Latem na Zakrzówku zmieni się jedno: nad wodą, między skałami, na ścieżkach i wzdłuż basenów pojawią się oczy, które nigdy nie mrugają. To nie metafora, ale literalny opis nowego systemu ochrony, który od czerwca wdraża Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie. Zakrzówek – popularne kąpielisko i park – zostanie objęty całodobowym nadzorem realizowanym z powietrza. Patrolować będą drony, które nie tylko rejestrują obraz, ale też potrafią mówić, ostrzegać i wzywać interwencję.
Nie chodzi o jednostkową obecność maszyny raz na dzień. Według umowy, tylko w okresie letnim ma odbywać się choćby dziewięć lotów dziennie – również nocą. Drony mają z góry obserwować akwen, pływające baseny, klify i przestrzeń pomiędzy budynkami przy ul. Wyłom. jeżeli ktoś zignoruje znak, wyjdzie poza strefę kąpieli, rozstawi grill w niedozwolonym miejscu albo wespnie się na skały – z powietrza może usłyszeć komunikat głosowy. Nagrany wcześniej lub wypowiedziany na żywo przez operatora.
Ochrona zaczyna się 1 czerwca i potrwa dwanaście miesięcy. Przetarg na usługę wygrała krakowska firma REAKTO, która zaoferowała kwotę niecałych 300 tysięcy złotych. Cała obsługa ma działać w trybie 24/7 – zarówno latem, jak i w miesiącach zimowych, choć wówczas z mniejszym natężeniem.
Nie tylko z góry. Również z ziemi
Jeśli drony nie będą mogły latać – np. przez trzy dni z rzędu z powodu pogody – ich obowiązki przejmą patrole piesze. W dokumentach określono trzy główne trasy: małą pętlę wokół basenów (1,7 km), średnią wokół zbiornika (3,3 km) i dużą obejmującą wszystkie wjazdy i punkty widokowe (5,1 km). W każdej dobie – w zależności od sezonu – trasy te będą pokonywane od jednego do choćby czterech razy.
Jeśli wszystko działa zgodnie z planem, dron startuje z automatycznej stacji dokującej. Lot trwa tyle, ile potrzeba – choćby do pół godziny zawisu. Maszyna skanuje teren, zapisuje obraz w jakości dziennej lub nocnej (również termowizyjnej), a jeżeli operator uzna, iż coś wymaga reakcji – wysyła komunikat głosowy lub wzywa patrol interwencyjny. Czas dotarcia na miejsce nie może przekroczyć 15 minut.
Gdzie dokładnie będzie obowiązywał nadzór?
Teren objęty ochroną określono precyzyjnie: około 0,75 km², ograniczony z jednej strony ulicami Św. Jacka, Twardowskiego, Pychowicką, a z drugiej – naturalnymi granicami zbiornika i drzewostanem. Punktem północnym będzie budynek przy Wyłom 20 (Centrum Sportów Wodnych), centralnym – ul. Wyłom 22 (kawiarnia i wejście na baseny), a południowym – wjazd główny z planowanym szlabanem. Całość widoczna jest na mapie załączonej do zakresu rzeczowego zamówienia.
Nie tylko obserwacja. Również komunikacja
Osoby korzystające z kąpieliska będą mogły samodzielnie zgłosić zdarzenie – przez dedykowane numery telefoniczne działające przez całą dobę. Dwa z nich przeznaczone są specjalnie dla użytkowników parku. Rozmowy będą nagrywane, a zgłoszenia trafiać mają bezpośrednio do centrum monitoringu. Oprócz tego zaplanowano możliwość kontaktu tekstowego – np. przez aplikację lub formularz online.
Operatorzy będą musieli nie tylko umieć sterować dronami, ale też rozmawiać po polsku i angielsku, współpracować z ratownikami wodnymi, policją, strażą miejską i ZIS. Ochroniarze na miejscu mają być przeszkoleni, jednolicie umundurowani, wyposażeni w pojazdy elektryczne i sprzęt interwencyjny – od apteczki z defibrylatorem po latarki i sygnalizatory świetlne.
Cały nadzór będzie realizowany przez Centrum Koordynacji Działań, które musi pracować bez przerwy i dysponować systemem rejestracji obrazu z co najmniej 14-dniową historią. Operatorzy będą działać w zgodzie z wytycznymi dotyczącymi lotów dronami, a w przypadku zagrożenia – kontaktować się ze służbami lotniczymi.
Czy użytkownicy kąpieliska odczują tę obecność? Prawdopodobnie tak – choćby przez moment, gdy nad głową przemknie dron lub rozlegnie się komunikat z głośnika. A czy się do niej przyzwyczają – to pokaże pierwszy sezon.