Doświadczenie, skala, odpowiedzialność

tunele.inzynieria.com 20 godzin temu

Łukasz Madej: W jubileuszowym, setnym wydaniu „Inżynierii Bezwykopowej” chcielibyśmy zacząć od spojrzenia z perspektywy czasu. Firma działa od 1986 roku, a w 2010 r. uruchomiła dział HDD, więc od dekad obserwuje rozwój technologii bezwykopowych. Jak na przestrzeni lat zmieniała się branża i jej najważniejsze wyzwania?

Stanisław Jaroszek: Gdy zaczynaliśmy, o technologiach bezwykopowych praktycznie nikt jeszcze nie mówił. A kiedy otworzyliśmy dział HDD, stosowano je jedynie w wyjątkowych sytuacjach – jako alternatywę dla tradycyjnych wykopów. Dziś to podstawowa metoda realizacji inwestycji infrastrukturalnych, szczególnie elektroenergetycznych, z którymi jesteśmy związani od niemal 40 lat. Największa zmiana dotyczy skali i odpowiedzialności. Przewierty nie mają już 100 czy 200 metrów, ale przekraczają kilometr. Inaczej podchodzi się też do jakości, dokumentacji i kwestii środowiskowych. Mogę śmiało powiedzieć, iż branża dojrzała – stała się znacznie bardziej świadoma i wymagająca.

Ł.M.: W historii Państwa firmy zrealizowano wiele przedsięwzięć technicznych i organizacyjnych. Które inwestycje – sprzętowe, technologiczne lub strukturalne – były najważniejsze dla jej rozwoju?

S.J.: zez te niemal 40 lat każda inwestycja była dla nas istotna, bo pozwalała zwiększać profesjonalizm i niezależność. Zainwestowaliśmy w nowoczesny park maszynowy, niezbędny do realizacji wielkoskalowych projektów elektroenergetycznych w Polsce i za granicą, takich jak stacje elektroenergetyczne w formule EPC (ponad 100 inwestycji w ostatniej dekadzie) czy linie kablowe WN (wybudowaliśmy ponad 170 km sieci wysokiego napięcia i 516 km kabli).
Stworzyliśmy także własny dział budownictwa kubaturowego i przemysłowego, dzięki czemu możemy kompleksowo realizować choćby najbardziej wymagające przedsięwzięcia — od projektu, przez wykonawstwo, aż po oddanie obiektu do użytkowania.
W dziale HDD postawiliśmy na nowoczesny sprzęt: wiertnice klasy 100 i 250 ton, rozbudowane systemy płuczkowe, pełne wyposażenie do realizacji przewiertów maxi. Równolegle rozwijaliśmy struktury: procedury, standardy pracy, systemy raportowania. Dziś działamy w oparciu o jednolite i wysokie standardy – niezależnie od kraju czy projektu. Jesteśmy również członkiem organizacji DCA skupiającej profesjonalistów z branży wierceń HDD.
Ale najważniejszym fundamentem zawsze byli ludzie. To ich doświadczenie, kompetencje i zaangażowanie decydują o tym, kim jesteśmy. Sprzęt i technologia są ważne, ale nigdy nie zastąpią ekspertów.

Ł.M.: W ostatnich latach obserwujemy dynamiczny rozwój działu wiertniczego. Co przesądziło o decyzji, by go rozbudować i inwestować w nowy sprzęt?

S.J.: Rynek bardzo gwałtownie dojrzewa. Transformacja energetyczna w Europie generuje ogromne zapotrzebowanie na nowe linie kablowe wysokiego napięcia. Chcieliśmy być gotowi na projekty, które jeszcze niedawno wydawały się poza zasięgiem polskich firm. Inwestycja w sprzęt była więc decyzją strategiczną: aby realizować najtrudniejsze przewierty, musimy dysponować własnym, nowoczesnym zapleczem i zespołem potrafiącym je obsługiwać.

Ł.M.: Jakie doświadczenia organizacyjne i techniczne, zdobyte przy realizacji dużych projektów, najmocniej wpłynęły na usprawnienie procesów wiertniczych i podniesienie jakości prac?

