Zatrważające dane z najnowszego badania. Niektórzy Polacy nie mają pieniędzy na opłacenie rachunków.
Fot. Pixabay
Jako społeczeństwo w większości deklarujemy, iż nasze dochody pozwalają na opłacenie bieżących rachunków. Co 7. gospodarstwo domowe przyznaje, iż nie jest w stanie uregulować wszystkich opłat – wynika z najnowszego badania Krajowego Rejestru Długów „Portfele polskich gospodarstw domowych pod presją wzrastających cen”. Tymczasem do KRD wpisanych jest ponad 2 mln konsumentów. Łącznie mają do oddania 44,5 mld zł. To różnego rodzaju przeterminowane rachunki, opłaty za mieszkanie, raty kredytowe i inne zobowiązania finansowe.
W każdym domu są do zapłaty rachunki, ale jak pokazuje najnowsze badanie Krajowego Rejestru Długów, polskie gospodarstwa domowe deklarują, iż dość dobrze radzą sobie z tym obowiązkiem. Przepytani przez KRD respondenci to osoby w wieku od 18 do 74 lat, które albo samodzielnie wnoszą wszystkie opłaty (65 proc.), albo robią to na spółkę z innym domownikiem (35 proc.). Są więc doskonale zorientowane zarówno w sytuacji finansowej swojej rodziny, jak i w kosztach, które muszą ponosić.
Jak wynika z sondażu, 80-90 proc. badanych otrzymuje cyklicznie (co miesiąc lub co kwartał) rachunki za prąd/gaz (89,6 proc.), rachunki za telefon/Internet (89,4 proc.), rachunki za wodę i ścieki (83,3 proc.) oraz rachunki za wywóz śmieci (79,1 proc.).
Około połowy respondentów ma do zapłaty abonament RTV i/lub rachunki za telewizję kablową/satelitarną/internetową (61,2 proc.), ubezpieczenia OC/AC samochodu/domu lub mieszkania oraz na życie (55 proc.), czynsz (49,2 proc.) i rachunki za ogrzewanie (45,5 proc.).
Ponadto co trzeci mężczyzna oraz co czwarta kobieta płacą za różnego rodzaju subskrypcje. Oprócz tego 25,5 proc. ma jeszcze zobowiązanie w postaci kredytu gotówkowego, a 11,9 proc. – hipotecznego.
Na liście cyklicznych wydatków są także leki przyjmowane na stałe – konieczność ponoszenia takich kosztów zgłasza prawie co drugi badany (46,2 proc. wskazań). Co piąty nabywa regularnie bilety okresowe komunikacji miejskiej lub/i kolejowej (19,5 proc.). Niemal co dziesiąty (11,2 proc.) płaci czesne za studia, szkołę/żłobek/przedszkole prywatne, a także za wynajem mieszkania (10,7 proc.) lub jest w posiadaniu abonamentu na siłownię, do klubu fitness czy na basen (9,7 proc.).
40-latkowie z największymi problemami
Na tym oczywiście nie koniec wydatków, jakie ponosi przeciętne gospodarstwo domowe, bo są jeszcze bieżące zakupy spożywcze, związane z utrzymaniem domu, samochodu i wiele innych usług. Mimo to, większość Polaków twierdzi, iż nie ma trudności z regulowaniem wszystkich opłat.
– Ponad połowa respondentów, bo 53 procent, deklaruje, iż ich aktualne dochody oraz oszczędności pozwalają na opłacenie wszystkich rachunków. Kolejne 29 procent przyznaje, iż oprócz tego może też odłożyć pieniądze na czarną godzinę, a 3 procent stać również na kosztowne zakupy za gotówkę. Niestety istnieje także spore grono konsumentów (15 procent), którym aktualne dochody oraz oszczędności nie pozwalają na opłacenie wszystkich rachunków i opłat, i którzy w tym celu muszą wspomagać się kredytami, chwilówkami czy pracami dorywczymi. W przeliczeniu na liczbę ludności w naszym kraju, może to być choćby 4,6 miliona takich osób – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Szczegółowa analiza pokazuje, iż większość z nich stanowią 35-44-latkowie. Z kolei osoby, które są w stanie opłacić rachunki z samego dochodu, a choćby pozwolić sobie na większe wydatki i odłożyć jeszcze jakieś oszczędności, to najczęściej młodzi Polacy (18-24 lata). Wynika to jednak z faktu, iż wciąż mieszkają oni z rodzicami, więc to nie na nich spoczywa największa odpowiedzialność za ponoszenie opłat.
Ile to kosztuje
Jak pokazuje badanie KRD, Polacy najwięcej płacą za kredyt hipoteczny. Średnio jest to 1863 zł. Za wynajem mieszkania wychodzi nieco mniej, bo przeciętnie 1282 zł, a za kredyt gotówkowy/ratalny/kartę kredytową – 1038 zł. Średnia opłata za czynsz, jak deklarują respondenci, oscyluje wokół 620 zł. Czesne za studia, szkołę/żłobek/przedszkole prywatne to wydatek rzędu 576 zł, a różnego rodzaju ubezpieczenia OC/AC samochodu/ domu lub mieszkania / na życie wynoszą ok. 516 zł. Kolejne 300 zł to są rachunki za ogrzewanie oraz prąd/gaz. Nieco niżej na liście wydatków znajdują się abonamenty na siłownię/do klubu fitness/na basen – ok. 190 zł, oraz leki przyjmowane na stałe – 170 zł. Rachunki za wodę i ścieki to wydatek rzędu 160 zł. Rachunki za telefon i Internet wynoszą z reguły 148 zł. Za bilet okresowy komunikacji miejskiej lub/i kolejowej trzeba zapłacić 131 zł, a rachunki za wywóz śmieci to mniej więcej 94 zł. Abonament RTV, rachunki za telewizję kablową/satelitarną/internetową, które opłaca 61,2 proc. respondentów, wynoszą 92 zł, a innego rodzaju subskrypcje – 83 zł.
