„Otóż zdjęcie fejkiem nie jest. Otrzymałam go od mieszkańca, który założył fotopułapki skierowane na stronę niemiecką. Do tej pory dwa urządzenia wraz z kartami pamięci mu zniknęły, a zauważył to patrol gdy szedł na miejsce i w tym czasie niemieckie polizei odjeżdżało właśnie z pozycji umieszczonych fotopułapek. (…) Fotopułapka, która zrobiła to zdjęcie, przedstawia dwóch umundurowanych mężczyzn, którzy prawdopodobnie wysiedli z auta (widać włączone światła po prawej stronie) i idą z latarkami. (…) To miejsce jest w środku lasu, gdzie polizei co około dwie godziny podjeżdża, aby pokazać patrolowi środkowy palec (mam to nagrane).”

Zamiast zmierzyć się z faktami, Michalczyk dopowiada kolejne szczegóły i insynuacje, bazując na relacji anonimowego „mieszkańca” i własnej interpretacji zdjęcia. Tymczasem zdjęcie i kontekst zostały już wyjaśnione przez Straż Graniczną i niezależne źródła. Jej postawa to przykład świadomego podtrzymywania fejka – wbrew faktom, opinii publicznej i zdrowemu rozsądkowi.

Idź do oryginalnego materiału