Duda chce, byśmy uznali, iż Kamiński i Wąsik są jak Andrzej Poczobut

8 miesięcy temu

„Zaproponowałem Marszałkowi Sejmu, by dla zamknięcia tej sprawy i uniknięcia niepokojów, po prostu uznać dzisiaj, iż to ułaskawienie z 2015 r. było i jest skuteczne” – napisał po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią Andrzej Duda.

Prezydent @AndrzejDuda: W 2015 r. zdecydowałem o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, które w ostatnim czasie zostało określone podręcznikowym.

Moje stanowisko jest jednoznaczne: prerogatywa prezydencka została wykonana w 2015 r., a panowie zostali skutecznie… pic.twitter.com/qygLwRT0FK

— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) January 8, 2024

Uznać – to słowo, którego Andrzej Duda użył, jest tu kluczowe. Chaos sądowniczy i medialny, tworzony z determinacją i konsekwencją przez dwie kadencje pisowskich rządów, był potrzebny, by doprowadzić do sytuacji, w której „nic już z tego rozumiemy”, bo „jest jakaś pętla”, jak tłumaczył w czasie konferencji prezydent. Potrzebny jest więc ktoś w pozycji arbitralnej, stojący ponad prawem – w tej roli wyraźnie chce się obsadzić Andrzej Duda, postępując wedle własnego uznania.

Cała reszta to uznanie uzna, a on będzie cieszył się uznaniem.

Ale uznania nie ma

Wciąż nie rozumiem, w jakiej grze Andrzej Duda chciałby wygrać ani jak mogłaby wyglądać wygrana. Wiemy już, iż nie chodzi mu o karierę międzynarodową, skoro podpisał ustawę o badaniu wpływów rosyjskich. Może chce błyszczeć na polskiej prawicy, a do tego potrzebne mu jest uznanie Jarosława Kaczyńskiego. Jednak o to chyba trudniej, niż o karierę międzynarodową, bo w tym drugim przypadku – będąc już prezydentem – wystarczyłoby grać według zasad. Żeby zasłużyć na uznanie Kaczyńskiego, trzeba odgadywać jego myśli, bo ma swoją własną grę, w której nie obowiązują żadne zasady, nie ma więc przed prezydentem jasnej ścieżki awansu.

Może gdyby marszałek Hołownia uznał, iż prezydent ułaskawił, a jego ułaskawienie „było i jest skuteczne”, dziś od rana pod Pałacem Prezydenckim, mimo mrozów, stałaby kolejka kolejnych chętnych do „skutecznego” ułaskawienia jeszcze przed zapadnięciem wyroku. Wodziliby prezydenta na pokuszenie koledzy Wąsika i Kamińskiego, i ten co sprzedawał respiratory, i ten co rozdawał wille, i ten, co na targach w różnych krajach handlował wizami, i wielu, wielu innych. Czy taka była w istocie oferta PAD-a? Czy wobec rozpoczynających prace komisji śledczych, wobec ujawnianych nadużyć, chciał kolegom podarować święty spokój? Nie udało się. Marszałek odmówił uznania.

Co mieliby z tego demokraci?

Można by się zająć sprawami bezpieczeństwa, groźbami ze strony Rosji, do czego przydałaby się kooperacja prezydenta – najwyższego zwierzchnika Polskich Sił Zbrojnych – z rządem. Może udałoby się obniżyć napięcie przed zapowiadaną na 11 stycznia przez PiS demonstracją, może zapobiec rodzącej się właśnie politycznej legendzie. Bo, jak przekonuje prezydent i jego kancelaria, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik poświęcili życie zawodowe walce z korupcją i jeżeli trafią do więzienia, będą pierwszymi w Polsce po zmianie ustroju więźniami politycznymi. Byli szlachetni i walczyli ze złem.

Minister Małgorzata Paprocka w @RepublikaTV:

jeżeli Posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik trafią do więzienia, to będzie rzeczywistość dramatyczna, w Polsce pierwszy raz od 1989 r., będziemy mieli więźniów politycznych

Prezydent nie ma żadnych wątpliwości, iż panowie… https://t.co/XrDkXLj1zP

— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) January 8, 2024

To, co teraz – wobec braku uznania jego arbitralnej decyzji – proponuje prezydent, to żebyśmy uznali Kamińskiego i Wąsika jak Andrzej Poczobut.

Pan prezydent @AndrzejDuda ukrywa przestępców Kamińskiego i Wąsika. Jednak trochę szok. pic.twitter.com/X2AfKY1Uxq

— Tomasz Trela (@poselTTrela) January 9, 2024

Albo Jullian Assange, który ukrywał się na terenach ambasad. Czy prezydent właśnie tak chce chronić skazanych?

Hołownia wymiękł czy wykazał się sprytem?

Marszałek się nie ugiął i nie uznał. Ale chyba się cofnął. Wobec machiny propagandowej, która, odsapnąwszy po kampanii wyborczej, znów ruszyła do pracy. Wobec ciągłego podważania legalności i demokratyczności nowego rządu, oskarżeń o tyranię, łamanie wolności słowa, prawa i demokracji. Posiedzenia zaplanowane na ten tydzień zostały odwołane. Demonstranci – czy też działacze PiS-u – którzy przyjadą w czwartek z całej Polski, będą stać pod pustym sejmem.

Można narzekać, iż Hołownia wymiękł, iż mrugnął, iż nie wytrzymał napięcia, ale moim zdaniem postąpił adekwatnie – jak byk ze „słynnej prowincji Gaudalajara”. Wykonał unik przed torreadorem stojącym z gołym mieczem, szykującym się do konfrontacji. „Byk żaden sam nie zacznie bóść, więc ty go wciąż muletą kuś, niech wścieka się, niech biega wkoło, niech myśli, iż stawiasz mu czoło” – śpiewał Wojciech Młynarski.

To właśnie zdaje się robić PiS: macha muletą. Kamiński pokazuje wała, pisowscy politycy okupują budynki telewizji, TV Republika mnoży demonstrantów walczących o „wolne media”, a żeby demokratów rozjuszyć jeszcze bardziej – wszak walczą w słusznej sprawie – mogą być nieprzebiegli, np. zestawiając zbiórki WOŚP z kwestami nazistów.

Wszystkie strony politycznego sporu w Polsce przeginały, wszyscy mają swoje za uszami, ale nikt nie osiągnął takiego poziomu – a kto mnie śledzi, wie, iż nie sięgam po takie słowa – zbydlęcenia. To jest świadome wypisanie się z cywilizowanej debaty. pic.twitter.com/EHrui3kRnY

— Adam Traczyk (@A_Traczyk) January 8, 2024

Koalicja ma się wściec, otoczyć sejm barierkami i sięgnąć po rozwiązania siłowe, co pozwoli w dalszym ciągu przekonywać obserwującą te zmagania publiczność, iż to właśnie Koalicja 15 października zagraża ustrojowi, zaś całą politykę przenieść z powrotem na poziom freakfightów, w których PiS czuje się swobodnie.

Szymon Hołownia najwyraźniej zdaje sobie sprawę, iż „sukcesów sens przy walce byków polega na sztuce uników”. Nie dał się rozjuszyć, robi taktyczny unik, ale przecież komisje śledcze pracują, zeznania Jarosława Gowina przyciągają publikę. Torreadorowi być może w tym czasie opadnie animusz.

Idź do oryginalnego materiału