Donald Trump na forum ONZ: Ruchome schody, „szwindel” klimatyczny i niespodziewany zwrot wobec Ukrainy

1 miesiąc temu

Donald Trump, prezydent USA, nie zawiódł swoich fanów (i krytyków) podczas wizyty na 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W przemówieniu pełnym kontrowersji podważył sens istnienia samej Organizacji Narodów Zjednoczonych, nazwał zmianę klimatu „największym szwindlem w historii” i zaskoczył wszystkich nagłym wsparciem dla Ukrainy. Ale to nie wszystko. Do historii przejdzie też anegdota o… ruchomych schodach, które zatrzymały się w połowie drogi, a Trump, jak to Trump, zamienił ten incydent w pełnoprawną metaforę geopolityki.

Donald Trump na 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ

„Jaki jest cel ONZ?” – Trump kwestionuje sens istnienia organizacji

Już na początku wystąpienia Trump nie szczędził gorzkich słów pod adresem ONZ. „Jaki jest cel Organizacji Narodów Zjednoczonych?” – zapytał retorycznie, wskazując, iż nie doczekał się od instytucji żadnego uznania za swoje „osiągnięcia”. Zamiast medali czy pochwał, wspomniał o przykrym incydencie z ruchomymi schodami w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. „Wszystko, co dostałem od ONZ, to ruchome schody, które w drodze na górę zatrzymały się w połowie” – relacjonował, gestykulując energicznie. Dodał, iż gdyby nie „świetna forma” pierwszej damy Melanii Trump, mogłaby upaść: „Gdyby pierwsza dama nie była w świetnej formie, upadłaby, ale jest w świetnej formie. Oboje jesteśmy w dobrej formie”.

Incydent miał miejsce tuż po przybyciu pary prezydenckiej do siedziby ONZ we wtorek rano. Ruchome schody nagle stanęły, zmuszając Trumpa i Melanię do wspinaczki pieszo. Biały Dom zasugerował, iż mogło dojść do sabotażu, a rzeczniczka Karoline Leavitt stwierdziła, iż „ktoś z ONZ mógł próbować wystawić prezydenta na pośmiewisko”. ONZ gwałtownie zareagowało, wyjaśniając, iż zatrzymanie aktywowało wbudowany mechanizm bezpieczeństwa, prawdopodobnie wywołany przez operatora kamery z ekipy Trumpa. „To nie sabotaż, a standardowa procedura” – zapewniło biuro prasowe organizacji, dementując teorie spiskowe, które natychmiast zalały media społecznościowe.

Zmiana klimatu? „Największy szwindel w historii” i „zielony scam”

Dużą część przemówienia Trump poświęcił krytyce polityki klimatycznej, powtarzając swoje ulubione tezy. Zmianę klimatu nazwał „największym con jobem [oszustwem] ever perpetrated in the world [jakie kiedykolwiek popełniono na świecie]” i „hoaxem”, a odnawialne źródła energii okrzyknął „żartem” i „zielonym scamem”. „Jeśli nie odejdziecie od tego zielonego oszustwa, wasz kraj upadnie” –– ostrzegał światowych liderów, zwracając się przy tym bezpośrednio do przywódców z ponad 150 państw.

Oberwało się też wiatrakom i panelom solarnym – według Trumpa hamują one rozwój gospodarki, są brzydkie, drogie i oparte na „błędnych prognozach robionych przez głupich ludzi”

Eksperci klimatyczni nie pozostawili tych słów bez odpowiedzi. Prof. Chris Rapley z University College London nazwał je „dezinformacją”, podkreślając, iż dane naukowe jednoznacznie potwierdzają kryzys klimatyczny. Trump, jak w przeszłości, ignorował fakty – np. dane pokazują, iż wiatr i słońce napędzają wzrost gospodarczy bez szkody dla środowiska. Jego słowa wywołały falę krytyki, ale też aplauz wśród sceptyków zmian klimatycznych.

„Rdzewiejące wiatraki” – Trump wraca do ulubionego tematu

Trump ponownie wrócił do swojego ulubionego klimatycznego wroga – wiatraków. Według niego „rdzewieją”, „kosztują fortunę” i „psują widok z każdego pola golfowego”. Szczególnie tego w Turnberry, w Szkocji. Wcześniej mówił też o „szalejących wielorybach” i „truciu ptaków” – więc tym razem i tak było względnie spokojnie.

Analitycy z sektora energetycznego przypominają, iż nowoczesne turbiny mają żywotność 20–25 lat, a technologie recyklingu i konserwacji są coraz bardziej zaawansowane.

Ale fakty to jedno – a polityka to drugie. Słowa Trumpa wystarczyły, by akcje europejskich firm OZE na chwilę poleciały w dół.
„Trump walczy z wiatrakami jak Don Kichot. Z tą różnicą, iż Don Kichot nie miał dostępu do kodów nuklearnych” – skomentował z przekąsem jeden z unijnych dyplomatów cytowany przez BBC.

Niejasne stanowisko wobec Ukrainy? Nagle – pełne wsparcie!

Największym zaskoczeniem była wypowiedź Trumpa na temat Ukrainy. Jeszcze niedawno mówił o szybkim zakończeniu wojny przez negocjacje z Putinem. Tym razem: zmiana tonu. – „Ukraina, z pomocą Unii Europejskiej, jest w pozycji, by odzyskać całą Ukrainę w jej oryginalnych granicach” – stwierdził.

Po spotkaniu z prezydentem Zełenskim dodał: – „Putin i Rosja są w dużych kłopotach ekonomicznych. To czas dla Ukrainy, by działać.”

W Kijowie przyjęto to z zadowoleniem – Zełenski pochwalił Trumpa jako „dobrze poinformowanego” i „konsekwentnego w przekazie”. Ale Kreml błyskawicznie zareagował: nazwał słowa Trumpa „szkodliwymi” i „eskalacyjnymi”. Rosyjskie MSZ oświadczyło, iż „nie pozostaną one bez odpowiedzi”.

Czy to rzeczywisty zwrot w polityce USA? Niewykluczone. Czy przełoży się na więcej sprzętu i amunicji? To już inna sprawa.

Trump jak zawsze – nieprzewidywalny

Wystąpienie Donalda Trumpa na forum ONZ to mieszanka: retorycznego show (ruchome schody!), kontrowersji (klimat i wojna z wiatrakami), ataków na globalne instytucje i nieoczekiwanych zwrotów akcji (Ukraina). Czy to preludium do zmian w polityce USA? Świat wstrzymuje oddech. Jak zawsze z Trumpem – nigdy nie wiesz, co przyniesie następny tweet (albo post na Truth Social).

Dariusz Frach, thefad.pl / Artykuł przygotowany na podstawie doniesień z ABC News, NBC, AP, BBC, The New York Times, Time, The Guardian i innych wiarygodnych źródeł. thefad.pl nie ponosi odpowiedzialności za polityczne burze po lekturze.

Idź do oryginalnego materiału