PiS chce za wszelką cenę pokazać, iż ma poparcie na wsi. Dlatego dzisiaj Kaczyński wybiera się do Łysych, miejscowości położonej niedaleko Łomży i Ostrołęki, gdzie odbędzie się partyjna masówka. Trochę to przypomina ostatnie dni Nicolae Ceaușescu, gdy rumuński odpowiednik PiS też organizował spędy ludzi, którzy mieli popierać dyktatora. Co z tego wyniknęło, wiadomo.
Kaczyński jedzie do Łysych w solidnej obstawie. Kilkuset mundurowych, SOP, byli funkcjonariusze GROM jako prywatna ochrona i tłum polityków PiS mają go szczelnie otaczać i nie dopuścić żadnych protestujących. Ma być wzorcowa pokazówka partyjna: zamknięta sala, tylko zwolennicy i wyznawcy, rytualne atakowanie opozycji oraz oskarżanie Unii Europejskiej. Policja dostała za zadanie wytypować i zatrzymywać wszystkich zwolenników opozycji, którzy chcieliby dotrzeć do Łysych.
Ustawka Kaczyńskiego pokazuje jak wielka jest desperacja PiS.