S.J.: Przede wszystkim nauczyliśmy się organizacji. Dzisiejszy przewiert to nie tylko wiertnica — to całe „miasteczko”, w którym równocześnie pracują płuczka, serwis, logistyka, pomiary i służby BHP.
Drugim elementem jest zarządzanie ryzykiem. Geologia, dostępność części, planowanie, harmonogram – to wszystko trzeba przewidywać z wyprzedzeniem, a nie dopiero wtedy, gdy pojawia się problem. Ogromną rolę odgrywa też komunikacja z klientem i wspólne przygotowanie się na potencjalne trudności.
Trzecia rzecz to standaryzacja. Dziś każda ekipa pracuje według jednolitego modelu działania, co zapewnia powtarzalną jakość bez względu na projekt.

Mogę śmiało powiedzieć, iż branża dojrzała – stała się znacznie bardziej świadoma i wymagająca

Ł.M.: Firma systematycznie rozszerza zakres działalności. W których obszarach nastąpiła największa dywersyfikacja i jakie cele strategiczne przyświecają tym kierunkom?

S.J.: Elektropaks jest firmą rodzinną, budowaną na stabilnej strukturze właścicielskiej, długoterminowym myśleniu i konsekwencji. Nie patrzymy w perspektywie kwartałów, ale dekad. Dlatego stale rozszerzamy obszary działalności i dywersyfikujemy portfolio, realizując strategię skalowania i ekspansji zagranicznej.
Szczególną uwagę kierujemy na obszary komplementarne wobec wykonawstwa infrastruktury energetycznej – HDD, budownictwo, systemy magazynowania energii BESS, a także ich produkcję. Pozwala to zwiększyć niezależność operacyjną, skracać łańcuch dostaw, lepiej zarządzać ryzykiem kontraktowym i precyzyjniej odpowiadać na potrzeby inwestorów.

Ł.M.: Jednym z nowych kierunków rozwoju są systemy magazynowania energii. Co było podstawą decyzji o wejściu w ten segment?

S.J.: To naturalna konsekwencja zmian w energetyce. Rozwój OZE i modernizacja sieci sprawiają, iż magazyny energii stają się koniecznością. Systemy BESS traktujemy jako obszar uzupełniający działalność w infrastrukturze energetycznej.
Realizujemy je w formule EPC: od koncepcji i doboru technologii, przez projektowanie i infrastrukturę przyłączeniową, aż po uruchomienie i serwis. Naszą przewagą jest unikatowe połączenie kompetencji wykonawczych z zapleczem produkcyjnym – tworzy je spółka NRG Project, odpowiedzialna za wytwarzanie i rozwój technologii systemów magazynowania.

Ł.M.: Czy w obszarze magazynów energii realizowane są już konkretne projekty? Jak oceniają Państwo potencjał tego rynku?

S.J.: Tak – realizujemy w tej chwili kilka projektów dla sektora publicznego i prywatnego. Dzięki połączeniu doświadczenia wykonawczego i zaplecza produkcyjnego mamy większą kontrolę nad jakością, standaryzacją i terminowością dostaw. Dzięki temu możemy realizować choćby najbardziej wymagające przedsięwzięcia z zachowaniem najwyższych standardów.
Dlaczego widzimy w tym duży potencjał? Bo energetyka zmienia się na naszych oczach. Sieć potrzebuje stabilizacji i elastyczności, a magazyny energii są dziś najprostszym narzędziem, by to osiągnąć. Bez nich trudno będzie dalej rozwijać OZE. To kierunek spójny z naszymi kompetencjami.

Ł.M.: Coraz większą rolę odgrywa działalność zagraniczna. Które rynki są dziś najważniejsze i z czego wynika ich wybór?

S.J.: Najważniejszy pozostaje rynek krajowy. Natomiast za granicą kluczowym kierunkiem są dla nas Niemcy – ze względu na ogromną liczbę inwestycji energetycznych oraz wysokie standardy techniczne, które doskonale odpowiadają naszym kompetencjom. To rynek stabilny, długoterminowy i jednocześnie pełen wyzwań, dlatego koncentrujemy tam znaczną część zasobów. Nie zamykamy się jednak na inne kraje, takie jak Austria, Szwajcaria czy rynki skandynawskie.

