Nawet 1/5 sklejki brzozowej sprzedawanej w tej chwili w Europie może pochodzić z Rosji – alarmują eksperci brytyjskiej organizacji śledczej Earthsight. Nałożone na Federację sankcje gospodarcze są od ponad 3 lat skutecznie omijane. Tracą na tym m.in. polscy przedsiębiorcy.
O procederze nielegalnego wwozu drewna i produktów drzewnych z państw objętych sankcjami gospodarczymi informowaliśmy na naszych łamach już kilkukrotnie, ale dopiero raport brytyjskich śledczych pokazuje jego skalę. Wg raportu Earthsight 7 z 10 największych producentów rosyjskiej sklejki brzozowej zaopatruje w towar kraje Unii Europejskiej. Drewno trafia do Europy okrężną drogą – głównie przez Turcję i Chiny, ale także Kazachstan.
Polska – raj dla przemytników
Od 2022 r. do państw UE miało trafić ponad 500 tys. m3 nielegalnego drewna. Do Polski – ponad 220 tys. m3. Z procederem walczy Krajowa Administracja Skarbowa, ale – zdaniem przedstawicieli branży – nieskutecznie.
Tanie rosyjskie drewno pogłębia kryzys branży przetwórstwa drzewnego, która od miesięcy walczy z niedoborem surowca i rosnącą o niego konkurencją między różnymi sektorami a także z wysokimi kosztami produkcji. We wwozie rosyjskiego drewna mają pomagać niektóre polskie firmy, które przed nałożeniem embarga zajmowały się importem sklejki z Rosji albo Białorusi. Po 2022 r. rozpoczęły współpracę z dostawcami z Kazachstanu i Kirgistanu, który jako państwo odznacza się lesistością w granicach 5%, więc gwałtowny wzrost wymiany handlowej tych państw produktami drzewnymi z państwami UE budzi zrozumiałe pytania.
GDZIE KUPIĆ DOBRY PELLET?
KAS deklaruje, iż zintensyfikowała w 2024 r. działania kontrolne w wybranych podmiotach podejrzanych o współpracę z białoruskimi i rosyjskimi firmami, co zakończyło się m.in. rozpoczęciem 15 postępowań przygotowawczych w kierunku oszustwa celnego. To jednak w żaden sposób nie zahamowało procederu.
Jego skalę dobrze obrazują liczby przytoczone przez dziennikarzy śledczych Earthsight: w ciągu ostatnich 3 lat według ostrożnych szacunków, do Polski trafiły produkty drzewne o wartości ponad 2,8 mld zł.
Nielegalne drewno a branża pelletu
W 2022 r. prowokacja dziennikarska Frontstory ujawniła, jak wygląda droga pelletu drzewnego z objętej sankcjami Białorusi do państw UE. Pellet trafia do państwa pośrednika (Litwa, Łotwa, Polska) z już podrobionymi dokumentami, aby ukryć jego prawdziwe pochodzenie. Stamtąd najczęściej dalej – na Zachód. Według doniesień sygnalistów białoruskie firmy certyfikujące drewno, także pomagają w fałszerstwach oferując wystawienie podrobionych certyfikatów dla pelletu drzewnego – taki po przejściu przez urząd celny urzędu celnego i jako legalny towar jedzie dalej, do Europy.
Co prawda opisywana sytuacja miała miejsce ponad 2 lata temu, jednak należy przypuszczać, iż problem nie został rozwiązany – Kirgistan i Kazachstan zastąpiły w obrocie drewnem Turcja i Chiny. KAS, choć w ostatnich kilkunastu miesiącach intensyfikuje kontrole, jest według wielu przedstawicieli branży pelletowej niewydolna. Uregulowania, jak wskazują producenci pelletu, wymaga też sprawa legalności certyfikatów przyznawanych granulatowi z kierunków wschodnich.
Dopóki to nie nastąpi, polski (i europejski) rynek przez cały czas zalewany będzie tanim pelletem drzewnym. Traci na tym krajowy przedsiębiorca i w szerszym ujęciu klient, który kupuje biopaliwo niewiadomego pochodzenia i często wątpliwej jakości.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Rynek pelletu:
Oprac. Jolanta Kamińska
Zdjęcie: Shutterstock