Druga kadencja Donalda Trumpa może rozerwać UE na strzępy. Eksperci podają scenariusze dla Europy w przypadku zwycięstwa republikanina

news.5v.pl 1 tydzień temu

Wielkimi krokami zbliża się dzień, którego większość europejskich przywódców obawia się najbardziej. 5 listopada odbędzie się ostateczne starcie Joego Bidena i Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydencki. Jedną z największych obaw Europejczyków jest stosunek Trumpa do wojny w Ukrainie. Republikanin ogłosił, iż zmusi Kijów do zawarcia porozumienia pokojowego z Rosją i oddania Moskwie okupowanych terytoriów.

Przywódcy europejscy mają teraz dwie możliwości do wyboru. Pierwszą z nich jest podwojenie wysiłków w celu wsparcia Ukrainy bez pomocy USA. Drugą opcją jest pójście w ślady węgierskiego premiera Viktora Orbana i przyjęcie rozwiązania Trumpa wobec Ukrainy. Europa musi także wypracować sposób na to, aby powstrzymać zwrot w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych, który zakłada pozostawienie UE samej sobie.

Szansa na powrót Donalda Trumpa do Białego Domu zmusza europejskich przywódców do rozważania wszystkich możliwych scenariuszy. Powrót byłej gwiazdy reality show do władzy byłby nie tylko największym testem w stosunkach transatlantyckich w powojennej historii, ale także może stanowić egzystencjalne zagrożenie dla jedności europejskiej.

— Bruksela już przygotowuje się na to, co może się wydarzyć — mówi anonimowo jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Mimo iż Europa przetrwała pierwszą prezydenturę Trumpa, wszystko wskazuje na to, iż tym razem sytuacja będzie znacznie trudniejsza, ponieważ dwie pobliskie wojny i trwający kryzys energetyczny wywierają dużą presję na kontynent. Jednocześnie po doświadczeniu dwóch impeachmentów i wielu postępowań cywilnych i karnych, Trump z pewnością nie będzie odczuwał potrzeby łagodzenia swoich impulsów lub otaczania się urzędnikami wzywającymi do umiaru.

Podczas gdy pierwszą kadencję Trumpa można było odrzucić jako niespodziewaną falę fascynacji, którą Europie udało się przetrwać, jego powrót ugruntowałby zmianę w amerykańskiej polityce zagranicznej jako fakt, którego nie można już dłużej ignorować. Wymagałoby to od UE wspólnej reakcji i trzymania się jej, ponieważ brak porozumienia może doprowadzić choćby do rozpadu bloku.

— Nie ma reguły, która mówi, iż kryzys prowadzi do integracji europejskiej — wyjaśnia ekspert ds. polityki UE w Niemieckim Instytucie Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa, Nicolai von Ondarza.

— Istnieją duże przeszkody, które należałoby pokonać, aby druga prezydentura Trumpa stała się momentem europejskiej jedności — dodaje.

Plan Trumpa wobec NATO

Pomysł Donalda Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie powoli nabiera kształtów. Według amerykańskich urzędników, którzy są blisko republikanina, Trump miałby naciskać na Zełenskiego, by ten oddał Krym i część Donbasu Rosji oraz jednocześnie musiałby przekonać Władimira Putina do zakończenia wojny.

Wciąż nie wiadomo, jakie są jego zamiary wobec NATO. Dwie osoby zaznajomione z myśleniem Trumpa tłumaczą, iż były prezydent USA postawił sobie za cel zmniejszenie zaangażowania Stanów Zjednoczonych w funkcjonowanie sojuszu, a być może choćby odmowę udziału w szczytach NATO lub zmuszenie amerykańskiego wojska do opuszczenia wspólnych ćwiczeń.

Nicholas Kamm / AFP / AFP

Prezydent USA Donald Trump przemawia na szczycie NATO w Watford, Wielka Brytania, 4 grudnia 2019 r.

Obawy o to, jak daleko może się posunąć Trump w kwestii NATO, skłoniły Kongres USA do wpisania do prawa wymogu zatwierdzenia przez ustawodawców każdego formalnego wycofania się USA z sojuszu.

— To, iż Kongres poczuł potrzebę takiego kroku, a prezydent Biden był skłonny to podpisać, pokazują, iż w Waszyngtonie istnieją realne obawy o prezydenturę Trumpa — mówi Brad Bowman z amerykańskiego think tanku Foundation for Defense of Democracies.

Jednak okazuje się, iż Trump nie musiałby wycofywać USA z sojuszu, aby skutecznie go zakończyć. W lutym zakwestionował przestrzeganie przez Waszyngton postanowień Artykułu 5. NATO, który wymaga od sojuszników odpowiedzi w przypadku ataku na któregoś z członków. Jednocześnie Trump zadeklarował, iż będzie „zachęcał” Rosję do atakowania tych członków NATO, którzy nie wydają wystarczająco dużo na obronę swojego kraju.