Ł.M.: Jakie wyzwania najczęściej pojawiają się przy realizacji projektów międzynarodowych?

S.J.: Najczęściej są to kwestie formalne i organizacyjne: wymagania dokumentacyjne, normy techniczne, procesy administracyjne. Dużym wyzwaniem jest logistyka – transport wiertnic, systemów płuczkowych, narzędzi i części to ogromne przedsięwzięcie. Trzecim aspektem jest koordynacja wielu podmiotów, często z różnych krajów, pracujących według odmiennych procedur.

Stale rozszerzamy obszary działalności i dywersyfikujemy portfolio, realizując strategię skalowania i ekspansji zagranicznej

Ł.M.: Jednym z kluczowych przedsięwzięć jest instalacja rurociągu w ramach projektu A-Nord w Niemczech. Co czyni tę realizację szczególnie wymagającą?

S.J.: A-Nord to jedno z największych przedsięwzięć HDD realizowanych przez polską firmę: czternaście przekroczeń o długości ponad kilometra każde, wykonywanych przy użyciu dwóch wiertnic klasy maxi oraz pełnego systemu płuczkowego o wydajności przekraczającej 6000 l/min.
Dodatkowym utrudnieniem jest bardzo mała odległość pomiędzy kolejnymi przewiertami. Każde minimalne odchylenie mogłoby spowodować zbliżenie się do sąsiednich otworów. To wymaga wyjątkowej precyzji, dlatego korzystamy z zaawansowanych systemów nawigacji magnetycznej i żyrokompasowej.
Projekt stanowi również ogromne wyzwanie logistyczne — wymaga relokacji dużej liczby transportów, a dodatkowo realizowany jest w bardzo napiętym harmonogramie. Mimo to dotychczasowe prace przebiegają zgodnie z planem.

Ł.M.: Na projekcie pracują dwie wiertnice klasy 250 t oraz system płuczkowy o wydajności ponad 6000 l/min. Jak organizowane jest zarządzanie tak dużym zapleczem technologicznym?

S.J.: najważniejsze są jasne podziały odpowiedzialności i skuteczna komunikacja. Codzienne odprawy, cyfrowe raporty, monitoring parametrów w czasie rzeczywistym oraz planowanie prewencyjne to fundamenty, na których opieramy pracę. Przy tak dużej skali nie ma miejsca na improwizację.

Ł.M.: Jakie strategiczne cele technologiczne, organizacyjne i rynkowe firma stawia sobie na najbliższe pięć lat?

S.J.: Chcemy konsekwentnie wzmacniać trzy obszary:
1. Technologia – dalsza modernizacja parku maszynowego, zakup nowych urządzeń, rozwój własnych narzędzi cyfrowych. Dzięki temu będziemy realizować projekty coraz większe i bardziej złożone.
2. Organizacja – dalsze porządkowanie procesów, podnoszenie kompetencji zespołów i rozwój automatyzacji w raportowaniu i kontroli jakości.
3. Rynek – rozszerzanie działalności za granicą oraz wejście w nowe segmenty, m.in. magazynowanie energii i zaawansowane instalacje kablowe.

Wszystkie te działania mają wspólny cel: stabilny rozwój firmy i budowanie pozycji partnera zdolnego do realizacji najbardziej wymagających inwestycji.

Ł.M.: Na koniec – jak według Państwa będzie wyglądać branża technologii bezwykopowych za kolejne 100 wydań „Inżynierii Bezwykopowej”, czyli około 25 lat?

S.J.: Branża stanie się jeszcze bardziej cyfrowa, ekologiczna i zautomatyzowana. Nawigacja będzie niemal autonomiczna, sprzęt — hybrydowy lub elektryczny, a cała dokumentacja cyfrowa, powiązana z modelem 3D inwestycji. Przewierty będą dłuższe, bardziej wymagające, ale jednocześnie bardziej przewidywalne. To technologia, która będzie odgrywać kluczową rolę w europejskiej infrastrukturze — zwłaszcza energetycznej.

Ł.M.: Dziękuję za rozmowę.

Idź do oryginalnego materiału