

Bruce wyjaśniła w ten sposób groźby Marco Rubio na temat „odejścia” od rozmów w sprawie wojny w Ukrainie, jeżeli nie dojdzie w tej kwestii do rychłego przełomu.
— To nie chodzi o to, iż odchodzimy od sprawy lub pomocy w osiągnięciu pokoju (…) ale o proces, w który zaangażowaliśmy się przez 100 dni. Ten proces musiałby zostać dostosowany, ponieważ nasze fronty są globalne — powiedziała Bruce. — Nie znaczy to, iż będziemy cokolwiek porzucać, ale iż nie będziemy robić rzeczy w sposób, w jaki je dotąd robiliśmy — powiedziała.
„To są najlepsi dyplomaci świata”
Bruce odmawiała przy tym odpowiedzi, czy USA faktycznie są gotowe uznać rosyjską aneksję Krymu, cytując jedynie środowy wpis prezydenta Donalda Trumpa, który stwierdził, iż „nikt nie prosi” Wołodymyra Zełenskiego o uznanie aneksji i wypominał, iż Rosja zajęła półwysep bez jednego wystrzału.
Rzeczniczka uznała jednocześnie za niesprawiedliwe sugestie, iż administracja Trumpa wywiera dużą presję na Ukrainę, ale niewielką na Rosję.
— To bardzo niesprawiedliwe. To są najlepsi dyplomaci świata. Prezydent Trump powiedział dziś w Gabinecie Owalnym, iż jego przymierze nie jest z którąś ze stron, ale z zakończeniem rzezi. Jest z ludźmi, którzy umierają — powiedziała.
Witkoff leci do Moskwy. „Nie wiem, jaki jest plan”
Pytana tymczasem o planowaną na piątek wizytę amerykańskiego specjalnego wysłannika ds. Bliskiego Wschodu Stevena Witkoffa w Moskwie i jego rozmowę z Putinem, rzeczniczka przyznała, iż „nie ma pojęcia”, jaki Witkoff — formalnie urzędnik Departamentu Stanu — ma plan na te rozmowy.
— Nie wiem, jaki jest jego plan. Wiemy, iż dokądkolwiek się udaje, podąża z zamiarem i celem, i widzimy, iż skutecznie realizuje te cele. Więc wiem, iż jest coś, co jest dla niego ważne i co zamierza przekazać. Nie mogę, oczywiście, podać wam tych szczegółów — powiedziała Bruce.