Nicholas Kamm / AFP / AFP

Prezydent USA Donald Trump na szczycie NATO w Watford, Wielka Brytania, 4 grudnia 2019 r.

Artykuł 5. nie wymaga od członków NATO odpowiedzi militarnej lub wsparcia wojskowego, a jedynie podjęcia działań, które uzna za konieczne, aby pomóc zaatakowanemu sojusznikowi.

— Trump może po prostu uznać za konieczne zgłoszenie obaw na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ albo wydać oświadczenie lub powiedzieć: „Hej Putin, to nie jest okej. Powinieneś przestać” — mówi Browman.

Reakcja Europy

O tym, iż Unia Europejska miałaby trudności z wypracowaniem wspólnej odpowiedzi na prezydenturę Trumpa, świadczy jej reakcja na rosyjską inwazję na Ukrainę.

Gdy rosyjskie wojska rozpoczęły szturm na zachód, przywódcy z całej UE obiecali wzmocnić swoje wojska i zacieśnić współpracę. Blok poczynił pewne postępy, zgadzając się na wspólny zakup broni dla Ukrainy i zwiększenie produkcji sprzętu wojskowego, jednak ostatecznie faktyczna realizacja tych założeń przebiegała powoli z powodu braku płatności i sporów między państwami.

Anatolii STEPANOV / AFP / AFP

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na konferencji prasowej po rozmowach w Kijowie, 4 listopada 2023 r.

Jednocześnie wspólny plan pożyczkowy mający na celu zwiększenie wydatków wojskowych, wspierany przez Estonię i Francję, wywołał ostry sprzeciw w innych stolicach Europy, zwłaszcza w Niemczech.

— Państwa UE zgadzają się w kwestii tego, iż Europa potrzebuje więcej inwestycji. Pytanie brzmi: jak znajdziemy na nie pieniądze? — zauważa jeden z unijnych dyplomatów.

Zastąpienie amerykańskiego parasola nuklearnego

Wielu obserwatorów uważa, iż przełamanie impasu na froncie ukraińskim będzie wymagało mocniejszego uderzenia niż te, które miały miejsce dotychczas.

— Prezydentura Trumpa może być dla Unii Europejskiej tym, czym był dla niej kryzys finansowy, czyli sygnałem alarmowym, który wprawił sprawy w ruch — powiedział belgijski minister finansów Vincent Van Peteghem, przewodniczący spotkaniom UE, na których omawiane są najważniejsze wydatki bloku na obronę.

— Jego zwycięstwo wiele by dało Unii Europejskiej — dodaje.

POOL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / AFP

Były prezydent USA Donald Trump przed sądem karnym na Manhattanie, Nowy Jork, 22 kwietnia 2024 r.

— jeżeli Trump zostanie wybrany na prezydenta, musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uniknąć najtragiczniejszych konsekwencji tego, co mówi. Nie będziemy w stanie przygotować się na to, iż Stany Zjednoczone z nas zrezygnują. Mamy zbyt mało czasu — powiedziała była ministra obrony Litwy, Rasa Jukneviciene.

Europa jest także zależna od USA w kwestii odstraszania nuklearnego, ponieważ tylko Wielka Brytania i Francja posiadają własne głowice. Londyn posiada 200 głowic, które częściowo wchodzą w skład parasola nuklearnego NATO, a Paryż ma ich ok. 300, ale są one przeznaczone wyłącznie do obrony narodowej.

W ostatnich latach Paryż zaproponował stworzenie wspólnego arsenału jądrowego Europy, który miałby odgrywać rolę parasola nuklearnego nad kontynentem, ponieważ ani francuski, ani brytyjski system nie stanowiłyby wiarygodnego środka odstraszającego.

Russian Defense Ministry / Hando / ANADOLU AGENCY / Anadolu Agency via AFP / AFP

Testowe wystrzelenie pocisku balistycznego na poligonie w Astrachaniu w Rosji, 12 kwietnia 2024 r.

Trwa debata na temat tego, czy kraje europejskie powinny się uzbrajać w broń nuklearną, co jednak może doprowadzić do globalnego wyścigu zbrojeń. Niemiecki były minister spraw zagranicznych Joschka Fischer uważa, iż UE potrzebuje własnej broni jądrowej, a w Polsce pojawiły się głosy wzywające do stworzenia krajowego arsenału.

— Przywódcy UE nie są w tej chwili w stanie odpowiedzieć na bardzo podstawowe pytanie, czyli kto tak naprawdę uruchomiłby czerwony przycisk? Czy byłby to tylko prezydent Francji, czy może przewodniczący Komisji Europejskiej, a może Rady Europejskiej? — zauważa von Ondarza.

