Pytany o reakcję na przyznanie tego prestiżowego wyróżnienia, dyrygent odpowiada, iż przede wszystkim czuje ogromną, szczerą wdzięczność. - Odczuwam wdzięczność wobec środowiska, które reprezentuję — środowiska chóralnego, parafialnego. Ten order został przyznany za wyróżniające się zasługi w dziedzinie muzyki sakralnej. To dla mnie ważne, iż ta działalność została zauważona i doceniona i to przez prezydenta Rzeczypospolitej - zaznacza Piotr Karwowski.Co jest najważniejszym "medalem"?Nie ukrywa, iż towarzyszyło mu wiele emocji podczas uroczystości wręczenia w pałacu prezydenckim. - Zawsze powtarzam, iż dla człowieka wierzącego najważniejszym „medalem” jest ten, który nosi na szyi - krzyż. Wszystkie inne odznaczenia, choć istotne i cenne, zawsze są gdzieś dalej, na kolejnym miejscu - wskazuje dyrygent.Wniosek o przyznanie odznaczenia był bardzo obszerny, nie dotyczył jednego wydarzenia czy konkretnego roku. To podsumowanie całego życia, całej działalności Piotra Karwowskiego, szczególnie w obszarze muzyki sakralnej.Piotr Karwowski był jednym z założycieli Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. Przez wiele lat pełnił też funkcję wiceprezydenta Polskiej Federacji Pueri Cantores, która skupia chóry dziecięce i młodzieżowe. W ramach tej działalności organizowanych było wiele wydarzeń artystycznych, koncertów, konkursów — zarówno w kraju, jak i za granicą. Działał również lokalnie — w parafii, prowadząc chór, przygotowując dzieci i młodzież do występów. - To była praca nie tylko muzyczna, ale i wychowawcza — oparta na wartościach patriotycznych i katolickich. Młodzi ludzie zdobywali nie tylko umiejętności muzyczne, ale też rozwijali się jako ludzie - mówi Piotr Karwowski.Ważne odznaczenieMuzyk w przeszłości otrzymał już kilka odznaczeń, więc Krzyż Kawalerski jest niejako podsumowaniem całokształtu pracy. - To dla mnie szczególnie ważne odznaczenie, bo Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski to medal, który otrzymają osoby przyczyniające się do odnowy i rozwoju kraju - czy to w sferze kultury, nauki, gospodarki czy życia społecznego - zaznacza. Order ten został ustanowiony w 1921 roku, tuż po odzyskaniu niepodległości, i był od początku związany z ideą powrotu do wartości, na których zbudowana została ojczyzna.Co motywuje Piotra Karwowskiego? Przede wszystkim świadomość, iż źle jest przeżyć życie. - Bo jakie to ma znaczenie, iż się żyje, jeżeli żyje się byle jak albo w sposób fałszywy, wspierając błędne założenia dotyczące natury człowieka czy życia społecznego? Warto po prostu żyć dobrze. I to mnie motywuje. Nagrody są miłe, ale one się zdarzają, czasem. Wielu ludzi, którzy naprawdę zasługują na uznanie, nigdy takich nagród nie otrzyma. Nasi dziadkowie, babcie często nikt ich nie zauważył, a wnieśli w życie swoje i innych więcej dobra, niż pięć kolejnych pokoleń razem wziętych. To dobro jest prawdziwą motywacją. Dobro zawsze niesie wartość i uczy człowieka, iż warto je czynić - wskazuje Piotr Karwowski.Jego zdaniem, kiedy w rodzinie jest dobrze, kiedy społeczeństwo kieruje się wartościami, kiedy kultura osobista i szacunek do drugiego człowieka są na swoim miejscu, wtedy życie nabiera sensu. - Ale to wszystko musi mieć fundament: porządek, wymagania, odpowiedzialność. Nie można wychowywać dzieci bez stawiania im wymagań. Jak ma być dobrze w szkole, w rodzinie, w kraju, jeżeli zabraknie zasad? Każda praca ma sens, jeżeli jest wykonywana uczciwie i w służbie dobru - podsumowuje Piotr Karwowski.