– Analiza struktury stałych wydatków Polaków wskazuje, iż większość z nich jest związana z kredytami albo cenami energii. Powoduje to duże zagrożenie dla stabilności domowych budżetów. Inflacja rośnie, więc koszty kredytów i energii mogą szybować, co z kolei wpłynie na podniesienie cen towarów i usług. Niektórzy konsumenci będą zmuszeni do rezygnacji z mniej potrzebnych wydatków, a w najgorszym scenariuszu mogą po prostu przestać płacić swoje zobowiązania. Trend ten potwierdza rosnące zadłużenie konsumentów, widoczne w bazie danych KRD. Tylko we wrześniu powiększyło się ono o 859 milionów złotych. To wyraźny sygnał, iż sytuacja finansowa wielu Polaków się pogarsza – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Ceny rosną w zastraszającym tempie
Już teraz z opłatami nie radzą sobie przede wszystkim wiejskie gospodarstwa domowe (18 proc.), liczące 5 i więcej domowników (22 proc. z nich deklaruje, iż nie jest w stanie regulować rachunków). A także te, w których miesięczne wydatki na żywność wynoszą od 4001 do 5000 zł (37 proc. wskazań), oraz, w których miesięczny dochód netto gospodarstwa nie przekracza 3 tys. zł (36,8 proc. wskazań).
Jak podaje GUS w swoim raporcie „Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju w lipcu 2024 r.”, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w II kwartale br. wzrosły o 4,2 proc. r/r. Najbardziej przyspieszyła dynamika cen związanych z mieszkaniem, ale większy niż w poprzednich miesiącach był także wzrost cen żywności. Ceny towarów i usług związanych z mieszkaniem wzrosły o 7,4 proc. w skali roku (wobec 1,7 proc. w czerwcu br.). Użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii były o 8,7 proc. droższe niż rok wcześniej. Znacznie podrożało zaopatrywanie w wodę (o 12,4 proc.) oraz usługi kanalizacyjne (o 11,3 proc.). Nieco wyższe niż rok wcześniej były opłaty za wywóz śmieci (o 0,6 proc.). Po raz pierwszy w bieżącym roku wzrosły ceny nośników energii – przeciętnie o 10,1 proc., w tym opłaty za energię elektryczną (o 18,5 proc.) oraz ceny gazu (o 16,1 proc.). przez cały czas wyższe niż rok wcześniej były opłaty za energię cieplną (o 6,7 proc.). Towary i usługi w zakresie wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego były o 1,7 proc. droższe niż przed rokiem, w tym m.in. usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego (o 11,8 proc.).
Wydatki mieszkaniowe na czele wszystkich opłat
W badaniu spytano także Polaków o to, jakie opłaty i rachunki uregulowaliby w pierwszej kolejności, gdyby zabrakło im pieniędzy na opłacenie wszystkich opłat i rachunków. Jak się okazuje, najwyżej w hierarchii znajdują się zobowiązania mieszkaniowe i te związane ze zdrowiem. W pierwszej kolejności respondenci opłaciliby więc kredyt hipoteczny (88,2 proc.), wynajem mieszkania (87,9 proc.), czynsz (80,5 proc.), rachunki za prąd/gaz (78,1 proc.) i stale przyjmowane leki (72,1 proc.).
W drugiej kolejności byłyby to czesne za studia, szkołę/żłobek/przedszkole prywatne (41,1 proc.), rachunki za telefon, Internet (39,5 proc.) oraz rachunki za telewizję kablową/ satelitarną/internetową (39 proc.).
Na samym końcu znalazły się natomiast subskrypcje (69,8 proc.) i abonamenty na siłownię/do klubu fitness/na basen (60 proc.).
Na pytanie, dlaczego akurat te zobowiązania opłaciliby w pierwszej kolejności – badani odpowiadali po prostu, iż nie chcą zostać odcięci od usługi (67,2 proc.). Co trzeci wskazał też, iż nie chce stracić mieszkania czy być eksmitowanym, a co czwarty obawia się, iż brak zapłaty mógłby poskutkować wpisem do Krajowego Rejestru Długów oraz zleceniem sprawy do windykacji.
Badanie „Portfele polskich gospodarstw domowych pod presją wzrastających cen” zostało zrealizowane w sierpniu 2024 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, przez IMAS International, na reprezentatywnej grupie 1001 dorosłych Polaków w wieku 18-74 lat, którzy płacą rachunki osobiście lub z innymi osobami w gospodarstwie domowym. Wywiady przeprowadzono metodą CAWI.
Źródło: KRD.