America First

Wypowiadający się anonimowo urzędnik europejski twierdzi, iż druga prezydentura Trumpa będzie podobna do tej z 2016 r., „ale jednocześnie o wiele gorsza”.

Komisja Europejska opracowuje plan, aby nie dać się zaskoczyć wybrykom Trumpa, o ile ten zostałby prezydentem. Przykładowo, jeżeli Trump wprowadziłby własne cła na blok, Bruksela nałożyłaby na USA karne środki handlowe.

— Komisja ustanawia ustrukturyzowany proces wewnętrzny, aby przygotować się na wszystkie możliwe wyniki wyborów prezydenckich w USA — powiedział jeden z unijnych urzędników.

Donald Trump nie ukrywa, iż planuje ożywić swój program „America First”. Latem ub.r. zagroził, iż nałoży 10-procentowe cła na wszystkie towary importowane. Jednocześnie wojna w Ukrainie i chęć zerwania więzi gospodarczych z Rosją sprawiły, iż Europa jest w dużym stopniu uzależniona od dostaw energii z USA.

Inny urzędnik Komisji Europejskiej wyraził obawę, iż Trump może zwiększyć produkcję paliw kopalnych, naciskając na amerykańskie firmy, aby podniosły ceny lub ograniczyły dostawy poprzez licencjonowanie.

TAKAYUKI FUCHIGAMI / Yomiuri / The Yomiuri Shimbun via AFP / AFP

Były prezydent USA Donald Trump przemawia podczas wiecu wyborczego w Charleston w Karolinie Południowej, USA, 14 lutego 2024 r.

Istnieje również obawa, iż powrót Trumpa wykolei walkę Europy z globalnym ociepleniem.

— Dziś transformacja czystej energii jest całkowicie nie do powstrzymania. Konkurencja o dominację w czystej gospodarce oznacza, iż UE, Chiny, Indie i inne kraje nie zniechęcą się amerykańską zmianą polityki klimatycznej — tłumaczy unijny urzędnik.

Pogłębiające się podziały w Europie

Los Europy podczas drugiej prezydentury Trumpa będzie w dużej mierze zależał od tego, czy uda jej się pozostać zjednoczoną.

— Musimy pokazać jedność, tak jak zrobiliśmy to ostatnim razem. Miejmy nadzieję, iż będziemy w stanie zrobić to ponownie, jeżeli pozostaniemy zjednoczeni jako blok — mówi Alva Finn z Europejskiego Forum Liberalnego.

Największym zagrożeniem dla jedności Europy jest węgierski premier Viktor Orban, który w drugiej połowie roku będzie odgrywał kluczową rolę w unijnej machinie decyzyjnej. Orban, który w zeszłym miesiącu odwiedził Trumpa na Florydzie, od dawna naciska na zawarcie porozumienia pokojowego z Ukrainą. Węgierski przywódca ma również nadzieję na większe poparcie w całym bloku po spodziewanym wzroście skrajnej prawicy w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Grigory SYSOYEV / POOL / AFP / AFP

Prezydent Rosji Władimir Putin z premierem Węgier Viktorem Orbanem na spotkaniu Trzeciego Forum Pasa i Szlaku w Pekinie, 17 października 2023 r.

Orban może jednak okazać się najmniejszym z problemów. Choć w UE utarło się powiedzenie, iż blok jednoczy się w kryzysie, prawda jest taka, iż europejscy przywódcy mają trudności ze współpracą.

Podczas swojej pierwszej kadencji Trump starał się omijać instytucje europejskie i rozmawiać bezpośrednio z przywódcami krajowymi. W sytuacji, gdy nad Europą wisi widmo wojny z Rosją, niektóre kraje uważają, iż stanie za tarczą USA jest lepszym rozwiązaniem niż rzucenie wyzwania Stanom Zjednoczonym w sprawie Ukrainy lub jakiejkolwiek innej.

Jednocześnie w UE istnieją powszechnie znane różnice zdań w wielu kwestiach — od handlu po produkcję energii i politykę zagraniczną wobec Bliskiego Wschodu lub Chin. Daje to Trumpowi narzędzie do wywierania presji na poszczególne kraje europejskie. Przykładowo mógłby zagrozić cłami handlowymi na wybrane produkty, aby wywrzeć presję na określone stolice europejskie, dzięki czemu ich decyzje poszłyby po jego myśli.

— UE była zjednoczona wobec Wielkiej Brytanii w negocjacjach po brexicie, ale wymagało to ogromnego wysiłku. Tym razem stawka będzie znacznie wyższa, a presja znacznie większa — podsumowuje jeden z unijnych urzędników.

Idź do oryginalnego materiału