🆕 Dominika nawilżyła?

tabloidonline.wordpress.com 2 tygodni temu

W kronikach towarzyskich należy z pewnością odnotować fakt taki, iż Michał Chorosiński (na foci to ten z lewej gdyby co) (potwierdzone w dobrze poinformowanym źródle: to mąż a nie kolejny przyjaciel), facet z uporem godnym najwyższego podziwu podający się za aktora i jako się już rzekło mąż posłanki PiS, Dominiki Chorosińskiej, również podającej się za aktorkę, został dyrektorem tak zwanego Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.

To już któryś z kolei szef, chyba siódmy, co szczególnie nie dziwi, jeżeli weźmie się pod uwagę, iż w lubelskiem niezmiennie władzę, jeżeli nie faktyczną to na pewno mentalną, ma PiS, a w jego imieniu w tej chwili władzę tę sprawuje niejaki Jarosław Stawiarski. Szemrany władca szemranego województwa, pełnego szemranych postaci. No i teraz jak się okazuje stare zobowiązanie zobowiązują i w związku z tym pan Michał zupełnie bez konkursu, na ładne prawdopodobnie oczy, bardziej chyba jego żony niż jego, acz to tylko szczegół, został owym dyrektorem.

O panu Chorosińskim wiadomo mi stosunkowo niewiele, poza tym, iż pęta się po różnych serialach, nieco z dupy wziętych, w sam raz dla suwerena co to wiadomo czym jest i czym nigdy nie będzie, oraz zapisał się też w pamięci oszołomionych widzów, oszałamiającą bezsprzecznie rolą epizodyczną, w nie mniej oszałamiającym dramacie gangstersko-publicystycznym „Smoleńsk”, o czym wzmianki nie może zabraknąć w CV każdego szanującego się i wybitnego aktora.

Ale pan Chorosiński, znany jest też tego, kto wie czy nie bardziej, iż będąc dyrektorem w łódzkim teatrze Jaracza, z lekka go rozpierdolił, niektórzy choćby twierdzą, iż dokumentnie go rozpierdolił. Teraz szansę dał mu Lublin, więc pewnikiem wyjebie za chwilę w powietrze ową instytucję, ale na ten moment jest to raczej bez znaczenia.

Na plus pana Michała należy zapisach to, iż jest chyba człowiekiem względnie dobrego serca, w każdym razie układnym, bo mając pięcioro własnych z Dominiką dzieci (teoretycznie, jak twierdzą ich znajomym), zdecydował się także wychowywać to szóste, będące efektem puszczenia się Dominiki z pewnym kolegą (na oko nic szczególnego, no ale kto do końca zrozumie niektóre kobiety). Nie każdego być może byłoby na to stać. Chciałem choćby skonsultować to z ekspertem od zdradzania, puszczania się i cudownych powrotów panem Patyrą Rafałem, ale po pierwsze to facet, więc może mieć inną nieco optykę, a po drugie nie odbierał telefonu. W każdym razie w przypadku Chorosińskich może jest to kwestia bardziej naiwności niż dobrego serca. Nieważne.

No i teraz Moi Mili, pan Michał będzie istotny dyrektorom w wylęgarni pischołoty, zastępuje dokładnie od dziś, dotychczasowego dyrektora Marka Krakowskiego, który jakoby złożył rezygnację (w chwili kiedy to publikuję, prawdopodobnie jest witany kwiatami, chlebem i solą, plus symboliczną paczką prezerwatyw o smaku malinowym, przez oczarowane jego urokiem osobistym pracownice owego nieszczęsnego centrum przy Placu Teatralnym 1). Z tą rezygnacja to tylko pozory, bo wedle lokalnych plotek, Krakowski był już od dłuższego czasu molestowany przez marszałka Stawiarskiego i nakłaniany czasem w niewybredny sposób do złożenia rezygnacji. Bo marszałkowi Stawiarskiemu potrzebna była pilnie ciepła posadzą dla męża kumpeli z partii Dominiki, tej co to żadnym chujem się nie brzydzi.

Chorosiński może dotrwa do końca dnia, taka szansa jest. Pamiętajmy jednak, iż ten były, wspomniany tu dyrektor, miał kierować placówką (komputer z uporem poprawiał mi to na „palcówkę„) przez lat siedem, wytrzymał zaledwie rok. Wszystko zależy teraz od pogody, oraz tego jak ułożą się stosunki (w tym te towarzyskie) w trójkącie Chorosiński – Chorosińska – Stawiarki. Dominika prawdopodobnie jeszcze intensywniej będzie musiała nawilżać.

Idź do oryginalnego materiału